Section 8

60 12 16
                                    

Matt POV:

Matt POV:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Siedziałem na parapecie wyglądając na podwórze, gdy do pokoju weszła siostra Adama-Camilie. Zamknęła za sobą drzwi patrząc na mnie troskliwie.

-Wiem, że nie jesteś teraz zbytnio towarzyski, ale...Twoja babcia dzwoniła. Powiedziała, że będą jutro wieczorem.

Zmarszczyłem brwi-Czyli...Nie będzie ich na pogrzebie?-Wyszeptałem. Siostra Adama delikatnie skinęła głową. Zamknąłem oczy oraz oparłem policzek o szybę, a jej chłód mi w pewnym sensie pomagał.

-Starali się- Camilie podeszła do mnie kładąc rękę na ramieniu.

Jasne. Starali...
Jakby im naprawdę zależało to szybciej by przyjechali, dzwonili by.
Camilie głaskała mnie po ramieniu, wtulając się w moją szyję. Było mi przyjemnie nie powiem. Chyba każdy potrzebuje odrobiny ciepła, ale zdaję sobie sprawę, że Cami patrzy na mnie inaczej.
Spogląda na mnie tak jak ja na Miriam. Dlatego nie chce pozwolić jej na wszelakie ruchy, nie chce by cierpiała tak jak ja. Lepiej żebym się od niej odsunął i dał do zrozumienia, że nic więcej Z nas nie będzie.

-Camilie wiem, że to wasz dom, ale zostaw mnie. Błagam.
-Matty wiem, że nie lubisz teraz czyjegoś towarzystwa i...Nie wybacz, wiem, że nie jestem Miriam-spojrzałem jej prosto w oczy, widząc w nich determinację.-Wiem, że nigdy nie będę na jej miejscu, że nigdy ci jej nie zastąpię.
-Skąd wiesz?
-To widać. Zależy ci na niej a ona, co? Siedzi z Adrianem...Matt wiem, że chcesz żebym uniknęła tego bólu, który ty czujesz.

Czytasz mi w myślach czy jak?
-Więc, po co...-Zacząłem, lecz Camili przyłożyła mi palec do ust.
-A po co ty spędzałeś czas z Miriam?

By poczuć jej ciepło, słyszeć jej słodki głos. Cieszyć się jej widokiem...Dużo tego.
-Zrozum, że ona nigdy...
-Nic nie mów.-Warknąłem cicho- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę-zszedłem z parapetu, podchodząc do łóżka.-Już dawno temu zrezygnowałem.
-Dlaczego? Skoro ją kochałeś mogłeś o nią zawalczyć-Usiadła obok mnie po turecku na łóżku.
-Jak się kogoś kocha to ważniejsze jest jego dobro. Dla tej osoby jesteś w stanie zrobić wszystko. Nawet odpuścić i odejść, byle by ona była szczęśliwa.
Dziewczyna spuściła głowę, bawiąc się swoim rękawem. Przyglądałem się jej, czekając na jakikolwiek ruch z jej strony. Cami wolała chyba zamiast rozmowy- przemyśleć moje słowa.
-Czyli mam odejść od ciebie-Kiedy podniosła na mnie wzrok a ja ujrzałem jej błękitne oczy przepełnione łzami coś we mnie pękło. Patrząc na nią widziałem swoje własne odbicie. Biedne, zranione serce, które nigdy nie zazna tego cudownego uczucia, jakim jest miłość.

 Biedne, zranione serce, które nigdy nie zazna tego cudownego uczucia, jakim jest miłość

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Krwawe ŚladyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz