Rozdział 32*Goście*

926 46 7
                                    

-Jedziemy do..a z resztą sama zobaczysz.-powiedział.

-A nie możesz mi powiedzieć gdzie?-zapytałam patrząc w okno.

-Nie.-zaprzeczył,kręcąc głową. 

I na tym skończyła się nasza rozmowa. Jestem ciekawa gdzie jedziemy, ale nie chcę być daleko od moich przyjaciół.

*****

-Kayle,już jesteśmy na miejscu.-poinformował mnie na co ja tylko kiwam głową ,a następnie wychodzę z samochodu ojca, idę w stronę bagażnika,wyciągam swoją walizkę, a następnie otwieram furtkę. Idę w stronę drzwi i czekam aż otworzy je ojciec.

-Oto twój nowy dom.-mówi wchodząc do domu, a ja za nim idę.

-Mam pytanie.-mówię zatrzymując się w korytarzu.

-Jakie?-pyta się,obracając się w moją stronę.

-Gdzie my w ogóle jesteśmy?-pytam patrząc się na wnętrze domu. 

-W Londynie.-odpowiada i idzie w stronę kuchni.

-Że gdzie!-krzyczę na cały dom.

-Nie krzycz tak.-mówi wychodząc z kuchni, po czym podchodzi do mnie.

-Będę krzyczeć.-informuję go.-Gdzie jest mój pokój?-pytam biorąc walizkę.

-Schodami na górę,pierwsze drzwi na prawo.-informuje  ja tylko mówię cicho "dziękuję" i idę w stronę pokoju.

*****

Wchodzę do pokoju, który nie jest zadurzy,ale też nie za mały.Stawiam walizkę gdzieś w kącie, po czym rozglądam się po całym pokoju. Mniej więcej  pokój wygląda tak:

 Mniej więcej  pokój wygląda tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Aż siadłam z wrażenia. Wzięłam do ręki telefon, odblokowałam go, a następnie sprawdziłam czy ktoś do mnie nie pisał i nie dzwonił przez ten czas. Gdy zobaczyłam że na ekranie widnieje:

30 nieodebranych połączeń od Martinusa. 

28 nieodebranych połączeń od Ally

Postanowiłam że o dzwonie do nich żeby się nie martwili o mnie. Pierwsze zadzwoniłam do Martinusa.

1 sygnał

2 sygnał

3 sygnał

Już chciałam się rozłączyć ale w ostatniej chwili odebrał telefon.

-Martinus.-odezwałam się.-Hallo.

-Oo cześć skarbie, coś się stało?-zapytał.

-Nie,nie.-zaprzeczyłam.-Tylko chciałam się dowiedzieć dlaczego dzwoniłeś?-zapytałam.

-Chciałem wiedzieć, czy już dojechałaś i czy jesteś w nowym domu.

-Tak.

-To dobrze.-powiedział i się rozłączył. Dobra to było dziwne, w ogóle to jego zachowanie jest jakieś dzisiaj dziwne.

Siedziałam na łóżku jeszcze chwilę, nagle do mojego pokoju wchodzi ojciec. Patrzę na niego nie wiedząc o co chodzi.

-Kayle?-zapytał.

-Tak?-powiedziałam obracając się w jego stronę.

-Za chwilę przyjdą goście.-poinformował mnie, chcąc wychodzić przypomniał sobie coś jeszcze.-A i jeszcze jedno ubierz się ładnie.-powiedział wychodząc tym razem z pokoju.

O co mu chodzi?

Po co mam się ubrać ładnie?

kto przyjdzie? 

Tyle pytań siedziało mi teraz w głowie.

****

Martinus

Od kąt Kayle wyjechała nie mam co robić. Siedzę na łóżku i rozmyślam co by było gdyby...ale po chwili odsuwam to na bok, nagle moje rozmyślenia przerwała mama wchodząc do pokoju.

-Martinus?-zapytała wchodząc do pokoju, a następnie podchodzi do mnie.

-No.-powiedziałem nie patrząc na nią, tylko patrzyłem przed siebie.

-Martinus, popatrz na mnie.-powiedziała mama siadając na przeciwko mnie.Gdy to powiedziała spojrzałem na nią, nie wiem o co jej chodzi.-Weź wyjdź z tego pokoju, ciągle w nim siedzisz, nigdzie nie wychodzisz, co się z tobą dzieje?-zapytała zmartwiona.

-Nic mi się nie dzieje, wszystko jest w porządku.-powiedziałem spuszczając głowę.-A nie wychodzę bo nie chcę.-powiedziałem.

-Na pewno?-zapytała chcąc się upewnić.

-Tak.-powiedziałem wkurzony.

-To może pomóż bracie w kuchni.-powiedziała wychodząc z pokoju.

Gdy już wychodziłem z pokoju, nagle ktoś do mnie dzwoni. Chwytam telefon w ręce i nie parząc  kto dzwoni odbieram telefon.

-Martinus.-usłyszałem głos Kayle, na co się uśmiechnąłem.-Hallo.-odezwała się znowu.

-Oo cześć skarbie, coś się stało?-zapytałem.

-Nie,nie.-zaprzeczyła.-Tylko chciałam się dowiedzieć dlaczego dzwoniłeś?-zapytała.

-Chciałem wiedzieć, czy już dojechałaś i czy jesteś w nowym domu.  

-Tak.-powiedziała.

-To dobrze.-powiedziałem i się rozłączyłem. 

Wyszedłem z pokoju, zeszłem po schodach na dół a następnie skierowałem się w stronę kuchni, w której zastałem brata.

*****

Kilka minut później 

Kayle

Zostało mi kilka minut do przyjścia gości. Zastanawiałam się w co mam się ubrać. Kilka minut później postanowiłam że wybieram to:

Skierowałam się do łazienki w, której przebrałam się, zrobiłam lekki makijaż, a następnie wyszłam z łazienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Skierowałam się do łazienki w, której przebrałam się, zrobiłam lekki makijaż, a następnie wyszłam z łazienki. Gdy wyszłam usłyszałam że woła mnie ojciec.

-Kayle, zejdź na dół.-krzyczy.

-Zaraz.

Wychodząc z pokoju biorę jeszcze do ręki telefon, schodzę po schodach na dół.Idę w stronę salonu w której słychać głosy gości.

-Dzień dobry.-mówię w stronę kobiety ,która siedzi na sofie a obok niej siedzą jacyś dwaj chłopcy. Przyglądam im się uważnie, na co posyłają mi uśmiech. Jeden z nich jest blondynem o przepięknych niebieskich oczach, a drugi zaś jest brunetem o ślicznych brązowych oczach.

-Dzień dobry, ty pewnie jesteś Kayle.-mówi podchodząc do mnie.

-Tak to ja.-odpowiadam.

-To jest Aaron.-wskazała ręką na blondyna, który się uśmiechnął.-A to Lucas.-wskazała na bruneta.

-Miło mi was poznać.-mówię siadając na przeciwko nich.

*****


Ily "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz