-Wszystko muszę zepsuć.- szepnąłem sam do siebie..
-Co zepsuć? - usłyszałem głos naszej opiekunki stojącej za mną.
-Nic.- odpowiedziałem jak najszybciej. Byłem pewny, że ona i tak nie zakończy na tym rozmowy.
-No przecież słyszałam. - uśmiechnęła się szeroko na co oddałem jej tym samym. Tyle, że może mniej szczerym.- Pewnie chodzi o Katniss, no opowiadaj.
-Można tak powiedzieć.- wzruszyłem ramionami siadając na łóżku.
-Jest tu ktoś inny kto doprowadza cię do smutku, szczęścia, irytacji i wkurzenia jednocześnie? Zaśmiałem się w głębi siebie. Szczerze mówiąc Effie ma racje. Tylko Katniss potrafi wzbudzić we mnie wszystkie te emocje na raz.
-Nie.- uśmiecham się.- Możemy porozmawiać o tym kiedy indziej? Jestem strasznie zmęczony.- ziewam i schylam się by zdjąć protezę.
-Kiedy chcesz o tym rozmawiać Peeta, przy śniadaniu jutro żeby wszyscy słuchali?
-No więc- zaczynam chociaż nie wiem dokładnie co powiedzieć.- Chodzi o to, że przed dożynkami moim marzeniem było założyć rodzinę z kobieta którą kocham.
-Dzieci są kochane. - wtrąciła Effie.- Kontynuuj.
-I strasznie mi głupio o tym mówić. Po prostu posunąłem się o krok za daleko.
-Nie rozumiem- Effie zmarszczyła brwi. Przez jej makijaż wyglądało to śmiesznie co wywołało u mnie cichy śmiech.
-Sam tego nie rozumiem, Dobranoc.
Kiedy opiekunka wyszła z pokoju odłożyłem protezę, i położyłem się wygodnie na łóżku. Zacząłem rozmyślać nad wszystkim. Wpadł mi do głowy plan na jutro. Dokładnie jutro o dziesiątej mamy występ z Ceasarem. Wypowiadamy się na temat igrzysk i mówimy wszystkie "ciekawe" wydarzenia z naszego życia. Po jakimś czasie zasypiam. O godzinie szóstej budzą mnie krzyki. Zakładam szybko protezę, spodnie oraz koszulkę i wybiegam z pokoju. Tak samo jak Katniss. Wrzask dochodzi z przedziału Effie.
-Coś się stało? - pytam stojąc z Katniss w drzwiach.
-Czego krzyczysz, wiesz która godzina? - pyta mentor wchodząc do pokoju.
-Peeta dostał nie ten garnitur co trzeba co my teraz zrobimy!
-Jezu Chryste, damy rade. - Haymitch poklepał mnie po ramieniu i wyszedł.
-Co to za różnica jeśli i tak umrę? - spytałem unosząc brwi.- Wygląd to ostatnie czym się przejmuję.
-Peeta!- krzyknęła Effie.- Ale mnie to bardzo interesuje, na szczęście we wszystkim wyglądasz dobrze- uśmiechnęła się Effie na co Katniss zaśmiała się.
-Czy ja wiem? - uniosła brwi patrząc na mnie z góry do dołu. - W dwóch nogach było by ci lepiej.
-A tobie z mózgiem.- Katniss pokazała mi tylko Język z zamiarem wyjścia.
-Zostajesz tu młoda damo, sukienka dla ciebie jest w łazience.
Kiedy ubrałem Garnitur Effie zaczęła wszystko poprawiać.
-Uroczo.- usłyszałem głos Katniss kiedy wyszła z łazienki.. Miała na sobie suknie ślubną. Wyglądała idealnie. Założę się ze to suknia którą miała mieć na naszym ślubie.
Jedyna moja reakcja to był uśmiech w jej stronę.
-Co się szczerzysz, sam nie wyglądasz lepiej.
CZYTASZ
Don't Let Me Down II T.H.G || Igrzyska Śmierci || ZAWIESZONE
FanficOczami Peety i Katniss. Co jeśli udawana miłość w pierwszych Igrzyskach, przerodzi się w nienawiść do drugiej osoby? Katniss i Peeta po 74. Igrzyskach Głodowych jeszcze bardziej nie potrafią siebie zaakceptować. Na co dzień unikają się wzajemnie ja...