Lloyd x Mari/ Ninjago

1.6K 53 15
                                    

Dla NinjaMari

Mari

Siedziałam sobie właśnie na placu po ciężkim treningu z Colem jest okropny i wogóle nie zwraca uwagi, że walczy z dziewczyną. Chociaż go rozumiem bo "wróg nie zna litości nawet dla takich dziewczynek jak ty" tak często mi to mówi. I ma w tym racje jak walczyliśmy z Garmadonem to prawie mnie zabił gdyby nie Lloyd, po tym całym zdarzeniu bardziej zaczełam jakoś się nim interesować co trochę przeszkadza w treningach. Strasznie podobają mi się te jego zielone oczy które komponują się z blond włosami. Wczoraj widziałam go bez koszulki na treningu i unikam go bo się zbłaźniłam. Kiedy tak ćwiczył ja nosiłam brudną wodę po myciu smoków, zapatrzyłam sięi wywaliłam, a on to zobaczył jak śmierdząca woda wylewa się na mnie...chłopaki się zaśmieli Lloyd również...zrobiło mi się wstyd i uciekłam do pokoju i odrazu umyłam się, a moja uluiona różowa bluzka musiała pójść do kosza bo nie dało się nic zrobić by śmierdziała.

- Ej znów się zamyśliłaś. - Powiedział Cole.

- Przepraszam.

- Dobra na dziś koniec odpocznij. - Przez to wszystko większość treningu to odpoczywanie, może nie nadaje się? Chciała bym oddać moje moce by być normalną. Moc bursztynu i miłości to za dużo.

Udałam się do jadalni przechodząc przez korytarz, usłyszałam jak Lloyd i Kai rozmawiają. Nie chciałam być nie grzeczna, ale podsłuchać musiałam.

- Posłuchaj ona buja w obłokach, a po pięciu minutach robimy przerwę.

- Kai przesadzasz.

- A propo gdzie idziesz taki odszykowany?

- Na spotkanie z koleżanką. - Wtedy mnie zabolało i przeszłam odrazu obok nich nic nie mówiąc. Nie chciałam pokazać, że co kolwiek słyszałam więc gdy tylko oddaliłam się uciekłam w innym zamieżonym kierunku czyli mojego pokoju. Wiedziałam, że ma kogoś w sumie to pomoże mi zapomnieć o wszystkim, o nim.

***

Następnego dnia czułam się słabo, ale na siłach na mój trening. Czekałam dziś na Kaia już mu pokaże, on uczy mnie walki brońmi oj zdziwi się. Ale znając jego to spóźni się więc mogę na spokojnie się przygotować.

- Już jestem. - Powiedział Jeż i uśmiechnał się.

- Już myślałam, że będę sama z kukłą walczyć.

- Może byś z nią wygrała, ale nie sądzę.

- Się nie ździw. - Podeszłam do niego z mieczem i robiłam mocne i szybkie ciosy, a uniki szły mi lepiej niż wcześniej. Ostatni mój cios był tak mocny, że wypadł mu miecz.

- No proszę dziewczynka w formie. - Umiechnął się do mnie.

- Tak. - Podałam mu miecz i odeszłam by usiąźć, on też przysiadł się.

- Ciesze się z postępów. Mam nadzieje, że będzie tak dalej. - Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnełam się. Wtedy stało się coś czego się nie spodziewałam pocałował mnie...nie wiedziałam co zrobić czy odepchnąć go czy nie. Zostałam tak bez ruchu dopuki....

- Kai! - Odsunął się ode mnie. To był Lloyd. - Wiedziałeś dobrze! Zrobiłeś to specjalnie! Przyjaciel jakiego kurwa sobie wymarzyłem!

- No co? Wczoraj się spotkałeś z dziewczyną. - Mówił Kai, a ja byłam w szoku.

- Koleżanką! - Wziął mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Nie wiem co mam dalej myśleć. - Jak się czujesz? - Ocknełam się dopiero wtedy.

- Dobrze. - Jezu znów zaczyna się to samo, a było dobrze!

- Dlaczego dałaś się mu pocałować?

- Wolałam to niż twoje odrzucenie.

- Słucham? - Powiedział to i spojrzał na mnie jak na głupią.

- Myślisz, że było mi miło jak się śmialiście ze mnie wtedy? Nikt nie chciał mi pomóc, ale nie o to chodziło myślałam, że jesteś normalniejszy niż oni.

- Posłuchaj myślisz, że jest mi łatwo ukrywać, że mi się podobasz? Śmiałem się bo bałem się, że mnie wyśmieją poza tym mówili, że nie umiem się bawić...chciałem iść wtedy za tobą, ale Wu mnie zgarnął potem nie wiedziałem jak mam się do ciebie odezwać plus mnie ignorowałaś. Nie mam nikogo to była koleżanka która pomogła mi z informacjami o moim ojcu, a uszykowałem się tak by nie było podejrzeń. - Czyli jednak mu się podobam! Jak się cieszę!! Nawet nikt nie wie jak bardzo!! To mój szczęśliwy dzień. Nic nie powiedziałam tylko rzuciłam na niego i pocałowałam czule przez co oboje wylądowaliśmy na łóżku.

Hej :3

Kolejny rozdział idzie jak strzała mam nadzieję, że wyrobie się z każdym zamówieniem. Na pewno nie liczcie 7 lipca na rozdział bo robię niespodziankę koleżance :3
Na pewno nas zabije xddd bo się nie spodziewa prezentów xddd

No dobra kochani do kolejnego rozdziału który powinien być za dwa/trzy dni ;) ❤

Postać x reader/postaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz