Rozdział niesprawdzony!
Matt Pov:
Stałem oparty o swoją szafkę, wyczekując momentu pojawienia się Miriam. Wczoraj spędziliśmy prawie dwie godziny na rozmowie.
Było tak jak niegdyś. Miło, zabawnie i swobodnie. Niemal każda wymiana naszych zdań kończyła się śmiechem.
Brakowało mi tego, dopiero mając ją w ramionach zrozumiałem jak bardzo.Chociaż przez moment byłem po ludzku szczęśliwy i czułem się dobrze. Do momentu kiedy znowu pojawiła się ta wredna ruda małpa. Kazała mi się zbierać a ja nie chcąc niszczyć sobie humoru zgodziłem się, ale umówiłem z Miriam na dzisiaj.
Nie dość, że mieliśmy razem spędzić czas w szkole, to do tego mieliśmy iść do „Starbucksa'' na pyszną kawę.
Wsiadłem więc z nią do samochodu zamykając się w sobie. Lecz już czułem się lepiej. Delikatny uśmiech gościł na mojej twarzy przez całą drogę a to za sprawą tej magicznej dziewczyny, która rzuciła na mnie jakiś czar w momencie wtulenia się we mnie. Jedyne co mnie zaniepokoiło to podenerwowanie widziane na twarzy moich dziadków. Niby uśmiechnęli się sztucznie, ale czułem iż coś ukrywają. Możliwe jest też, że bym starał się z nich wyciągnąć prawdę, ale przypomniałem sobie co działo się prędzej. To jak rozmawiali o mnie pod moją nieobecność, daje do myślenia i nawet kretyn domyślił się, że chcą coś przede mną ukryć. Niech więc im będzie, ja też nie będę się im spowiadał. A co mi tam!W pewnym momencie poczułem czyjś oddech na karku oraz ręce zasłaniające mi oczy.
Dostałem także całusa w policzek na co uśmiechnąłem się szeroko.
-Cześć Diabełku.
-Cześć maluszku-ściągnąłem jej ręce odwracając się. Po czym stanąłem z nią twarzą w twarz.
Na ustach, pomalowanych czerwoną szminką widniał wspaniały szeroki uśmiech.-Cieszę się, że Cię widzę.
Dziewczyna nie odpowiedziała. Oparła swoje czoło o moje, przymykając oczy i obejmując swoimi zimnymi rączkami moją szyję.
Trochę zaskoczył mnie ten czuły i nieco intymny gest, ale nie umiałem się od niej odsunąć. Nie chciałem.
Wręcz czułem desperacją chęć posiadania jej jak najbliżej.
Dlatego położyłem swoje ręce na jej tali przeciągając do siebie. A w momencie kiedy poczuła moje ręce na swojej tali westchnęła przeciągle powodując u mnie gęsią skórkę.
„ Czemu ona tak na mnie wpływa?'Wiem, że ludzie się nam przyglądają i zastanawiają czy między nami coś jest.
W pewnym momencie odezwał się mój głos rozsądku, który chciał przekrzyczeć serce mówiąc:„Ten kontakt jest chory! Nie można tak, ona ma chłopaka a jeśli ludzie zaczną wymyślać plotki ona będzie cierpieć. Czy naprawdę tego chcesz Matt?"
Dla tego chciałem się od niej odsunąć. Powoli zsunąłem swoje ręce z jej ciała i zacząłem się odsuwać kiedy ona szarpnęła mnie za koszulę, mówiąc -Nie.-Ton jej głosu brzmi błagalnie a wręcz rozpaczliwie
-Co nie?
Otworzyła oczy patrząc na mnie tymi niesamowicie szarymi oczętami odzywając się zachowując pełną powagę:
-Nie odsuwaj się. Chcę Cię mieć jak najbliżej.
O kurwa! Kochanie ja też. Chce cię mieć jak najbliżej to możliwe. Najchętniej nie wypuszczałbym cię z ramion wiesz? Obsypywałbym twoją szyję czułymi i namiętnymi pocałunkami chcąc sprawić ci po prostu przyjemność.
„Matt obudź się! Nie chodziło mi o to!"
Przybrałem neutralny wyraz twarzy śmiejąc się cicho pod nosem. Dziewczyna marszczy brwi nie odsuwając się ode mnie.
A ja widząc opadający na jej twarz kosmyk blond włosów chwytam za niego(powstrzymuje się od przyciągnięcia jej do mnie za niego) i wkładam jej za ucho. Mimowolnie przejechałem kciukiem po jej szyi. Wtedy ona złapała moją dłoń, przemknęła oczy wtulając się w nią. A ja poczułem jak moje ciało zaczyna drżeć, oraz ogarnia mnie dziwny gorąc a serce wali tak mocno i szybko iż myślę, że to słyszy. I nie mylę się.
CZYTASZ
Krwawe Ślady
Mystery / ThrillerSiedemnastoletni Matt Adams po tragicznej śmierci rodziców, która miała miejsce siedem lat temu zamieszkał wraz ze swoją siostrą w Norwegi-Dokładnie w Bergen. Wiódł w miarę normalne życie. Miał dwójkę przyjaciół, miano szkolnego bad boy'a i zawsze r...