19. "Zamknęłam oczy czekając na najgorsze" *Katniss* ~V

206 16 9
                                    

  Na prawdę przepraszamy, że była tak długa przerwa, spowodowana brakiem czasu. 

Zmęczeni, odpoczywamy na plaży. Głęboka rana przypomina o sobie nie tylko gdy z pozycji leżącej muszę nagle wstać. Nie mówię o tym Peecie, bo nie chcę go martwić. 

 Nagle słychać jakieś podniesione głosy po prawej stronie od której siedzimy. Zastanawiam się kto to może być i szybko się podnoszę co wywołuje u mnie głośny jęk, którego nie udaję mi się ukryć jednak mam wrażenie że nie słychać tego, bo głosy się nasilają a Finnick rozpoznaje w nich głos Johanny.

  Peeta podaje mi łuk i kołczan, bo widzi że go szukam. Gdy to robi, patrzy na mnie pytającym wzrokiem czy wszystko w porządku ale nie patrzę na niego. Idziemy za Finnickiem do Johanny i dwójki ludzi, którzy ciągną się za nią. 

 Finnick przytula mocno Johanne, która odwzajemnia uścisk z radością. Peeta wciąż ściska moją dłoń, bo wie, że bez żadnych skrupułów mogłabym zabić ją teraz

  W dwójce towarzyszów Johanny rozpoznaje Wiress i Beetee'go, a w tym samym czasie widzę jak Mason ciągnie za sobą kobietę, mocnymi szarpnięciami 

 Hej! Zostaw ją! - podniosłam głos, podbiegając do Johanny, na co ona odepchnęła mnie mocno, nie tylko dotykając ale i przejeżdżając pięścią po mojej ranie. Moje oczy zaszły łzami gdy cofnęłam się wprost w Finnicka, który objął mnie, bym nie upadła 

-Jest zraniona - zaczął ale Johanna mu przerwała 

-To mnie nie obchodzi tak samo jak to, ze jesteś w ciąży. Nie zawaham się ją zabić jeśli zajdzie taka potrzeba - machała w naszym kierunku.Musiałam odpocząć ale postanowiłam pomóc Wiress zmyć z jej włosów krew, która w pewnym sektorze areny zaatakowała ich w postaci deszczu.

  Kobieta raz po raz powtarzała "tik tak", co doprowadzało Mason do szału. Przebywanie tak długo w słonej wodzie powodowało u mnie dosłownie wstrząsy bólu ale pomogłam wyjść Wiress z wody, gdy nagle usłyszałam krzyk Peety.

 -Na ziemię, Katniss! 

 Runęłam tak mocno, że tylko jęknęłam, przez chwilę słyszałam dźwięki walki, lecz nie zdążyłam się nawet podnieść, bo arena zawirowała a ja straciłam przytomność.  

  Miałam wrażenie że minął rok albo przynajmniej kilka miesięcy gdy sie obudziłam. Nie mogłam się poruszyć, a gdy tylko usiadłam, zrobiło mi się momentalnie niedobrze  

-Spokojnie - usłyszałam zaniepokojony głos Peety-Jestem spokojna. - powiedziałam, rozglądając się. Byliśmy na plaży a poduszkowiec zabierał dwa ciała.

 -Czy to...

 -Karierowiec i... Wiress.-Przymknęłam powieki. Mogłam ją uratować, bo gdybym to ja zginęła za nią, Peeta byłby bezpieczny. Pomimo jego kalectwa, to ja teraz byłam najsłabszym ogniwem. Umrę tutaj, nie zdoławszy pomóc Peecie.

  Peeta opowiedział mi że odkryli wspólnie że Wiress powtarzając wciąż tik tak, miała na myśli to że arena jest zegarem 

 Słuchałam go, jednak myślałam o tym dlaczego Peeta jest ciągle taki smutny 

-Co jest? - szepnęłam do niego gdy Johanna i Finnick poszli za Beeteem który poszedł do Rogu Obfitości.

 -Boję się o Ciebie. - mówi cicho smutniejąc jeszcze bardziej. Unoszę jego podbródek i spoglądam w oczy 

 -Jestem tu i na razie nigdzie się nie wybieram. Nie mogę patrzeć na to jak się czujesz. - mówiłam ledwo słyszalnym tonem. 

Samą siebie zaskakiwałam moimi uczuciami i tym co mówiłam Mellarkowi.

Don't Let Me Down II T.H.G || Igrzyska Śmierci || ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz