CielxRozalia (Miłość Demonów/ Kuroshitsuji) LittleKittken
Ciel
Siedziałem w pokoju sam, czekałem aż ten Sebastian przyjdzie. Ile on karze mi czekać? Kazałem mu chronić siebie, a on zabawia się w najlepsze. Oby kupił mi coś słodkiego bo od tego czekania cukier mi spada i marudze. Wiem, że Sebastian ma lub miał miał żonę za bardzo go nie słuchałam.
***
Mijało już pare godzin odkąd nie przychodzi więc postanowiłem wyjść na dwór i poszukać tego demona! Szedłem po leśniej ścieszcze i wołałem go, nie wierze, że nie słyszy mnie. Wkońcu usłyszałem słodki chichot za sobą, odwróciłem się, a tam stała dziewczyna Miała czarne sięgające do pasa włosy z pokręconymi końcówkami, a w nich wpiętą ma czerwoną róże, a oczy czerwone. Cera była jasna plus malinowe usta, na sobie miała czarną sukienkę, wiekiem przypominała mój, ale co ona tu robi sama? A może chce mnie zabić?
- Czemu jesteś w lesie sam? - Zapytała słodko uśmiechając się do mnie.
- Szukam kogoś. - Odpowiedziałem odwracając wzrok, nie chce by zobaczyła moje rumieńce na policzku...chwila?! Rumieńce?! A-Ale jak?
- Pobawimy się? Ty mnie gonisz, a ja uciekam. - Nie wiedziałem czy to podstęp czy ona serio chce się bawić. - No dalej!
- N-No dobrze. - Zaczeła zadowolona uciekać, a ja ją goniłem. Przez całą sytuacje zapomniałem, że mam astmę i w połowie biegu zatrzymałem się i wyjąłem inhalator. Gdyby nie on to nie wiem co by się stało, dziewczyna podeszła do mnie i usiadła naprzeciwko mnie.
- Przepraszam, że kazałam ci biegać. - Było widać, że jest jej smutno.
- To nic, ja zapomniałem o astmie. - Próbowałem ją pocieszyć chociaż trochę.
- Może chcesz coś słodkiego? Tata mi je dał. - Wyciągneła w moją strone torebkę ze słodyczami. No i tu kusi bo nie wiem czy wziąść, czy nie, a jak są zatrute? Ale cukierki nie są groźne. Wziąłem jednego.
- A kim jest twój tata?
- Demonem. - Wyplułem cukierka ze strachem. - A ja jestem pół demonem bo mama była człowiekiem. - Też jestem pół demonem, ale bałem się więc szybko wstałem i ruszyłem przed siebie, ale oczywiście potknąłem się i poleciałem na dziewczyne. Nasze usta prawie stykały się ze sobą, spojrzałem w jej oczy, a potem na usta i....
- Ciel co ty robisz z moją córką? - Byłem już czerwony ze wstydu. Spojrzałem w strone głosu należący do Sebastiana. To on ma córkę?!
- Em tatusiu on się potknął i upadł na mnie. - Dziewczyna chciała wytłumaczyć wszystko.
- Odwracam wzrok na chwile, a ty uciekasz, ale dobrze, że trafiłaś na tego dzieciaka. - Ej! Wypraszam sobie! - Dobra wracamy dzieci. - Prawie pocałowałem jego córkę, a głupie jest to, że jej nie znam. Ale jej oczy były takie hipnotyzujące, że nie mogłem się oprzeć. Może jak Sebastiana wyśle gdzieś to zostaniemy sam na sam.
***
Przez całą drogę myślałem o wszystkim i miałem plan, każe zrobić Sebastianowi duże zakupy i napisze mu na kartce rzeczy które trudno znaleść w sklepie. Napewno pójdzie jak powiem, ze zjemy sobie wszyscy i wysyłam go bo nie mam słodyczy.
- Sebastian pójdź kupić te rzeczy. - Podałem mu kartkę, a on spojrzał na nią i czytał.
- Eh no dobrze, ale macie tu siedzieć i uważać, a jak Ciel coś zrobisz to dam ci szlaban na słodki. - Ej to jest karalne zabraniać mi właśnie, MI słodyczy!
CZYTASZ
Postać x reader/postać
FanfictionPisze tu o wszystim shoty, różne tematy kochani 😘😉 Wy zamawiacie, a ja pisze ❤