#5

28 2 0
                                    

PERSPEKTYWA IZY

-O mój Boże  - tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić - proszę powiedz, że to nie przez tego Dominika.
-Nie mogę, jestem z tym sama i on dzisiaj...-zaczęła bardziej płakać.
-Już nie jesteś,  jutro wejdziemy razem do tej szkły, a teraz powiedz co on ci dzisiaj zrobił.
- O znowu na mnie naskoczył, krzyczał, wyzywał i ja już tego nie rozumiem.
- Ale dlaczego to robił?
-Miał wonty o to że 2 dni temu wylondowału dyrektora,  o tą akcję z piłką i o to,że Alex mnie w tedy obronił.-zaskoczyły mnie jej słowa bo wygląda to tak jakby con coś do niej czuł,  ale lepiej żeby trzymał si eod niej z daleka.
-Skarbie nie wiem co
powiedzieć.
- Po prostu mnie przytul.-jak powiedziała tak zrobiłam

Jak zasnąła wzięłam jej telefon, odblokowałam. Nastąpiłam jej budzik i odłożył telefon.
Na biurku poszukałem kartki której napisałam, że przyjdę po nią o 7:20 i wyszłam z jej pokoju a następnie z domu.

Szłam jakieś 15 minut po czym weszłam do domu ściągnąłam buty oraz  kurtkę,którą powiesił na wisząca w przedpokoju.
Wyszłam na górę do swojego pokoju i się spakowałam.
Poszłam się wykąpać i po chwili leżała w łóżku.

Nie chciało mi się spać myślami cały czas byłam z moją Kaj.  Widziałam, że cierpi.  Z każdym dniem była coraz smutniejsza widziałam, że traci chęci do życia co mnie martwiło.
A tan Dupek co on sobie wyobraża. Nie dam krzywdzić mojej przyjaciółki.

Jest już po 24 a ja nadal nie śpię zastanawiam się czy Kaja śpi czy się obudziła i płacze. Chcę być przy niej ale nie mogę.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Poczułam zmęczenie i po chwili zasęłam.

LILKA GODZIN PÓŹNIEJ

Wstałam, ubrała się i po zjedzeniu śniadania poszłam pod dom przyjaciółki. Gdy tam przyszłam czekała już na mnie z grobową miną. Nie było jej zarazlźliwego uśmiechu ani lśniących oczy, wyglądały jakby były za mgłą.

-Cześć.-powiedziałam niepewnie. - Hej. -Powiedziała z minimalnym uśmiechem a jej oczy delikatnie pojawiały.
- Gotowa na pierwszy dzień w nowej szkole?
- Tak z tobą zawsze.-Odpowiedziałam.
-To idziemy.

Gdy weszłyśmy do szkoły było już po dzwonku więc popedziłyśmy do klasy. Usiadłyśmy w ostatniej wolnej ławce po czym rozbrzmiał głos nauczycielki.

-Kim jesteś?-Zapytała.
-Nową uczennicą, przeniosłem się do tej szkoły z innej miejscowości.-powiedziałam wyprzedzając kolejne pytania.
-A więc jak się nazywasz?
-Izabela Lenart
-No tak jesteś już wpisana w dziennik ale niema twoich ocen. Przypomnij wychowawcy o wpisaniu ich.
-Dobrze - z uśmiechem na twarzy Odpowiedziałam nauczycielce.

Lekcja minęła a my weszłyśmy na korytarz. Kaja stwierdziła, że idzie. Więc postanowiłam poczekać na korytarzu koło klasy.

Gdy zmęczona wyszła chciałam już tam iść ale podszedł do niej jakiś chłopak, szatynka jakieś 178 cm wzrostu dosyć przystojny.

Pomyślałam, że to ten cały Alex ale po chwili dotarło do mnie, że to musi być ten Dominik.
Popełnił ją na ścianę i złapał za szyję byłam przerazona pobiegłam w tamtym kierunku i usłyszałam jego słowa...

-Ty mała suka za wiele sobie wyobrażasz, najpierw przez ciebie u dyra wylądowała a potem jeszcze zamarzyło  ci se we mnie piłką celować?!
-Ja... Nie chciałam.
-Gówno mnie to obchodzi!

Jego głos mnie przerażał i nie mogłam nic zrobić. Ale w tedy ktoś mnie lekko odetchnoł na bok i do nich podszedł. Chłopak złapał tego gnoju za tył bluzy i pociągnął Kaja zjechali po ścianie na posadzkę.
Po czym usłyszałam ciuchy jak, znów zwróciłam uwagę na dwójkę chłopaków. Ten nie znany mi brunet z włosami postawionym do góry siedział na Dominiku i okładka go pięściami krzycząc.

-Powiedziałem Ci, że masz ją zostawić w spokoju!  Nie rozumiesz po  polsku?!
-Nie masz prawa mi rozkazywać idjoto!
-Może i nie ale nie pozwolę ci jej skrzywdzić! Popatrz na nią,  przez ciebie płacze i jest przerażona.! -Po tych słowach poleciała kolejna fala ciosów przerwana przez czyjś krzyk.
-Blak co ty do cholery odstawiamy!-mężczyzna odciągnął  brunet od  Dominika.
-Bartek nie wytrzymałem, wiem co zaraz powiesz.
-Chcesz spieszyć sobie życie, pomyśl trochę co z twoją medycyną Alex ! -Krzyczał. Czyli się znają i to jest ten cały Alex .
-Tak wiem ale teraz nie będę z tobą rozmawiał.

Po tych słowach podszedł do mojej przyjaciółki i koło niej usiadł a ja nie rozumiałam co się dzieje.

PERSPEKTYWA KAJI

Nie wiedziałam co się do około mnie dzieje byłam przerażona  płakałam i nie chciałam podnosić wzroku. Słyszałam krzyki ale nie wiedziałam do kogo one należą. Po jakimś czasie ktoś kolumnie usiadł. Z lekkim zawachaniem dziwgnelam głowę. To był on. Alex.

-Wszystko dobrze?- skinełam tylko głową, że tak -Nie jestem pewien.
- Naprawdę jest już okej. -Powiedziałam opciągając nosem.

Otarł moje policzki z łez i lekko nie przytulił. Po czym pomógł mi wstać. Dopiero wtedy zauważyłam zakrwawionej Dominika, nauczyciela wf i przyjaciółke, która była przerazona. Pobiegłam do niej i się w nią wysłałam.

Po chwili odwróciłm się w stronę mojego wydawcy i zauważyłam  że  jego waga jest rozcięta i lekko krwawi.

- Alex ty krwawisz.- dotknął wargi i z uśmiechem popatrzył na zakrwawionej palce.
-To? Nic wielkiego.
- Ale to moja wina.- mówiąc to mój głos zabrżał.
-Przestań nic mi nie będzie.

Podeszłam do plecaka, który leżał nadal na podłodze koło ściany,  wyciągnęła z niego chusteczki i butelkę wody. Namoczyć chusteczki i podeszłam do chłopaka już nie płakałam.

-Co robisz? -Zapytał
-Cicho przeżyję ci wagę. -Po tych słowach przełożyłam chusteczki do ust chłopaka wybierając krew.
-Dziękuję.
-To ja dziękuję Alex. Naprawdę -przytuliłam go mocno a on odwzajemniła gest.
-Nie zasłużyłaś na to. -Szepnął mi do ucha .
-Zgadzam się -powiedziałam również szeptem.

I w tedy właśnie zadzwonił dzwonek na lekcje a na korytarzu została moja klasa oraz Bartek, z którym aktualnie miałam mieć wf. Nadal staliśmy przytulne do siebie ale Alex lekko się odsunął.

-Co? -Zapytał. Jakby nie widział oco mi chodzi.
-Zgadzam się z tobą tańczyć.-Uśmiechnęła się, mocno mnie chwycił i okręcił się do około.
-Dziękuję. Twoja pomoc wiele dla mnie znaczy.

Zakochani W TańcuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz