Rozdział XXV część 1 Nienawiść i sympatia rodzą tylko jedno uczucie - miłość.

59 5 0
                                    

- Nie jesteś już bezpieczna - Jake, podał mi rękę, jednocześnie pomagając podnieść się z podłogi - chyba największym wrogiem dla ciebie stał się obecnie ojciec Haka. A jeśli to prawda, musimy coś szybko wymyślić.
- Nie mogę cię narażać - zaoponowałam, w głębi serca szczęśliwa, że ktokolwiek chce mi pomóc - oni cię zniszczą!
Jake odwrócił twarz w kierunku mojej i uśmiechnął smutno - Nie myśl teraz o mnie. Na to przyjdzie pora.
Nie rozumiałam przekazu tych słów. Nie rozumiałam prostoty i lekkości, z jaką chłopak wypowiadał się o swojej możliwie rychłej śmierci.
Prowadzona przez labirynt korytarzy ozdobionych nieznanymi mi wzorami i miękkimi, zabytkowymi dywanami, gorączkowo rozmyślałam, co robić.
Kiedyś wiele spraw przychodziło mi z łatwością. Miałam ambicje, marzenia, mieszkanie w Nowym Jorku.
Nawet nie pamiętam, kiedy zostawiłam za sobą to wszystko. Nawet nie pamiętam, kiedy zatracona w obecności, zapomniałam o przeszłości.
O Victorii. O Fredzie. O mamie.
Miałam o kogo walczyć.
Nie mogłam pozwolić, by jakiś pieprzony "pan i władca" zabrał mi wszystko, bo miał taki kaprys.
Musiałam się przełamać.

Niezwyczajna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz