Drogie Tygryski.
Przepraszam że tak mało no ale nie miałam pomysłu na ten rozdział i szczerze mówiąc nie chciałam już ciągnąć go na siłę. Tak więc Podróże Gryffonów się zakończyły. Mam nadzieję że ten specjal przypadł wam do gustu. Pozdrawiam.
=======================================================
#Teo#
Przebywanie w Akademii Beauxbatons było dosyć dziwne. Gdzie nie spojrzałam widziałam wszystkie odcienie błękitu. Na szczęście Madame Maxime była na tyle kochana że od razu jak się u niej pojawiliśmy to zaczęła przygotowywać kominek na naszą podróż.
- Nie wiem jak wy ale te dziewczyny zaczynają mnie przerażać. - mruknął nagle James wybudzając mnie z przemyśleń.
- W końcu to pół wille. Aż mam ciarki widząc te ich spojrzenia. - poparł go Syriusz niemrawo dłubiąc łyżką w zupie.
- Niedługo będziemy w domu. - pocieszył ich Remus z uśmiechem.
- Pierwsze co zrobię po powrocie to zabunkruje się w dormitorium i odeśpię te wszystkie podróże. - wymamrotałam ze zmęczonym uśmiechem, opierając głowę na ramieniu Łapy.
- Popieram. - zachichotała rudowłosa gdy nagle podeszła do nas jedna z uczennic.
- Madame Maxime 'osi was do sibi. - powiedziałam miło łamanym angielskim i odeszła od nas bez słowa.
- Nareszcie! - zawołali razem James z Syriuszem i rażeni piorunem pobiegli do gabinetu dyrektorki.
- Im chyba naprawdę nie podoba się we Francji. - zachichotałam rozbawiając Remusa z Lilką. W dobrych humorach wiele nie czekając wstaliśmy ze swoich miejsc i spacerkiem skierowaliśmy się do najwyższej wieży Akademika gdzie czekali na nas chłopcy z panią dyrektor.
- Zastanawia mnie jedno. Co dyrektor zrobi z tą przeklętą książką? - powiedziałam nagle zastanawiając się co się stanie z zieloną książką z motywem lwa na okładce.
- Jak uwielbiam książki tak tą proponowałabym spalić. - odpowiedziała zielonooka patrząc się z żądzą mordu w oczach na moją torbę.
- Sądzę że dyrektor po prostu gdzieś ją schowa. W końcu to potężny artefakt magiczny. - mruknął Remus otwierając drzwi do gabinetu. Pierwsze co rzuciło się nam w oczy to niecierpliwi Huncwoci wpatrujący się w nas minami typu '' dłużej nie było można?!''. Zaśmiałam się cicho z tego widoku i podeszłam do Madame Maxime.
- Dziękujemy że pomogła nam pani wrócić do Hogwartu. - powiedziałam w jej ojczystym języku i uśmiechnęłam się wesoło.
- Ah nie ma za co drogie dziecko! Pozdrówcie ode mnie Albusa. - odpowiedziała z rozbawieniem dyrektorka i pomachała nam na pożegnanie gdy znikaliśmy w zielonych płomieniach kominka. Podróże kominkiem nie należały do moich ulubionych zwłaszcza że wpadająca w oczy sadza była nie do wytrzymania. Kiedy wyczułam pod swoimi nogami grunt pierwsze co zrobiłam to przetarłam oczy by lepiej widzieć. Po oczyszczeniu oczu lekko je uchyliłam by następnie śmiać się rozbawiona widząc Jamesa i Syriusza którzy przytulali się do profesor McGonagall.
- Nie ma to jak w domu. - stwierdził Remus z rozbawieniem widząc zbolałą minę nauczycielki transmutacji.
- Nigdy więcej nie wezmę nieznanych mi książek. - mruknęła rudowłosa z westchnięciem rozglądając się po gabinecie Dumbledora.
- Mniemam że podróż się wam podobała. - zaśmiał się dobrodusznie dyrektor obserwując nas zza połówek okularów. Całą piątką zwróciliśmy twarze na dyrektora i gwałtownie pokiwaliśmy głowami nie zgadzając się z jego mniemaniem.
- Może i dużo pozwiedzaliśmy ale sama podróż i okoliczności w jakich znaleźliśmy się na innym kontynencie w ogóle się nam nie podobały. - powiedziałam poważnie i otworzyłam torbę w celu wyjęcia piekielnej książki.
- Ma pan pomysł co zrobić z tą książką? - zapytał Remus gdy bardzo szybko położyłam książkę na biurku nie chcą już więcej podróżować.
- Zostanie schowana w gablocie aby już więcej nie wpadła w ręce uczniów. - odpowiedział staruszek z uśmiechem i machnięciem różdżki odesłał książkę w tylko sobie znane miejsce.
- Chociaż tyle dobrego. - prychnął Syriusz siadając na krześle naprzeciw biurka dyrektora.
- Z tego co wiem to pan znalazł tę książkę, panie Black. - odezwała się iście nauczycielskim tonem pani Minerwa patrząc na Syriusza z uniesionym brwiami na co chłopak się troszeczkę zapeszył.
- Tak pani profesor ale do czego pani zmierza? - zapytał niepewnie szarooki obserwując uważnie opiekunkę domu lwa.
- Ma pan wielkie szczęście panie Black. Gdyby nie fakt że nie wiedziałeś z czym masz do czynienia, dostałby pan szlaban do końca roku. - wyjaśniła poważnie kobieta i uśmiechnęła się lekko widząc ulgę na twarzy Łapy.
- A co to dokładnie była za książka? - zapytała Lilka z uwagą obserwując dorosłych.
- Ta książka, panno Evans. Została napisana przez samego Grindelwalda. Sama jej treść i magia miała na celu ukazania czarodziejom piękna całego świata. Na wasze szczęście ten wolumin nie wysłał was zbyt daleko. - opowiedział dyrektor by na sam koniec zachichotać z rozbawieniem.
- Skoro już wszystko wyjaśnione, Albusie to proponuję aby cała piątka wróciła do swoich dormitoriów. Podróże bywając męczące. - zaproponowała nauczycielka transmutacji patrząc na nas z troską.
- Jestem za. - mruknęłam by następnie ziewnąć lekko ze zmęczenia.
- W takim razie życzę miłej nocy zwarzywszy że jest już grubo po ciszy nocnej. - zaśmiał się staruszek i odprowadził nas pod samą wieże domu lwa.
- Dobranoc. - powiedzieliśmy wspólnie i kiedy dyrektor zniknął za zakrętem, całą piątką wpadliśmy do salonu uważając aby nie narobić niepotrzebnego hałasu.
- Jak jutro będą się pytać jak wrażenia po wycieczce to wyślę ich do Dumbledora. - mruknął Potter przeciągając się i ziewając jednocześnie.
- Po co? - zapytał Remus nie rozumiejąc. W sumie cała nasza czwórka nie wiedziała o co chodzi Jamesowi.
- Jak to po co! Po to żeby zaprezentował im tę książkę! I mam nadzieję że ich też wessie! - warknął okularnik w odpowiedzi.
- Idź już lepiej spać, James. Zaczynasz majaczyć. - zachichotałam widząc oburzoną minę przyjaciela.
- Wszyscy chodźmy już spać. Musimy wypocząć. - poleciła poważnie rudowłosa i wszyscy pożegnawszy się krótkim dobranoc rozeszli się do swoich dormitoriów. Razem z Lilką prędko się wykąpałyśmy i wskoczyłyśmy do swoich łóżek. Każda z nas ułożyła się wygodnie i ledwo dotknęła głową poduszki, zasnęła od razu.
![](https://img.wattpad.com/cover/74165097-288-k857332.jpg)
CZYTASZ
Huncwoci i Historia Tygrysa
FanfictionWszedłem do naszego dormitorium i usiadłem na swoim łóżku wzdychając ciężko. Co ja zrobiłem. Czemu ja to powiedziałem? Ten gniew w jej oczach! Merlinie! Jestem idiotą -No nie wierzę. Syriusz Black największy casanova w Hogwarcie nie umiał odpyskować...