Rozdział 13

121 16 2
                                    

Agatha' POV

Do pomieszczenia wszedł mężczyzna. Jego twarz wydawała mi się znajoma, ale nie potrafiłam sobie przypomnieć kim jest. Był lekko pijany. Może mieszkał w tej szopie a ja mu przeszkodziłam?

Zrobił kilka kroków i spostrzegłam, że nie zauważył mnie. Postanowiłam po cichu się wycofać.

Pijani ludzie zawsze sprawiali, że czułam grozę. Nigdy nie wiedziałam czego się po nich spodziewać. Facet polożył się na podłodze, tuż obok miejsca w których jeszcze przed chwilą leżałam.  Chwyciłam kurtkę, wstałam i już miałam wychodzić, ale nagle potknęłam się o jego nogi. Typowa Agata niezdara. Zawsze musi się przewrócić.
Zauważyłam, iż mężczyzna zareagował, ale chyba był dość senny, gdyż nawet się nie podniósł. Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Przeszłam kilka metrów. Okulary całe mi zaparowały. Byłam ślepa jak kret. Nagle przed oczami zrobiło mi się ciemno. Poczułam jak opadam na ziemie.

Nie mam pojęcia która była godzina kiedy odzyskałam przytomność, aczkolwiek wiem, że było jeszcze ciemno. Latarnia w oddali oświetlała drogę.
Sama nie pamiętałam co się wtedy stało. Byłam wycieńczona, ale takie omdlenia nie zdarzały mi się nigdy przedtem. Podniosłam się. W głowie miałam tysiące myśli.

-Agata, wszystko okay?- usłyszałam znajomy głos - Czemu wyszłaś z domu w taką pogodę? I jak się w ogóle tutaj znalazłaś? Nic ci się nie stało?

Otworzyłam usta, żeby mu odpowiedzieć, ale przed oczami znów zobaczyłam to samo. Ciemność.

Winter WonderlandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz