LEVI
Czemu ten dzieciak nie odpisuje?! Wysłałem mu sms już dobre 15 minut temu. Po co mamy iść grać, jak pada. Chodziłem podenerwowany po salonie. Może zostawił telefon w domu i wyszedł? Co za idiota... Chyba nie stoi w tym deszczu?
-Ehh- westchnąłem- Co za idiota muszę po niego iść!- powiedziałem wkurzony sam do siebie, w pośpiechu ubrałem buty i bluzę z kapturem. Nie mam czasu, szukać parasola.
Na dworze już lało i było ciemno. Szybkim krokiem ruszyłem w kierunku szkoły. Jak ten idiota dalej tam stoi, to zabije że nie wziął telefonu! Bluzę miałem już prawie całą mokrą. Przez tego bachora jeszcze się przeziębię!
Widziałem już bramę szkoły, ale nie było tam tylko jednej osoby. Co ktoś tu robi o tej godzinie? Jacyś kumple Erena? Ruszyłem szybciej i gdy się przyjrzałem zobaczyłem 3 stojące postacie a za nimi ktoś leżał.
-Ej!- krzyknęłem.
-Spadamy, ktoś idzie!!- krzyknął których z nich. Ruszyłem biegiem do nich leżącego. Zobaczyłem tylko brązową czuprynę i już wiedziałem że to Eren.
-Eren!!- krzyknąłem i klęknąłem przy nim. Był cały mokry i lekko się trząsł. Miał zamknięte oczy a na jego twarzy malował się ból.Krew na twarzy dalej spływała.
-Ej Eren!- potrząsnąłem nim lekko.-Bachorze otwieraj oczy!!-nic nie reagował. Zobaczyłem jego plecak, podłożyłem mu go pod głowę.
-Mhh- mruknął coś.
-Eren ! Słyszysz mnie?- spytałem.
-L...-Levi?
-Tak to ja. Zaraz zaniosę cię do siebie.- Wziąłem jego plecak.-Dasz radę się podnieść?- Z moją pomocą wstał. Ledwo co utrzymywał się pionu.-Trzymaj się. - chwyciłem go pod kolana i podniosłem do góry.Słyszałem jak jęknął z bólu. Nie był taki ciężki na jakiego mi się wydawał.
-Przepraszam.-usłyszałem szept.
-Oj, za co?- nie wiedziałem o co mu chodzi.
-Znowu sprawiam problemy.
-Ehh, nie gadaj głupot i cicho już.- odparłem i za chwile znaleźliśmy sie pod moim domem. Otworzyłem drzwi nogą. Wychodziłem w pośpiechu, najwidoczniej ich nie zamknąłem. Eren cały się trząsł z zimna. Nie dziwie mu sie leżał taki w deszczu.
Ostrożnie położyłem go w swoim łóżku. Z łazienki wziąłem miskę z woda, ręcznik i apteczkę.
-Eren muszę cię opatrzyć usiądziesz?- Powoli z moja pomocą usiadł .Delikatnie zdjąłem mu koszulkę. Miał lekko widoczne mięśnie. Nie było tak źle jak myślałem. Będzie kilka siniaków i lekkie zadrapania. Przemyłem i posmarowałem rany.-Może trochę zapiec- powiedziałem gdy wziąłem wodę utleniona i przyłożyłem wacik do rozciętej wargi. Zasyczał cicho ale nic nie mówił. Przykleiłem plaster na kilku miejscach.- Poczekaj przyniosę ci jakieś ciuchy na zmianę cały zmarzłeś.-odparłem i w szafie szukałem jakiś większych spodni dresowych i koszuli, na szczęście posiadam takie. Pomogłem mu się przebrać i kazałem się kłaść było widać że jest padnięty, więc bez sprzeciwu wykonał rozkaz.
Umyłem się i zrobiłem ciepłą herbatę dla nas obu i jakieś kanapki. W pokoju zastałem Erena wpatrującego się w sufit.
-Trzymaj.-podałem mu herbatę i kanapki. Usiadł powoli krzywiąc się z bólu.
-Dzięki.-powiedział cicho i wypił łyka.
-Czemu nie jesz?- zapytałem.
-Nie mam ochoty.-westchnąłem i zabrałem od niego jedzenie kładąc na stoliczku obok łóżka.
-Jak będziesz chciał to zjesz. A teraz idź spać.
-Dlaczego to dla mnie robisz?- spytał. Spojrzałem na niego zdziwiony. Sam nie wiem czemu. Lubię go. Mam potrzebę chronienia go i nie chce żeby stała mu się krzywda.
-A czemu nie?- odpowiedziałem pytaniem. Nic nie odpowiedział patrzył się na swoje ręce które miał ułożone na kolanach.
-Nic ci w szkole nie powiedzieli?
-A co mieli powiedzieć?- O co mu chodzi? Nikt mi nic nie mówił.
-Nie ważne, pewno i tak dowiesz się w poniedziałek.
-Czyli rozumiem że ty nic mi nie powiesz?
-Nie powiem. Nie spodoba ci się to.-powiedział uśmiechając się blado.
-Ehhh dobra kładź się.-nie chciałem drążyć tematu.
-A ty gdzie będziesz spać?
-Na kanapie albo...nie, tu- wskazałem na miejsce obok Erena. Ten jakby na te wiadomość poczerwieniał.-No co się tak czerwienisz? Nic ci nie zrobię, ranny jesteś.
-Czyli jakbym nie był to już tak?- zapytał uśmiechając się szeroko. Jak ja lubię się z nim droczyć.
-Chciał byś.-podszedłem do niego, poczekałem jak się położył i zgasiłem światło.
-Dobranoc i dziękuję za wszystko.
-Śpi bachorze.-powiedziałem przysuwając się bliżej i lekko objąłem Erena w pasie. Na ten gest lekko spiął sie ale nie otrącił mnie. Nie mogłem zasnąć. Zastanawiałem się kto pobił Erena i co działo się dziś w szkole. Jutro go zapytam. Po jakimś czasie poczułem jak Eren przytula się do mnie, zdążył już zasnąć. Na ten gest zabiło mi szybciej serce. Co sie ze mną dziej? Lekko wplątałem palce w jego włosy i zacząłem się nimi bawić. Wpatrywałem się w spokojną twarz Erena, miał kilka ran no i podbite oko. Po jakimś czasie zasnąłem.
__________________________
Jest!!Zdążyłam do środy XD
No i rozdział nie poprawiony więc....no
Właśnie zauważyła że mam 2000 tys wyświetleń WOW!!!
YOU ARE READING
Bez przeszkód
FanfictionOpowiadanie Levi x Eren. Eren jest już w liceum,podąża za kimś czy uda mu się pokazać z dobrej strony?