Section 13

24 9 3
                                    

Matt Pov:

Kiedy moja babcia tylko opuściła mój pokój opadłem ponownie na poduszki głośno wzdychając

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy moja babcia tylko opuściła mój pokój opadłem ponownie na poduszki głośno wzdychając.
Nie chciałem nigdzie z nimi jechać.
Chciałem poznać prawdę. I wiem, że to nieco lekko myślne z mojej strony, jednak chcę ponownie iść do tej dzielnicy. Chcę wiedzieć kim jest tak naprawdę Anthony. Muszę to zrobić żeby nie prześladowało mnie to do końca życia.
Szczególnie kiedy wiem, że Anthony najprawdopodobniej należy do jakiegoś gangu.

"Adam mi pomoże"
Sięgnąłem po telefon równocześnie wstając z łóżka. Jakoś patrzenie na mój biały sufit i lampę wydawło mi się mało interesujące.
"Nie no naprawdę"-Usłyszałem zirytowany głos mojej podświadomości.
Ludzie ja naprawdę mam zrytą banie.
Wybrałem numer do mojego najlepszego kumpla, otwierając drzwi balkonowe.
Do środka wpadło zimne, rześkie powietrze przez co moje ciało zadrżało.
Oparłem się o chłodną, metalową balustradę wyczekując na moment kiedy mój kumpel odbierze.
-Halo?-Usłyszałem jego półprzytomny głos. Zmarszczyłem brwi zerkając na godzinę wyświetloną na telefonie
-Stary ty spałeś?-Zapytałem z niedowierzaniem po czym się skrzywiłem. Sam nie byłem lepszy. Bo gdyby nie babcia to nie ruszyłbym tyłka z łóżka.
-No...Co w tym dziwnego?
-Eeee wszystko. A najbardziej fakt, że powinieneś być w szkole. Więc?-odpowiedziałem pytaniem na pytanie.-Z resztą stary ty nienawidzisz tak długo spać.
-Byłem w szkole, ale źle się poczułem, więc mogłem wrócić do domu-usprawiedliwił się głośno i przeciągle ziewając a ja zauważyłem, że zaczynam robić to samo.
-Stary zamknij mordę i nie ziewaj bo robię to samo-Zaśmiałem się do telefonu.
Zamiast odpowiedzi dostałem ponowne ziewnięcie i jego śmiech-Jak ja ci wyjebie, Adam nie pozbierasz swojego tyłka z chodnika.

Oboje zaśmaliśmy się chociaż słyszałem, że Adam próbuje się uspokoić i pewnie robi swoją poważną i nieco przestraszoną minę.
-Stary to groźby karalne. Zaczynam bać się o swoje życie.
-No tak jesteś zagrożony. O ile dam radę się z tobą widzieć.
-Czemu?-Zaciekawił się. Westchnąłem ciężko siadając przy ścianie prostując nogi, które musiałem położyć na metalowej barierce tak, że mi nieco wystawały.
-Babcia chce zabrać mnie na zakupy-w telefonie zapanowała cisza a po chwili wypełnił ją głośny śmiech Adama-Jasne ciesz swoją dupe cwelu-Zrobiłem obrażoną minę-Dzięki za wsparcie.
-Oj Mattuś nie wkurwiaj się.
-Nie Matt'usiuj mi tu Adasiu!-Warknąłem, chociaż na mojej twarzy widniał delikatny uśmiech.
Kiedy to do mnie dotarło powrócił do mnie żal.
Ja nie mam prawa być taki szczęśliwy. Dopiero co pochowałem siostrę. Muszę mieć żałobę.
Od razu spoważniałem i nieco posmutniałem.-Adam pogadamy jutro w szkole.
-Zaczynam się bać.
-Prawidłowo-Oświdczyłem zachowując powagę.-Muszę kończyć. Cześć.
-Matt cze...no dobra część.
Zakończyłem połączenie odkładając telefon na ziemię obok mojej ręki.
Do mojej głowy wkradły się nieproszone myśli
Kto pragnął śmierci mojej siostry? I skąd do cholery znał ją Andrew? Co ona z nim kurwa robiła?
Kto ostatnio próbował mnie wyeliminować?
Jak bardzo jest ogromne zagrożenie i czy jest szansa na dobre zakończenie mojej historii?
~~~~*~~~~

Krwawe ŚladyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz