13

699 74 48
                                    


Wsiadła do taksówki, pomachała mi i odjechała. Była już 8 więc lekcje się zaczęły, ale dołączę na drugą lekcję. Wróciłem do domu, spakowałem się i ruszyłem do szkoły.Czekając na koniec pierwszej lekcji, napisałem do Armina, żeby na przerwie przyszedł za szkołę, bo musimy pogadać. Słuchałem muzyki przez jakieś 10 min, w końcu przyszedł Armin.

-Hej Eren co chciałeś? Coś się stało? - zapytał od razu.

-Spokojnie zaraz ci powiem, a raczej spytam o radę... ale usiądź -poklepałem miejsce obok mnie. Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się co dokładnie powiedzieć.

-Eren, powiesz mi w końcu?

-Tak, ale musisz obiecać, że mnie nie wyśmiejesz i nikomu nie powiesz - lekko zdenerwowany zdałem sobie sprawę, że Armin może mnie po prostu z tym zostawić i uznać, że jestem dziwny.

- Obiecuję, nie zostawiłbym cię no co ty. - uśmiechnął się

.- No to... yy... chybasięzakochałem. - odparłem szybko.

-Co? Wolniej.

- Chyba się zakochałem.

- O, to super! Która to dziewczyna?

- To chłopak. - oddałem i spojrzałem się na swoje buty. Nie chciałem patrzeć na Armina, bałem się jego reakcji.

- Oo, no nie widziałem Eren. No to który? - zapytał jakby nigdy nic.

- Yy nie przeszkadza ci to?! - Spytałem zdziwiony.

- Nie no co ty. No to mów! - podskoczył podekscytowany

.- No to, sam szczerze nie wiem czy się zakochałem... To skomplikowane. Czuję się przy nim świetnie i ufam mu, choć krótko go znam. Często nie mogę patrzeć mu w oczy, bo się czerwienię i szybko bije mi serce w wielu sytuacjach... A jak widziałem go bez koszulki, to chciałem go dotknąć... To takie żenujące! - schowałem twarz w dłoniach.

-Zakochałeś się Eren.

-Naprawdę?-No tak mi się wydaje. Powiesz mi w końcu kto to?

-Levi.

- No mogłem się domyślić. - powiedział, śmiejąc się przy tym.

-Co?! Aż tak to widać?!

- Nie! No co ty, tylko ostatnio spędzasz z nim dużo czasu. Powiedziałeś mu?

-Ale co?

-Eren, ty jesteś głupi czy udajesz? No powiedziałeś mu, że coś do niego czujesz? - spytał, a ja spojrzałemna niego jak na kosmitę.

-Oszalałeś?! Żeby mnie wyśmiał?! Nigdy.

- Wątpię, żeby akurat Levi cię wyśmiał. A tak w ogóle skąd wiesz, może on też jest gejem? Warto spróbować.

-Nie! Wolę tak jak jest teraz.

-Teraz tak mówisz, kiedyś może się to źle skończyć. Postaraj się mu to powiedzieć.

- Nie wiem, czy mu to powiem kiedykolwiek, ale dziękuję Armin, że mnie nie wyśmiałeś i pomogłeś -powiedziałem, obejmując go ramieniem.

-Spoko, umiesz na chemię? - spytał.

-Tak. Wszystko umiem, na pewno dostanę dobrą ocenę, a to dzięki Leviemu.

-To się zaraz okaże. Chodź zaraz dzwonek - wstaliśmy, otrzepując spodnie i poszliśmy do szkoły.

Następna lekcja to chemia. Pod salą znaleźliśmy się tuż przed dzwonkiem. Miałem wrażenie, że kilka osób z klasy patrzy się na mnie, ale chyba mi się tylko wydaje. Udało mi się zaliczyć chemię na 4, muszę się pochwalić Leviemu, ale nigdzie go nie widziałem, więc na przerwie rozmawiałem z Marco, Christą, Connym i Sashą. Dobrze mi się z nimi rozmawiało. Z Arminem szedłem w kierunku sali na wf, czułem na sobie wzrok innych. Nie wiem, co się dzieje.

Bez przeszkódWhere stories live. Discover now