(2/15)
#Teo#
- To od czego zaczniemy zwiedzanie ? - zapytałam wyglądając przez okno z uśmiechem.
- Jest tu dużo ciekawych miejsc , ale najbardziej interesuje mnie tutejsza magiczna dzielnica. - stwierdziła Lilka podchodząc do mnie z zamyśloną miną.
-Możemy zapytać się Pani Javon, gdzie znaleźć przejście. - zaproponowałam patrząc na przyjaciółkę.
- Może kupimy sobie jakieś pamiątki ? - zapytała patrząc na mnie prosząco.
- Lepsze pamiątki niż ciuchy. - prychnęłam pod nosem i wyjęłam ze swojego kufra woreczek z galeonami i resztą pieniędzy.
- No weź, Teo. Może coś ci się spodoba. - zaśmiała się ruda, a ja spojrzałam na nią powątpiewająco.
- Wątpię, Lili. - mruknęłam i wyszłam z przyjaciółką z pokoju, po czym skierowałyśmy się do sali tanecznej, gdzie przebywała Pani Javon. Wchodząc do sali zobaczyłyśmy całkiem dużą grupę ludzi, która z uwagą obserwowała Panią Pers, pokazującą poszczególne ruchy walca . Kiedy rudowłosa zauważyła naszą dwójkę uśmiechnęła się radośnie i podeszła do nas pełnym gracji krokiem.
- Jesteście zainteresowane lekcją tańca, dziewczynki ? - zapytała brązowooka z zaciekawieniem.
- My w innej sprawie, proszę Pani. - zaczęła Lilka z uśmiechem.
- Chciałybyśmy zwiedzić tutejszą magiczną dzielnicę. - wytłumaczyłam szeptem, widząc pytający wzrok kobiety.
- Rozumiem. Musicie się udać do Świątyni Zeusa, kochaniutkie. Tam za trzecią kolumną jest namalowana mała, czarna gwiazdka. Musicie dotknąć ją różdżką, a otworzy wam się przejście do magicznej dzielnicy. - wyjaśniła nam po cichu, patrząc ukradkiem na swoich uczniów. Kiedy zwróciła wzrok na nas, uśmiechnęła się lekko i kiwnęła głową w stronę schodów.
- Wejdźcie do mojego pokoju. Na biurku znajdziecie mapę, która wskaże wam drogę. A co do pieniędzy to się nie martwcie. Tutaj również płaci się galeonami. Za to kwestię waszego porozumiewania się rozwiążemy jednym prostym zaklęciem. Wtedy będziecie mogły mówić ze zrozumieniem do mieszkańców i jednocześnie będziecie rozumiały co do was mówią. - dodała i tak aby nikt nie widział machnęła w naszym kierunku różdżką. Lekka brązowa mgiełka otoczyła nasze gardła i wchłonęła się w nie. Nie czując różnicy spojrzałam pytająco na kobietę.
- Nie poczujecie różnicy. Po prostu przez jakiś czas będziecie mówiły po grecku oraz będziecie rozumiały co ktoś do was mówi. - wyjaśniła i z uśmiechem powróciła do nauki tańca. Wzruszyłam ramionami i razem z Lilką weszłyśmy na piętro kierując się do pokoju Pani Pers. Zgodnie ze wskazówkami kobiety, na jej biurku znalazłyśmy mapę wskazującą nam dokładne położenie ukrytego przejścia.
- No to idziemy ? - zapytałam patrząc się na zielonooką pytająco.
- Idziemy. - odpowiedział radośnie i obie wręcz wybiegłyśmy z klubu muzycznego kierując się do Świątyni. Tak jak mówiła brązowooka znalazłyśmy małą, czarną gwiazdkę na kolumnie. Tak jak kazała dotknęłyśmy różdżkami malunek, a kolumna otworzyła się ukazując swoje wnętrze. Po dwóch godzinach udanych zakupów zaczęłyśmy z rudowłosą zbierać się powoli do domu Pani Javon. Nie chciałyśmy włóczyć się po zmroku na ulicach Aten. Z torbami pełnymi różnorakich pamiątek i małych dupereli, wspięłyśmy się na piętro gdzie był nasz tymczasowy pokój. Zanim jednak zapakowałyśmy wszystkie rzeczy do kufrów, udałyśmy się do pokoju chłopaków. Nadal spali jak zabici więc bez żadnych przeszkód wróciłyśmy do swojego pokoju chowając wszystko co leżało na podłodze do kufrów. Zmęczone po długim spacerowaniu i noszeniu ciężkich toreb zasnęłyśmy od razu gdy tylko nasze głowy dotknęły poduszek.
#Syriusz#
Lekko ospały podniosłem głowę, czując piękne zapachy wypełniające pokój. Ziewnąłem szeroko , przeciągając się powoli po czym wstałem mozolnie z łóżka. Nieprzytomny spojrzałem ze zdziwieniem na swój ubiór.
