Rozdział 7 *Gdzie Martinus*

1.6K 72 4
                                    

Obracam się w stronę chłopaków a widzę tylko tam Marcusa.

-Gdzie Martinus.-mówię do Marcusa.

-Hallo, Marcus słuchasz mnie.-mówię do niego i macham mu przed oczami a on nic.

-A tak...co,przepraszam zamyśliłem się coś mówiłaś.-mówi po chwili.

-Mówiłam a zresztą nie ważne,muszę już iść pa.-mówię I odchodzę w stronę domu.

****
Weszłam do pokoju i wyciągnęłam z szafy ubrania żeby się przebrać. Następnie weszłam do łazienki ubrałam się wcześniej wybrany zestaw, czyli czarne spodnie z wysokim stanem i biały crop-top. Wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku z myślą gdzie mógł się podziać Martinus.

-Kayle!-krzyknęła mama z dołu.

-Co!-odkrzyknęłam jej.

-Zejdź na chwilę na dół.-krzyknęła mama.

-Zaraz.-odkrzykuje jej.

Wychodzę z pokoju i idę po schodach na dół. Zobaczyłam że mama jest w kuchni.

-Co chciałaś mamo.-pytam się jej wchodząc do kuchni.

-Dzisiaj na kolację przyjdzie moja koleżanka z dziećmi.-odpowiada.

-No i co.-mówię jakby nigdy nic bo nie rozumie po co mi to mówi.

-Kayle..-chciała mnie upomnieć ale jej weszłam w zdanie mówić:

-Kiedy przyjdzie ta twoja koleżanka.-pytam się mamy.

-O koło 19.-mówi.

-Okej.-mówię i wychodzę z kuchni idę w stronę mojego pokoju.

Wchodząc do pokoju od razu rzucam się na łóżko. Wzięłam telefon,który leżał na szafce nocnej. Sprawdziłam social-media. Nic ciekawego tam nie było więc postanowiłam,że pouczę się na angielski. Wstałam z łóżka a następnie podeszłam w stronę biurka.

****
Uczyłam się jakieś 2 godziny. Gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
Postanowiłam,że schowam książki do pułki i pójdę na dół zobaczyć kto przyszedł. Schodzę ze schodów i idę w stronę salonu gdy widzę jakąś kobietę i dwójkę chłopaków którzy siedzą do mnie tyłem.

-O Kayle właśnie miałam ciebie wołać.-mówi do mnie mama posyłając mi uśmiech.

-Kayle poznaj..-chciała powiedzieć ale ja jej przerwałam.

-..Marcusa i Martinusa.-mówię w jej stronę z uśmiechem na ustach.

-Skąd ty..-mówi ale ja jej znów przerwałam mówiąc:

-..ze szkoły np.-mówię teraz w ich stron.

Nic nie mówiąc odchodzę z salonu i idę w stronę mojego pokoju,ale gdy sięgnęłam po klamkę poczułam czyjąś rękę na swojej. Obróciłam się w stronę tej osoby ale nie spodziewałam się że zastane tam Martinusa.

-Martinus...-wydusiłam to z siebie bo nie siedziałam co mam powiedzieć.

-Kayle...-mówi w moją stronę Martinus i patrzy w moje oczy.-Przepraszam..-mówi po chwili.

Nie odpowiadam na jego pytanie i zostawiam go samego na korytarzu,a ja wchodzę do swojego pokoju.

Wchodząc do niego rzucam się na łóżko. Nie rozumie po co mnie przepraszał przecież poszedł sobie. Z zamyślenia wyrwał mnie czyiś głos.

-Wszystko okej.-powiedział w moją stronę Marcus.

-Tak.-odpowiedziałam bez zastanowienia się.-Może obejrzymy jakiś film.-pytam się Marcusa.

-W sumie..-mówi zastanawiając się.-..okej.-mówi a następnie siada na moim łóżku.

****

Oglądamy już trzeci film 🎥,przy tym się śmiejąc i wygupiając. Gdy nagle drzwi od mojego pokoju się otwierają i wchodzi Martinus.

-Marcus...-mówi do brata Martinus.-musimy już iść.-mówi nie patrząc na mnie.

-Okej zaraz.-mówi Marcus i schodzi z łóżka i idzie w stronę drzwi.

-To do zobaczenia.-mówi Marcus i wychodzi z pokoju.

-Pa.-mówię kładąc się na łóżko i zamykając oczy.

Nagle poczułam jak łóżko się ugina,otworzyłam szybko oczy bo nie wiedziałam że nie jestem sama w tym pokoju.

-Ty tutaj jeszcze.-mówię wkurzona,siadając na łóżko.

-Chciałem z tobą pogadać.-mówi Marcus.

-Ale ja może nie chcę.-powiedziałam cicho.

-Ale ja tak.-mówi Martinus siadając koło mnie.

-No to o co chodzi.-mówię w jego stronę odgarniając swoje włosy spadający na oczy.

-Chodzi o dzisiaj.-powiedział Martinus patrząc mi cały czas w oczy.

-Martinus,jedziemy już.-woła Marcusa i Martinusa mama.

-Zaraz...-mówi i chce dokończyć ale ja mu przerywam. 

-Lepiej już idź.-mówię patrząc się na niego.

-To...pa.-mówi I wychodzi z pokoju zostawiając mnie samą.

****
Postanowiłam że pójdę pod prysznic i od razu idę spać. Dziś był ciężki dzień.

****
Następny dzień 

Obudziły mnie promienie wpadające przez moje okno do pokoju. Sięgnęłam po telefon,który leżał na szafce nocnej. Sprawdziłam godzinę była 7:50. Wstałam jak poparzona z łóżka. Wyciągnęłam z szafy czarne spodnie z wysokim stanem z dziurami i szarą dużą bluzę. Wbiegłam szybko do łazienki,załatwiłam swoje potrzeby i zrobiłam lekki makijaż,a następnie wyszłam z łazienki po czym z pokoju,zeszłam szybko po schodach w stronę kuchni. Wzięłam z kuchni jabłko, bo nie zdążę zjeść śniadanie.

W szkole

-Przepraszam za spóźnienie.-powiedziałam w stronę nauczycielki od Niemieckiego.Szłam w stronę mojej ławki a następnie siadłam w niej.

Siedziałam sama w ławce bo Zoe i Rose dzisiaj nie było w szkole...


~~**~~

Hej! 

Myślę że wam się podoba rozdział. 

Zapraszam na drugie fanfiction: Nie poddam się.

Ily "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz