Rozdział 4

126 14 2
                                    

Byłam około 100 metrów od domu, kiedy kątem oka zauważyłam, iż owy mężczyzna wyszedł z auta i ruszył w tym samym kierunku co ja. Przyznam, że trochę spanikowałam. Była dość wczesna godzina i gdybym w razie czego zaczęła krzyczeć, i tak nikt by mnie nie usłyszał. Miałam przy sobie pieski, jednak były ona dość małe, a mimo najszczerszych chęci, nie byłyby w stanie mnie obronić. Nieznajomy, który był coraz bliżej mnie, ubrany był w grubą, puchową kurtkę z potężnym kapturem i ciemne spodnie. Przyśpieszył i w oka mgnieniu znalazł się już jedynie kilka metrów za mną. W ostatniej chwili rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu jakiejkolwiek potencjalnej broni.

-Honey? - usłyszałam ciepły, kojący i drżący głos.

Przyznam, że byłam nieco zdezorientowana. Odwróciłam się i sama nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Tak, przede mną stał Mitch.

Nie miałam pojęcia co zrobić. Jakiś mały kawałek mojego serca krzyczał, że powinnam rzucić mu się w ramiona, jednak mózg rozsądnie proponował, abym nie robiła z siebie jeszcze większej idiotki niż zwykle. Z osłupienia wyrwało mnie szczekanie Scomiche i Sansy.

- Proszę Cię, zanim cokolwiek powiesz, pozwól mi to wszystko wytłumaczyć. Proszę- powiedział Mitch.

Doszłam do wniosku, że wcale nie jest to taki głupi pomysł. Prawdę mówiąc, zaniemówiłam i tylko pokiwałam głowę. 

- Okay, no to może zacznę od początku. Przygotowywałem się do tej rozmowy dosyć długo, mam nadzieję, że zrozumiesz- wyszeptał cicho i lekko się roześmiał, choć po jego oczach widziałam, że jest spięty.- Bardzo Cię przepraszam, że opuściłem Cię w święta tak bez słowa. Ja... po prostu się bałem. Tego wszystkiego. Tego uczucia. I tej powoli rodzącej się miłości do Ciebie. Wtedy, kiedy byłaś taka przemarznięta i prowadziłem Cię do domu, poczułem, że muszę się Tobą zaopiekować, cokolwiek to znaczy. Strach spowodował, że uciekłem. No bo wiesz, do tamtej chwili byłem przekonany, wiesz, że jestem gejem. Jednak w ciągu tego całego roku uświadomiłem sobie, że przecież zakochujemy się w osobie, a nie w płci. Po powrocie do Los Angeles chciałem się z Tobą skontaktować, lecz nie odpisałaś. Uznałem, że znienawidziłaś mnie za to odejście. Myślałem o Tobie cały czas. To o Tobie myślałem wybierając i nagrywając piosenkę ,,Coldest Winter'' na nowy album...-

W jednej chwili cała ta piosenka stała się dla mnie jasna. Nie bez powodu czułam, iż jest mi dziwnie bliska.




,,On lonely nights I start to fade
Her love's a thousand miles away
Memories made in the coldest winter
Goodbye my friend will I ever love again
Memories made in the coldest winter

It's 4am and I can't sleep
Her love is all that I can see
Memories made in the coldest winter
Goodbye my friend will I ever love again
Memories made in the coldest winter

Goodbye my friend will I ever love again

If spring can take the snow away
(If spring can take the snow away)
Can it melt away all of our mistakes
(Can it melt away all of our mistakes)
Memories made in the coldest winter
Goodbye my friend (goodbye my friend)
Will I ever love again
Memories made in the coldest winter

Goodbye my friend I won't ever love again
Memories made in the coldest winter "

Winter WonderlandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz