-Martinus?-pytam siadając na krzesło w kuchni.
-Hymmm.-odpowiada nie patrząc na mnie tylko zajmując się czymś.
-Co ty robisz?-pytam go znowu chcąc zobaczyć co robi ale on się przesuwa tak że tego nie widzę.
-Śniadanie nie widać.-mówi jak by to była oczywista rzecz na świecie.
-Nie, nie widać.-mówię pijąc herbatę.
-Zaraz,zobaczysz.-powiedział,a następnie położył przede mną talerz z naleśnikami ale jakimi. To wszystko wyglądało cudownie i dlatego tak długo to robił. To wyglądało mniej więcej tak:
Popatrzyłam na niego a następnie na talerz w,którym znajdowały się naleśniki.
-Dziękuję.-powiedziałam jedząc to.
-Nie ma za co.-powiedział a następnie usiadł na przeciwko mnie.
-Smakuje ci skarbie.-powiedział patrząc cały czas na mnie.
-Bardzo.-powiedziałam uśmiechając się do niego.
****
Po śniadaniu postanowiliśmy z Martinsem obejrzeć jakiś film.Postawiliśmy na horror. Oglądaliśmy film tak że on siedział a ja miałam głowę na jego nogach.Bałam się ,oglądać ten film. Ale oczywiście Martinus chce obejrzeć horror, więc ja też muszę. Zamknęłam oczy, nie chcąc patrzeć na to co się wydarzy w filmie.
-Boisz się?-zapytał mnie Martinus.
-N-nie.-powiedziałam jąkając się.
-Jak nie,przecież widzę.-powiedział.
-To źle widzisz.-powiedziałam otwierając oczy a następnie wstałam i usiadłam na końcu sofy.Patrzyłam się przed siebie.
- Nie obrażaj się skarbie..-powiedział i przysuną się bliżej mnie.-Nie obrażam się i nie nazywaj mnie skarbie.-powiedziałam odpychając go do siebie.
-Jakoś ci to przedtem nie przeszkadzało jak tak mówiłem.-powiedział chwytając mnie ręką za biodra a następnie sadzając sobie na kolana.
-C-co t-ty r-robisz?-powiedziałam jąkając się. Chce zejść z jego kolan ale on nie pozwala mi na to i przetrzymuje mnie ręką.
-Nic, a co mam robić.-powiedział jakby nic, i dalej mnie trzymał.
-Oglądać.-powiedziałam a następnie zeszłam z jego kolan przy po mocy swojej siły. Wstałam z sofy po czym usiadłam na końcu jej. Popatrzyłam się w stronę laptopa na, którym oglądaliśmy horror, nagle z nie nacka coś wyskoczyło.Tak się wystraszyłam że aż podskoczyłam ze strachu.
-Wszystko okej.-mówi Martinus patrząc na mnie.
-T-tak.-mówię jąkając się i zasłaniając rękoma twarz. Położyłam się wygodnie na sofie nie zważając na to że na końcu sofy znajduje się Martinus. Przymknęłam oczy chcą zapomnieć obraz jaki był przed chwilą na laptopie.Gdy prawie spałam poczułam jak Martinus kładzie się koło mnie, i kładzie swoje ręce na moje biodra, a następnie przybliża mnie do siebie.
****
Następny dzień
Obudziłam się,bo było mi za ciepło. Otworzyłam oczy i przewróciłam się na drugi bok po czym zobaczyłam że koło mnie leży Martinus. Spał jeszcze,więc mogłam wstać tak żeby mnie nie zauważył, ale musiałam to zrobić powoli żeby go nie obudzić. Gdy chciałam wstać, poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach.
-Gdzie się skarbie wybierasz.-powiedział zachrypniętym jeszcze głosem.
-Daleko od ciebie.-powiedziałam,a następnie wzięłam jego dłonie z moich bioder.
-Nigdzie nie pójdziesz.-powiedział,po czym pociągnął mnie za biodra w swoją stronę.
-Możesz mnie puścić.-powiedziałam spadając na niego.
-Nie.-powiedział obracając mnie w swoją stronę.
-Dlaczego?-zapytałam cicho patrząc mu w oczy.
-A dlaczego nie?-zapytał a następnie przybliżył swoją twarz do mojej.
-Nie.-powiedziałam odsuwając się od niego a następnie wstałam z sofy i poszłam w stronę swojego pokoju.
Weszłam do pokoju i poszłam w stronę szafy z, której wzięłam przypadkowy zestaw ubrań. Gdy już chciałam iść w stronę łazienki zatrzymał mnie głos Martinusa.
-Możesz się przecież tu przebrać.-powiedział z głupim uśmieszkiem.
-Nie?-powiedziałam pytająco.
-Tak?
-Nie?
-Tak i koniec kropka.-powiedział a następnie usiadł na łóżko.
-Nie.-powiedziałam i weszłam do łazienki. Przebrałam się wcześniej wybrany zestaw ubrań, pomalowałam się. Gdy wyszłam z łazienki wyglądałam mniej więcej tak:
Zobaczyłam,że Martinusa w pokoju już nie ma,więc pomyślałam,że może jest na dole w kuchni albo sobie poszedł do domu.
Wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach na dół szłam w stronę kuchni. Nie zobaczyłam w niej Martinusa, więc pomyślałam,że sobie poszedł. Otworzyłam lodówkę i wyciągłam z niej potrzebne rzeczy do zrobienia kanapki.
Zjadłam a następnie posprzątałam po sobie.Nagle przyszła mi wiadomość. Odblokowałam telefon a następnie przeczytałam ją.
Od Martinusa:
Przepraszam skarbie, ale musiałem już iść.
Do Martinusa:
Nic się nie stało,mogłeś chociaż powiedzieć,że idziesz.
~~**~~
CZYTASZ
Ily "M&M"
FanficObydwoje kochają życie... Dwa inne światy, które w każdej chwili mogą się połączyć. On znany piosenkarz zespołu Marcus&Martinus Ona cicha, miła i wrażliwa. Co się stanie gdy się spotkają? Czy będą tylko przyjaciółmi?