Wcześniejszy tekst był żle wstawiony bo wattpad mi szwankuje.... Teraz powinno być dobrze,chyba.
_______________
-Jestem! - krzyknąłem
-O, właśnie dziewczyny wyszły - powiedziała Mikasa.
-No i świetnie. Spakowałaś się? - mówiłem, ściągając buty.
-Tak. A ty umiesz na chemię? - spytała.
-Tak, ale idę się jeszcze pouczyć - ruszyłem w kierunku schodów.
-No dobra, wyjeżdżam jutro o 7. Wstaniesz?
-Tak.. - potwierdziłem, zamknąłem za sobą drzwi od pokoju i zabrałem się za naukę.
Powtórzyłem cały materiał, jaki był mi potrzebny i poszedłem się umyć. Ciepły prysznic dobrze mi zrobił. Muszę jutro koniecznie porozmawiać z Arminem, mam nadzieję, że mi jakoś poradzi. Dzisiejsza sytuacja z Levim była dość dziwna, ale na pewno mnie podpuszczał. Lubi się ze mną droczyć, ale wprowadził mnie w zakłopotanie.Od tego całego rozmyślania zrobiłem się głodny.
Ubrałem się i poszedłem do kuchni, zrobiłem na szybko dwie kanapki i pobiegłem na górę. Spojrzałem na zegarek. Było po dwudziestej, mogę sobie jeszcze w coś zagrać. Włączyłem konsole i zacząłem grać w GTA. Po godzinie gry znudziłem się, więc się położyłem...
Napisać do Leviego? Może już śpi. Dobra co mi tam.
Do Leviego:
Śpisz?
Levi:
Nie, ale czego chcesz o tej godzinie? Nie miałeś iść spać po wieczorynce?
Do Leviego:
Ha ha ha nieśmieszne... Co robisz?
Levi:
Ehh, nudzi ci się? Idź spać i daj mi spokój.
Do Leviego:
O jaki ty miły :p
Levi:
Wiem.
Do Leviego:
Pytałem, co robisz?
Levi:
Przebieramy się i mi przeszkadzasz.
Do Leviego:
Uuu, czyli nic na sobie nie masz? Ciekawie.
Levi:
... już się ubrałem.
Do Leviego:
Szkoda.
Levi:
A co? Wolałbyś, żebym nic na sobie nie miał?
Do Leviego:
Hmm tak!
Levi:
Zboczeniec. Idę spać.
Do Leviego:
No ale Levi, ja żartowałem!!
Levi:
No jasne, jasne. A teraz serio, dobranoc. Jestem padnięty.
Do Leviego:
Dobra, branoc :*
Levi:
Ehhh, nie komentuje już tego, dobranoc.
Położyłem telefon i po chwili zasnąłem.Obudził mnie budzik. Była już 6:20. Mikasa niedługo wyjeżdża, muszę wstać. Z wielką niechęcią wylazłem z łóżka. W łazience przebrałem się i ogarnąłem busz na głowie.Mikasa biegała właśnie po swoim pokoju i czegoś szukała.
-Ehh, czego ty szukasz? Nie miałaś być już spakowana? - spytałem.
-Spakowałam się, ale nie mogę znaleźć swojej ładowarki - powiedziała nerwowo i któryś raz z kolei zajrzała do szuflady. Spokojnym krokiem podszedłem do jej łóżka i odkryłem kołdrę. Tak jak myślałem.
-Masz, tu była - podałem jej ładowarkę i pomogłem znieść walizkę na dół.
- Zrobię śniadanie i coś ci na drogę, a ty idź, ogarnij się.
-Sądzisz, że jestem nieogarnięta? - spytała, układając sobie ręce na biodrach.
-Hehe nie no tak mówię tylko...
-Dobra, nieważne - poszła do łazienki.
Zrobiłem śniadanie, a Mikasie na drogę jakieś kanapki i ostatniego wafelka. Chciałem wziąć go do szkoły... No, ale nie będę już taki wredny.Mikasa wzięła śniadanie, ja walizkę i wyszliśmy z domu kierując się do taxi czekającej pod domem.
-Eren, będę dzwonić do ciebie, mam nadzieję, że dasz sobie radę, ale jak by było coś nie tak, od razu mów, przyjadę.
-O nie. Sam sobie dam radę i nie przesadzaj - powiedziałem, a ona się do mnie przytuliła.
-To idę.
-Na razie i się nie martw, zadzwoń, jak dolecisz.
___________
Korekta: ShingekiNoKate <3
YOU ARE READING
Bez przeszkód
FanfictionOpowiadanie Levi x Eren. Eren jest już w liceum,podąża za kimś czy uda mu się pokazać z dobrej strony?