PERSPEKTYWA KAJI
Drugi poniedziałek grudnia, wstałam mimo wielkiej niechęci i zaczęłam przygotowania do wyjścia na lekcje. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu, spojżałem i zauważyłam imię "Alex". Pospiesznie odebrałam.
-Tak?
-No hej. Coś się stało? Nie odebrałaś wczoraj telefonu?
-Tak już jest ok.
-Na pewno?
-Tak, ja po prostu musiałam przemyśleć całe swoje życie.
-Mhm? I co z tego wynikło?. -Mimo że go nie widziałam wiem,że się zmartwił.
- Nie będę ukrywała tego kim jestem już nie. I ty chyba jesteś jego częścia. To ty pomogłeś mi to zrozumieć. Dziękuję. -Uśmiechnęłam się do telefonu jak idiotka.
-To może zrobimy dzisiaj po południu próbę? I wtedy będziemy mogli porozmawiać.
-Oki.
-To ja teraz lecę bo mam zajęcia.
-Oki papaPo zakończonej rozmowie wyszłam z domu. Myśli krążyły wokół moich marzeń i leków.
Gdy wchodziłam do szkoły bałam się ale nie chce być już tą szarą myszką, którą wszyscy mogą pomiatać bo ona się nie umie sprzeciwić. Koniec z tym. Jestem tym kim jestem i nie będę się ukrywać.-Kogo my tu widzimy? Hahah nasza ofiara i w dodatku wredna suka.
-Mówisz o sobie? Bo wiesz innej sukienki tu niewidzę.
-Jesteś żałosna.
-I ty to mówisz donie? Tylko pokazujesz innym jak mało jesteś wart. Żaden facet nie powinien tak traktować dziewczyny ale w sumie masz rację. Ponieważ żeby być facetem trzeba coś mieć s spodniach.
-Ty dziwko co ty sobie wyobrażasz co? -Zauważyłam że spora ilość uczniów spoglądają na nas. Ale miałam to gdzieś.
-Ja jestem dziwką tak? To ty łazic za wszystkimi lasami i chcesz je zaciągnąć do łóżka.!
-Hahahha i tu cie boli? Bo nie próbowałem z tobą. Haha z czymś takim nie dał bym rady nawet z zamkniętymi oczami.
-Hahahhahahahahah ty chyba sobie rzartujesz ja z tobą chyba w twoich snach -Jego miną już nie była taka wesoła. -Ja mam wyższe aspiracje co do osób, z którymi mogła bym się wogule spotykać a co dopiero do tych, z którymi mogła bym się przespać i uwierz za wysokie progi na te twoje krótkie nogi.Zaczęłam odchodzić słyszałam za sobą różne szepty. Jedni mówili, że się zmieniłam inni pytali kim jestem. Ale miałam to gdzieś. Zauważyłam dumny wzrok przyjaciółki i coś sobie przypomniałam.
- Zapomniała bym o czymś.
Cofnelam się i z uderzyła tego gnoja Dominika. Za sobą usłyszałam oklaski byłam zszokowany gdy zobaczyłam kto klaska. To był mój nauczyciel od wf.
-Oj Kaju zmieniłaś się w ostatnim czasie. Widziałem, że dogadacie się z Alexem ale nie myślałem, że zajmie wam to tylko tydzień.
-Bartek po co to robisz?
-Co?
-Po co poznałes mnie z Alexem. - Nie ma to jak rozmawiać przy całej szkole stojąc po dwóch różnych stronach korytarza.
-No jest moim kumplem i wiedziałem, że potrzebuję kogoś takiego jak ty.
-To znaczy jakiego?
-Sama dobrze wiesz. I nikt teraz ci nie podskoczy. Wykońcu pokaż całemu światu kim naprawdę jesteś. I nie daj się maleńka.Wszyscy patrzyli się na nas jak na dwójkę idiotów. Ale naprawdę mam to gdzieś. Podeszłam do Bartka i mocno go przytuliłam w ramach podziękowania. Tak wiem to mogło być dziwne nawet bardzo.
Po dzwonku poszłam na lekcje a później ruszyłam na most. Stałam i czekałam. Nie wiem ile po prostu siedziałam na barierę i patrzyłam w wodę.-Boże co ty robisz?
-Uspokojenie się. Haha -Tak wyśmiałam przyjaciółki.
-Przestraszyłas nas.
-Nie bójcie się już o mnie nie damskie już nikomu.
-Miałaś nam coś powiedzieć?
-Tak wiem i do tego właśnie zmierzam. Do tej pory byłam jakby to ująć... Marionetką.
Nie jestem taka. Kocham motocykle mam nie wyparzony język i nie jestem tak malutka.
-Kaj przecie to nie jest nic wielkiego. Nadal jesteś moją ukochaną przyjaciółką. - słowa Izy podniosły mnie na duchu. Laura tylko przytakneła.
-Cieszy mnie to a teraz musze iść.
-Kaj gdzie się tak spieszysz?
-Kiedyś wam powiem ale nie dzisiaj.Nie czekałam co mi powiedzą Po prostu odeszłam. Szłam w ciszy rozmyslając. Po chwili koło mnie zatrzymał się samochód a w nim ujżałam Alexa.
-Wskakuj.
-Oki. -Zanim wsiadłam obejrzałam się za siebie nie było nikogo co mnie ucieszyło.
-Jak minął ci dzień?
-Czyli Bartek ci nie mówił.?
-Mówił ale chciałem to usłyszeć od ciebie.
-Nie chce o tym mówić.
-Ok to zmieniamy temat. Umiesz pływać?
-Tak uwielbiam.
-To pojedziemy dzisiaj na basen.
-Nie mam kostiumu. Ej czemu ty prowadzisz samochód przecież nie możesz mieć prawka masz 17 lat.
-A co boisz się?.
-Tak. Trochę.
-Nie masz czym prowadzę samochód już od ponad 2 lat.
-Czyli zacząłeś przed 15 urodzinami?
-Tak.
-Mhm.
-Hej nie martw się.
-Nie umiem, zawsze żyłem w stresie.
-Dlaczego?
-Najpierw jako dziecko słuchałam kłótni praktycznie codziennie. Rodzice nie umieli że sobą rozmawiać.
-Co się zmieniło?
-Mieli poważny wypadek, moja mama leżała w śpiączce a tata miał tylko kilka lekkich ran. Zrozumiał jak ją kocha i gdy się wybudziła po kilku miesiącach Gdy się wybudziła zajął się nią. Nie pozwalał nikomu się do niej zbliżać był bardzo przejęty. Obydwoje sobie wybaczysz.
-Ale coś itak cie męczy prawda?
-Tak ale...
-Powidz.
-Mi rodzice skłucic się z dziadkami nie wiem o co ale nie widziałam ich już od ponad 2 miesiecy.
-Musisz być dobrej myśli a wszystko się ułoży zobaczysz.
-Skąd wiesz.?
-Bo nadzieja jest zawsze. Masz przykład Anżeliki, nadal mam nadzieję, że jej pomogę.Odwrócił się w moją stronę i się uśmiechnął odwzajemniła gest. Pochwili byliśmy pod moim domem. Wzięłam kostium kąpielowy i wszystkie potrzebne rzeczy. Rodzicom powiedziałam, że jadę ze znajomymi.
Po powrocie do samochodu byłam nie spokojna.
Co niestety zauważył mój towarzysz.-Co jest?
-Nic.
-Ok. Ale wiem swoje.
-Yhhh. Przestań i jedź już.Nie wiem ile czasu minęło ponieważ słuchałam muzyki leżącej z radia. Okazało się iż słuchamy podobnej muzyki i lubimy takie same rzeczy oraz dania to jest dziwniejsze niż myślałam po chwili rozmowy czułam, że jesteśmy podobni.
![](https://img.wattpad.com/cover/83059913-288-k208941.jpg)
CZYTASZ
Zakochani W Tańcu
عاطفيةNastoletnia, skryta w sobie dziewczyna, zazwyczaj unikając kłopotów pewnego dnia poznaje młodego, przystojnego, i szalonego chłopaka. Prosi on ją o pewną przysługę. Nastolatka nie wie jednak, że w chwili gdy zgodzi się mu pomóc jej życie bardzo szyb...