- Dlaczego jestem w piżamie skoro kładłem się spać w ciuchach? - mruknąłem sam do siebie nie przypominając sobie, żebym przebierał się przed spaniem. Wzruszyłem ramionami i skierowałem się do łazienki w celu ubrania świeżych ubrań.
- Łapciu , gdzie jesteś ? - usłyszałem pytający ton Teo zza drzwi.
- W łazience. Zaraz wyjdę. - odpowiedziałem naciągnąłem na siebie szarą koszulkę.
- To radzę ci się pośpieszyć. Za parę minut mamy kominek do Beauxbatons, a ty musisz jeszcze zjeść śniadanie. - powiadomiła mnie złotooka, a ja uśmiechnąłem się lekko na jej troskę. Otworzyłem drzwi i wyszedłem na zewnątrz, a pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Teo siedząca na moim kufrze.
- Jak widzisz już jestem. - powiedziałem nonszalancko,a dziewczyna pokręciła głową rozbawiona.
- Chodź, bo się spóźnimy i zostaniemy w Atenach. - zaśmiała się, grożąc mi palcem. Zaśmiałem się razem z moją dziewczyną i oboje, ramię w ramię pobiegliśmy na dół gdzie czekała na nas reszta przyjaciół.
- No nareszcie!! Ile można spać ?! - zbulwersował się James patrząc się na mnie zirytowanym wzrokiem.
- Ciesz się, że w ogóle wstałem , Łosiu. - prychnąłem łapiąc w swoje rączki tosty i kawę.
- Miło było was poznać, kochani. Po mimo tak krótkiego czasu bardzo was polubiłam. - wyznała szczerze, Pani Javon.
- Nam również było miło Panią poznać. Spędziliśmy tu miłe chwile. Krótkie ale miłe. - powiedziała Ruda uśmiechając się szeroko.
- Może jeszcze kiedyś tu wpadniemy, aby Panią odwiedzić. - stwierdziła Teo zmniejszając nasze kufry które schowała do kieszonki spodni.
- Proszę bardzo! Jesteście tu mile widziani! - zawołała radośnie brązowooka kobieta, a ja uśmiechnąłem się szeroko.
- To do zobaczenie, Pani Javon. - pożegnał się Remus i wskoczył w zielone płomienie.
- Papa! - powiedziały na raz dziewczyny i podążyły za Remusem.
- Dziękujemy, że tak miło nas pani do siebie przyjęła. - podziękował James szczerząc zęby.
- A przede wszystkim, że pomogła nam Pani wrócić do domu. - dodałem od siebie i razem z Potterem wskoczyłem do kominka. Przez parę minut widziałem kompletną pustkę i nie słyszałem kompletnie nic. W końcu poczułem grunt pod nogami i obraz się wyostrzył. Razem z Jamesem znaleźliśmy się u stóp Wieży Eiffla . Zaczęliśmy rozglądać się w poszukiwaniu reszty, ale nigdzie ich nie zauważyliśmy.
- Gdzie oni są? - zapytałem zdenerwowany rozglądając się dookoła.
- Chyba ich widzę. - mruknął James, a ja spojrzałem na niego zaskoczony. Potter spoglądał wysoko w górę gdzie i ja spojrzałem ze zmarszczonymi brwiami.
- No chyba nie. - powiedziałem wstrząśnięty widząc Teo, Lili i Remusa na samym szczycie Wieży.
-Wygląda na to, że musimy tam wejść. - stwierdził Potter, a ja zgromiłem go spojrzeniem.
-Że niby tam na górę!?! - wrzasnąłem z niedowierzeniem patrząc na przyjaciela.
- A co ? Tchórzysz? - zapytał złośliwie, a ja ledwo się powstrzymałem aby mu nie trzasnąć.
- Zabiję cię, Potter. - warknąłem i zacząłem go ganiać, aż na sam szczyt gdzie spoglądali na nas rozbawieni przyjaciele.
==========
Kolejny rozdział, Tygryski!!
Przepraszam że tak późno, ale :
1 - nie miałam pomysłu.
2 - nie spałam całą noc i jestem strasznie zmęczona.
Tak więc, mam nadzieję, że się wam podoba.
Informuję też, że jutro prawdopodobnie nie będzie rozdziału bo mam szkołę .
A co do niedzieli to nie mam pojęcia czy rozdział się pojawi. Jeśli nie będę zmęczona to go napiszę, a jak padnę spać to rozdział pojawi się dopiero w poniedziałek.
Pozdrawiam.
CZYTASZ
Huncwoci i Historia Tygrysa
FanfictionWszedłem do naszego dormitorium i usiadłem na swoim łóżku wzdychając ciężko. Co ja zrobiłem. Czemu ja to powiedziałem? Ten gniew w jej oczach! Merlinie! Jestem idiotą -No nie wierzę. Syriusz Black największy casanova w Hogwarcie nie umiał odpyskować...