Rozdział 28*Zostań*

1K 78 13
                                    

Podeszłam do drzwi,a następnie je otworzyłam.Za drzwiami stał...nie kto inny jak Martinus.

-Martinus?-pytam cicho, spoglądając na niego.

-Kayle? Dlaczego w tedy poszłaś?-pyta się mnie Martinus.

-Bo ci m..-przerywa mi mama mówiąc

-Martinus, wejdź właśnie jemy obiad. Może dołączysz do nas?-pyta się go moja mama na co ten się uśmiecha i wchodzi do środka.

-Jeśli to nie będzie problem, to chętnie.-mówi a następnie zdejmuje buty i idzie w stronę salonu.

-Chodź Kayle.-mówi do mnie mama.

*****
Po kolacji,poszłam do pokoju ,a za mną szedł Martinus.Weszłam do mojego pokoju, a następnie usiadłam na łóżku, a na przeciwko mnie usiadł Martinus,który co chwilę zerkał na mnie.

-Możesz przestać się na mnie patrzeć.Denerwuje mnie to. -powiedziałam spuszczając głowę na swoje nogi.

-A co cie nie denerwuje,albo kto.-powiedział podnosząc mój podbródek.

-Mogę zadać ci jedno pytanie?-zapytał się mnie,przybliżając się do mnie.

-Tak,ale zależy jakie.-powiedziałam patrząc mu prosto w oczy. A on był coraz bliżej mnie.

-Dlaczego wtedy poszłaś.-powiedział nie spuszczając ze mnie wzroku.

-Po prostu musiałam iść do domu.-powiedziałam odwracając wzrok od niego.

-Na pewno?-zapytał.

-Tak.-powiedziałam chcąc stanąć z łóżka,ale zatrzymała mnie ręka Martinusa.

-Gdzie idziesz?-zapytał ciągnąc mnie za rękę.

-Idę..-przerwała mi mama wychodząc do pokoju.

-Kayle,ja muszę iść dzisiaj do pracy na noc.-poinformowała mnie.-Zostaniesz sama?-zapytała spoglądając raz na mnie a raz na Martinusa.

-Tak.-powiedziałam spoglądając na mamę.-A o której wrócisz z pracy?-zapytałam.

-Jutro rano powinnam być.-powiedziała.-A jak nie to po południu.Nie idź późno spać,jutro idziesz do szkoły.-powiedziała wychodząc z pokoju.

-Okej.-powiedziałam,ale ona już tego nie usłyszała.

-To co robimy?-zapytał Martinus przybliżając się do mnie.

-Może..-chciałam powiedzieć,ale on przerwał mi pocałunkiem.

*****
Po godzinnym oglądaniu postanowiłam że pójdę spać. Bo rano trzeba wcześnie wstać.

-Martinus.-powiedziałam zwracając na siebie jego uwagę.

-Tak Kayle?-zapytał podnosząc się do pozycji siedzącej.

Gdy chciałam odpowiedzieć,nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Postanowiłam,że pójdę otworzyć. Zeszłam z łóżka a następnie wyszłam z pokoju, zeszłam po schodach na dół. Gdy znalazłam się przy drzwiach wejściowych, przekręciła klucz w drzwiach a następnie je otworzyłam.

Nigdy nie spodziewałam bym się tego, że zastanę w nich policję.Stałam tak nie wiedząc co zrobić.Bałam się ,że coś złego zrobiłam albo ,że co się stało poważnego i tego ostatniego się najwięcej bałam. Spojrzałam na policjantów chcąc wiedzieć co takiego mają mi ważnego do powiedzenia.

-Czy tu mieszka Kayle Smith?-zapytał się policjant, spoglądając na mnie.

-Tak, a o co chodzi?-spytałam nie rozumiejąc co robią w ogóle policjanci w moim domu.

Ily "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz