Rozdział 5

6.1K 289 210
                                    

Miał lekko rozchylone usta. W oczach miał łzy choć nie mogłem wywnioskować czy z powodu swojej głupoty czy przez moje słowa. Spuścił głowę.

- I co mi powiesz, hm? - powiedziałem oschle.

- Nie wiem... nie wiem co to miłość a nic z tym związanego. Jedyne co wiem to to, że pocałowałem cię z własnej woli. - westchnął i już kierował się w stronę wyjścia ale zatrzymał się. Stał wpatrując się w podłogę. Pewnie nie chciał zadawać sobie więcej bólu. Wstałem z łóżka i podszedłem do starszego.

- Wiedziałem że mnie zostawisz... - mruknąłem. Pobiegłem po kulę dla chłopaka. No sorry za gruby jest a ja za mało silny...

- Nie zostawię cię, nie dzisiaj - usłyszałem stłumione słowa zza ściany. Dałem kule chłopakowi.

- Już to zrobiłeś... - spojrzałem przelotnie starszemu w oczy i wróciłem do łóżka.

- Eh... jestem debilem... - powiedział cicho i podpierając się wyszedł z pokoju. Przez chwilę zrobiło mi się go szkoda. Wpatrywałem się w sufit. Zajebistą zajęcie gapienie się na zwykły biały sufit. Po chwili zasnąłem.

Jimin pov.
Kiedy rano obudziłem się myślałem, że umrę. Po wczorajszym wysiłku okropnie bolała mnie kostka a do tego miałem katar i bolała mnie głowa. Leżałem w łóżku cały czas smarkając. Nie miałem na nic siły. Nawet nie byłem głodny.

- Hyung? - do pokoju wszedł młodszy którego oczy były opuchnięte i zaczerwienienie od płaczu. Usiadł na brzegu łóżka.

- Tak? - powiedziałem zachrypniętym głosem i przymknąłem oczy ciężko oddychając.

- Jak bardzo źle się czujesz...? - powiedział delikatnie i przyłożył rękę do mojego czoła. - Hyung na tobie się da obiad ugotować... - powiedział przerażony. Wzruszyłem ramionami. Teraz wszystko było mi obojętne. Ziewnąłem i zakaszlałem zginając się w pół.

- Hyung... proszę... - powiedział lekko słodkim głosem.

- Co? - otworzyłem oczy i spojrzałem na chłopaka. Przeczesałem ręką włosy. Nienawidziłem kiedy były w nieładzie ale teraz nie przeszkadzało mi to. Podniosłem się do siadu.

- Połóż się i odpocznij ja znajdę jakieś leki dla ciebie... - powiedział troskliwym głosem.

- Dobrze... - opadłem na poduszkę. Dzisiejsze zachowanie Jungkooka zupełnie różniło się od tego wczorajszego. Jeszcze raz zlustrowałem go wzrokiem i zamknąłem oczy naciągając kołdrę do połowy twarzy. Po chwili chłopak znalazł się w pokoju z tacką pełną lekarstw. Przed moją twarzą znalazła się łyżeczka z syropem.

- Powiedz aa~ - zaśmiałem się i otworzyłem usta.

- Uroczy jesteś kiedy się martwisz - uśmiechnąłem się. Łyżeczka wylądowała w mojej buzi. Słodki syrop nie był zły, może trochę...

- Zrobię Ci zaraz herbatę... - powiedział nie wzruszony. Zanim młodszy zdążył wyjść złapałem go za rękę i przyciągnąłem do siebie. Przytuliłem się do niego.

- Dziękuję... - wyszeptałem.

O dziwo młodszy odwzajemnił uścisk.

- Proszę. - zaśmiał się. Wtuliłem się mocno w młodszego puki miałem okazję. Tak na prawdę potrzebowałem go blisko siebie ale cały czas odrzucałem od siebie te informację. Miałem ogromną ochotę go dotknąć ale opanowałem się wiedząc, że wtedy by uciekł. - zgaduje że herbatę ci mam zrobić później? - westchnął. Delikatnie poprawił moją poduszkę.

- Zostań... - powiedziałem cicho ciągnąc Jungkooka w swoją stronę. Było mi trochę głupio za swoje wcześniejsze zachowanie.

- Oczywiście Hyung... - uśmiechnął się. Przykrył mnie szczelnie kołdrą. Słodziak... Kiedy usiadł obok mnie na brzegu łóżka uśmiechnąłem się po chwili trochę tracąc humor.

Addicted || Jikook [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz