Rozdział 31♡Uświadomiłem sobie coś♡

1K 55 3
                                    

-Czyli zostaliśmy sami.-powiedział Martinus.

-chyba ty,ja idę spać.-powiedziałam wchodząc do pokoju.

Położyłam się na łóżku,postanowiłam,że jutro się rano wykąpię.Przykryłam się kołdrą,zamknęłam oczy chcąc zasnąć ale obudziło mnie jak ktoś się koło mnie kładzie ,a następnie przybliża mnie do siebie bliżej.

*****
Gdy się obudziłam było już jasno.Chciałam sięgnąć po telefon ale" ktoś" mi to uniemożliwił bo przytulił się do mnie bardziej.

-Martinus.-powiedziałam obracając się w jego stronę ale to było złym pomysłem bo stykaliśmy się czoła mi.

-Skąd wiedziałaś że to ja?-zapytał jak by nie wiedział że tylko on został wczoraj w moim domu.

-Boo...a zresztą nie ważne.-powiedziałam obracając się do niego plecami.

-Martinus?-zapytałam.

-Tak Kayle.

-Możesz...-chciałam powiedzieć ale przerwał mi dzwonek do drzwi.

-Możesz iść otworzyć,ja się tylko przebiorę.-powiedziałam wstając z łóżka ,a następnie podeszłam do szafy, z której wyjęłam przypadkowy zestaw ubrań. Poszłam do łazienki się przebrać.

*****
Martinus

Zeszłem po schodach na dół. Otworzyłem drzwi.

-Czy jest Kayle w domu.-zapytał się mnie.

-A kim pan jest?-zapytałem.

-Jestem jej ojcem,dowiedziałem się że moja była żona nie żyje,więc będzie musiała mieszkać  ze mną.-powiedział a ja nie wiedziałem co mam zrobić,zdziwiłem się trochę.

-Już wołam Kayle.-powiedziałem do mężczyzny.

-Kayle,kochanie!-krzyknąłem na cały dom.

*****
Kayle

Gdy wyszłam z łazienki usłyszałam jak Martinus mnie woła.

-Kayle,kochanie!-krzykną.

Wyszłam z pokoju, a następnie zeszłam po schodach na dół. Nigdy bym nie podejrzewała że kiedyś znowu tu przyjdzie myślałam że dał sobie spokój ale jednak nie.

-Czego tu chcesz!-krzyknęłam na niego a następnie przytuliłam się do Martinusa.

-Musimy porozmawiać.-powiedział ale ja nie chce tego w ogóle słuchać,czego on tu jeszcze szuka.

-O czym?-zapytałam sarkastycznie.-Wynoś się stąd!-krzyknęłam.

-Nigdzie nie pójdę.-powiedział.-Ty.-wskazał na mnie palcem.-mieszkasz teraz ze mną.-poinformował mnie a gdy ja to usłyszałam myślałam że mi coś się za chwilę stanie.

-Kayle,kochanie wszystko w porządku,jakaś taka blada jesteś.-powiedział Martinus,na co ja się bardziej w niego wtuliłam.

-Wszystko okej.-powiedziałam cicho.

-Pakuj się jedziesz ze mną.-powiedział na co mnie jescze bardziej wkurzył.

-Nigdzie z tobą nie jadę!-krzyknęłam powstrzymując łzy.-Martinus.-spojrzałam na niego.

-Kayle.-powiedział.

-No już idź się pakuj.-powiedział po spiesząc mnie.

-A co zrobimy z domem?-zapytałam.

-Sprzedamy go.-powiedział bez większego zastanowienia.

*****
Pakuje się,nie chce opuszczać tego domu. Ten dom przypomina mi mamę.Co mama zrobić nie chcę się wyprowadzać i zostawiać Martinusa. Teraz wiem że nie chcę być tylko koleżanką,chcę być kimś więcej. Teraz dopiero sobie to uświadomiłam. Usiadłam na łóżku, spuściłam głowę na dół. Boże ja nie chcę z nim mieszkać. Wolałam by mieszkać..dobra nie ważne. Moje rozmyślania przerwał Martinus wchodzący do pokoju.

-Możemy porozmawiać?-zapytał siadając na przeciwko mnie.

-Tak,jasne.-powiedziałam podnosząc głowę,gdy spojrzałam w jego oczy, zatopiłam się w nich. Teraz wiem co dla mnie znaczy Martinus.

-Chciałbym Ci coś powiedzieć.-powiedział patrząc mi w oczy.

-No to mów.-powiedziałam.

-Uświadomiłem sobie coś.-powiedział przybliżając się do mnie bliżej.

-C-co.-jąknęłam się.

-Że się w tobie zakochałem.-powiedział będąc już przy mnie blisko.

-Co.-powiedziałam cicho.

-Tak.Kocham Cię.-powiedział zmniejszając między nami odległość.

-Ja też chcę Ci coś powiedzieć.-powiedziałam.

-No to mów,słucham.-powiedział zmniejszając odległość między nami.

-Ja też się w tobie zakochałam.-powiedziałam przybliżając się,po czym go pocałowałam.

******

-Kayle,chciałbym Ci coś dać.-powiedział kiedy ja miałam wychodzić z domu.

-Przecież...-chciałam powiedzieć ale mi przerwał palcem.

-Proszę,załuż to.-powiedział wyciągając rękę w moją stronę a następnie dał mi do ręki naszyjnik z jego literki czyli ♡M♡.

-O boże Martinus,nie musiałeś.-powiedziałam zakrywąc dłonią usta ze zdziwienia.

-Musiałem.-powiedział uśmiechając się do mnie.

-Kayle!-krzyknął ojciec.-Jedziemy już.-powiedział ojciec wkładając moją walizkę do bagażnika.

-Tylko się jeszcze porzegnam.-poinformowałam go.

-To do zobaczenia.-powiedziałam przybliżając się do niego,a następnie go przytuliłam a na koniec pocałowałam,oczywiście oddał ten pocałunek.

-Kayle,pamiętaj że Cię Kocham. -powiedział jeszcze raz mnie przytulając.

- Będę Pamiętać.-powiedziałam odsuwając się od niego a następnie idąc w stronę samochodu.

*****
Nawet nie wiedziałam gdzie jadę,nie pytałam się ojca bo nie chciałam z nim w ogóle rozmawiać.Przyjechał tak nagle,nie wiedząc po co.

-Możesz mi powiedzieć gdzie jedziemy?-zapytałam przerywając ciszę.

-Jedziemy do..

~~**~~

Ily "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz