Rozdział 24♡Czy ty mnie Kochasz♡

967 52 7
                                    

-Nie wiem jak ma to powiedzieć...gdy pierwszy raz cię zobaczyłem to zrozumiałem,że się w tobie zakochałem. Gdy patrzyłaś na mnie tymi swoimi czarującymi oczami nie mogłem oderwać od nich wzroku. Po prostu zobaczyłem w nich blask to czego nie widziałem w innych dziewczynach.-Powiedziałem spoglądając na Kayle a ona stała z otwartą buzią.

-Ooo...Boże..nie wiem co mam w tej chwili powiedzieć,nigdy nie słyszałam od chłopaka takich pięknych słów.-powiedziała jąkając się.

-To jestem pierwszy.-powiedziałem przybliżając się do niej.

-Tak.-powiedziała rumieniąc się.

Gdy byłem coraz bliżej Kayle,z salonu wyszła mama.

-C-co w-wy robicie?-zapytała przy tym jąkając się.

-N-nic tylko chciałem porozmawiać z Kayle.-powiedziałem jąkając by to było oczywiste.

-Dobra.Chodźcie wszyscy tylko na was czekają.-powiedziała mama wchodząc do salonu.

-Muszę ci zadać jedno pytanie.-powiedziała spoglądając na mnie.

-Jakie?

-Czy ty mnie kochasz.-zapytała w prost.

-Yy..-przerwała mi mama mówiąc że mamy tam iść.

*****

W salonie zobaczyłem całą moją rodzinne, która się nam przyglądała z uwagą. Przywitałem się ze wszystkimi, a następnie usiadłem koło Kayle która siedziała koło mojej babci.

-Może przedstawisz nam swoją koleżankę.-powiedziała babcia a ja tylko spojrzałem na Kayle, która w tym samym momencie spojrzała na mnie.

-To jest Kayle moja dz...-nagle przerwała mi Kayle.

-..przyjaciółka.-powiedziała patrząc w podłogę.

-Tak, właśnie tak.-powiedziałem patrząc w ścianę.

*****

Kayle

-Może zagrajmy w kalambury.-powiedział nagle Martinus.

Boże co on znowu wymyślił.

Już się boję.

-W sumie...dobry pomysł.-oparł go jego brat.

-To może wszyscy usiądźmy na jednej sofie.-zaproponował Martinus na co wszyscy się zgodzili.

-Chyba wszyscy wiedzą o co chodzi w tej grze.-powiedział spoglądając na wszystkich Marcus.

-To kto zaczyna?-zapytałam siadając koło Emmy.

-Niech zacznie Emma.-zaproponował Marcus na co wszyscy pokiwali głową.

****

Po godzinnej grze w kalambury postanowiłam,że pójdę już do siebie, i tak już powinnam dawno być w domu.

-Przepraszam, ale muszę zbierać się już do domu.-powiedziałam wstając z sofy i idąc w stronę drzwi wejściowych.

-Musisz.-powiedział ktoś za mną, obróciłam się i dostrzegłam Martinusa.

-Tak, już powinnam dawno być w domu.-powiedziałam ubierając buty. Gdy chciałam wyjść zatrzymał mnie Martinus mówiąc:

-Kocham Cię.

~~**~~~


Ily "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz