PERSPEKTYWA KAJI
Co się dzieje? Czuję jak wszystko mnie boli, chce mi się pić.
To były moje pierwsze myśli gdy się obudziłam. Powoli zaczęłam otwierać oczy, zamawiałam kilku krotnie by przyzwyczaić się do światła. Rozegrała się do około.I chora gdzie ja jestem? Czy to jest szpital? Jak tak to co ja tu robię? Co się tutaj dzieje?
Zaczęłam panikować. Mój oddech był płytki czego kompletnie nie rozumiałam.
Nagle drzwi się otworzyły a przez nie weszła Iza. Skąd ona się tutaj wzięła.
-Hej skarbie. Jak się czujesz?- Zapytała zmartwiony z łzami w oczach.
-Ujdzie. Ale czemu płaczesz co?- Uśmiechnęłam się do niej szczerze mimo iż nie byłam w najlepszej kondycji.
- Bo tutaj jesteś.
-Właśnie dlaczego tu jestem?
-Kaja co pamiętasz? No wiesz jako ostatnią rzecz.
-Jak odwiuzł mnie Alex i... kłótnia z Krystianem.
-Co było dalej? Gdzie ty Korea poszłaś?!- krzyknęła na mnie na co się wzdrygnełam.
-Ja nie wiem. - Składałam doskonale wpamietam jak siedziałam nad tym urwismiem i jak wróciłam do domu.
- Wszyscy się o ciebie martwiliśmy. Krystian nie powiedział nic twoim rodzicom.
I w szkole też już wszyscy wiedzą.
- O czym? Przecież nic mi nie jest.
-Kaja? Ty wiesz jaki dzisiaj dzień?
- Wtorek. -Byłam tego pewna.
-Kaja jest piątek a ty byłaś do tej pory nie do końca świadoma tego co się dzieje do około ciebie. Plotłaś co trzy po trzy.- Po tych słowach się przeraziłam bo co ja im piedoliłam?
-Co ja mówiłam? -Moja nie pewność nie dawała mi spokoju.
-Mówiłaś o miłości. Że ty go kochasz, że jest inny. Możesz mi powiedzieć o co ci chodziło?
-Nie mam pojęcia haha.- sklamałam po raz kolejny, doskonale wiem co chodziło mi po głowie gdy to mówiłam.
-Okejjj. Nie do końca ci wierzę ale niech ci będzie.
- Nie chce cie wurzucać ale czuję się zmęczona i chciała bym chociaż na chwilę zasnąć.
-Nie ma sprawy maleńka. Odwiedzę cie jutro. Spokojnych snów.Po tych słowach opuściła sale, w której byłam. Zdziwiłam się bo nawet mnie nie przytuliła na pożegnanie. To nie jest normalnie.
Po chwili moje myśli powróciły do wczorajszych wydarzeń. W oczach pojawiły mi się łzy nie chciałam dać im się wydostać więc zaczęłam mrugać powiekami. Rozejrzałam się po sali i nie dostrzegłam noc szczególnego. Na celu miałam odnalezienie mojego telefonu. Nie było go nigdzie.
Więc postanowiłam zasnąć bo naprawdę byłam zmęczona.
Wolałam się po tym niewygodnym łóżku i nie mogłam zasnąć.
Nagle drzwi się otworzyły i do mojego łóżka ktoś podszedł.Nie chce z nikim rozmawiać więc udawać, że śpię.
Na ramieniu poczułam czyjąś dłoń i usłyszałam głos mojego 18-letniego brata.
- Przepraszam... To, że tu jesteś to moja wina. Ale boję się o ciebie... Gdy wysiadłaś z tego samochodu serce mi stanęło, ten chłopak nie zarobił na nie utrzciwie, a w okolicy kręcą się dilerzy narkotyków. Co jeśli on jest jednym z nich.
O MÓJ BOŻE!!!
A co jeśli to prawda? Co jeśli on nie jest tym za kogo się podaje?
I co jeśli chce mnie skrzywdzić?Nie to nie prawda on by mi tego nie zrobił! Nie skrzywdził by mnie. Prawda?
Odwróciła się niepewnie w stronę Krystiana. Miał zapłacone oczy i smutek wypisany na twarzy.
- Słyszałaś mnie?
- Tak, i już nie jestem na ciebie zła.
- I tak bardzo cie przepraszam.
- Jest ok. Ale mam nadzieję, że rodzice nic nie wiedzą o mojej nocnej wyprawie? -Drógie zdanie wypowiedziałam śmiejąc Się.
-Nie nic im nie mówiłem, ale Iza i Laura wiedzą.
-Coś Ci mówiły?
- Tak. Dostałem zjeb jakich mało za tego policzka no i.....
- I co?
-Kim był ten gościu z samochodu? O dlaczego z nim byłaś?
-Yhhh. To mój znajomy i byliśmy popływać na basenie. To tyle. Odwiuzł mnie do domu bo się bał, żeby mi się nic nie stało.
- Pffff - Prychnoł na mnie.
- Kajetan proszę cię nie zaczynaj! - Yhhh okej ale ja itak się dowiem.
-Czego do cholery?! -Krzyknęłam na Noego tracąc powoli cierpliwość.
- Ty przeklinasz? Od kiedy?
-Od zawsze a ty tak jak wszyscy pp prostu mnie nie znasz! A teraz masz kurwa wyjść z tej poerdolonej sali!
- Weź wyluzuj. Nie chciałem cię wkurwić a ty na mnie naskakijesz. Siostra ogar dupe bo już przeginacie zaczynasz!
-Ja?! I to właśnie ty mi o tym mówisz?
- O co ci chodzi?!
-Ja nie wierzę w to co słysze. Mówisz mi, że mam być grzeczną dziewczynką - powiedziałam z kpiną w głosie - A to właśnie ty co noc wychodzisz z domu, pieprzysz laski, jedną cie ich uczucia i na dodatek masz wszystko w dupie, szkoła, w domu za cholere nie pomożesz. A to do mnie masz wonty za wyjście z osobą, która jest odpowiedzialna i ceni sobie ludzi?!Stał jak wrytu, na jego twarzy wycalowany był szok i zdziwienie. Nic nie mówił tylko wpatrywał się wenie.
- Co się tak gapisz, mów co mass mówić i daj mi święty spokój.
-Kaj j-ja nie wiem co mam ci powiedzieć. -Powiedział lekko ściszonym tonem.
-To wyjdź i daj mi spokój.Już nic nie powił po prostu opuścił pomieszczenie że spuszczoną głową.
A ja nie wiedząc w to wszystko co dzieje się do okoła mnie postanowiłam pójść spać. Odwracając się w stronę okna zamknęłam oczu próbując zasnąć. Przez chwilę zastanawiałam się gdzie jest mój telefon ale po chwili moje myśli zaczęły się rozmowach a ja zapadła w piękny i tak długo wyczekiwany sen. Piękny sen o nim. O moim tancwrzyku.
![](https://img.wattpad.com/cover/83059913-288-k208941.jpg)
CZYTASZ
Zakochani W Tańcu
RomanceNastoletnia, skryta w sobie dziewczyna, zazwyczaj unikając kłopotów pewnego dnia poznaje młodego, przystojnego, i szalonego chłopaka. Prosi on ją o pewną przysługę. Nastolatka nie wie jednak, że w chwili gdy zgodzi się mu pomóc jej życie bardzo szyb...