Prolog " Chciałem po prostu żyć normalnie" cz.2 *Peeta* ~L

401 37 4
                                    


Cóż, kolejne Igrzyska które będę musiał przeżyć razem z Katniss.

Udawanie miłości do niej nigdy mi nie przeszkadzało, było jak dla mnie jedyną odskocznią od wszystkich spraw.

Naciskającej na mnie Effie, Haymitcha żebym był bardziej przekonujący. Żebym grał bardziej przekonująco.

Staram się także żeby moje kontakty z Katniss nie były takie złe ale po prostu nie potrafię. Ta dziewczyna przyprawia mnie o dreszcze.

Moja rodzina została zabita. Wszyscy co do jednej osoby.

Byłem w stu procentach pewny, że po tym wszystkim w końcu dadzą mi spokój po tych wszystkich incydentach. Ale byłem w błędzie. Wiem, że zrobią wszystko zeby nas zabić.

Chciałem po prostu żyć normalnie. Bez Katniss bez Haymitcha bez Effie. Wolał bym już żyć sam w ruinach piekarni niż przeżyć Igrzyska po raz kolejny.

Katniss cały czas narzekała na wszystko a ja jedyne ci mogłem robić to posyłać jej irytujące spojrzenia.

Dogryzała każdemu w okół, nawet Effie która chce dla niej jak najlepiej. Wszyscy chcą dla niej jak najlepiej jednak ona nie potrafi tego docenić. Czasem staram się z nią porozmawiać w spokoju jednak kończy się to kłótniami.

Usłyszałem pukanie do drzwi. Zastanawiałem się czy otworzyć. Byłem pewny ze to Katniss. Jeżeli była by to Effie od razu by weszła a Haymitch dał by znać, że to on. Poza tym tylko Katniss porusza się tak cicho i delikatnie.

Ludzie są pewni, że nie da się jej rozgryźć. Jednak ja już powoli to robię. Wiem kiedy dręczy ją poczucie winy, kiedy rozmyśla, kiedy jest smutna.

Ludzie z Kapitolu pragną sensacji. Miłości, jakby sami jej nie mieli.
Ja nie potrafię już tego robić. Rozmowa z Katniss jak z kobietą, którą kocham nie jest możliwa. Wbrew pozorom chce mieć z nią dobry kontakt, ale tylko dla naszego dobra.

Wszedłem do wagonu w którym siedzi Katniss. Usiadłem obok niej i chwilę rozmyślałem jak zacząć to co chce powiedzieć.

-Katniss, wiem, że nie dogadujemy sie najlepiej- zacząłem- Co nie zmienia faktu, że jest to po prostu głupie.- popatrzałem jej w oczy.- Gramy, że sie kochamy a w normalnym życiu jest zupełnie co innego. Przestań mnie postrzegać jak męczennika a może wtedy pojawi sie szansa na przyjaźń.

I oczywiście nie otrzymałem odpowiedzi zbyt szybko.

-Nie jestem dobra w zawieraniu przyjaźni- odpowiedziała po jakimś czasie sucho.

-Słuchaj Katniss przyjaźń z tego co mi wiadomo polega na mówieniu sobie o wszystkim.- wyjaśniłem.

-Czyli?- spytała skupiając swoją uwagę na tym co mówię.

-Czyli... Jaki jest twój ulubiony kolor?

-Chyba sobie żartujesz- wywróciła oczami.

Zaśmiałem sie jednak po chwili znów zapytałem.

-Pytam serio, jaki?

-Zielony.- uśmiechnęła się. Naprawdę szczerze. Pierwszy raz od dawna widzę jej szczery uśmiech. Obdarzyła mnie kilka razy takim w jaskini na pierwszych Igrzyskach. -A twój?- dodała.

-Pomarańczowy.

-Jak włosy Effie?- zasmiała się.

-Nie- odpowiedziałem.- Nie taki jaskrawy. Bardziej coś jak zachód słońca.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie tutaj Laura!^^

Cóż, ten rozdział nawet mi się podoba.
Od razu mówię, że sceny po zmieniane i napisane według naszych upodobań.

Jeżeli prolog ci sie spodobał dostaw po sobie ślad.

Żegnam ~ L

Don't Let Me Down II T.H.G || Igrzyska Śmierci || ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz