- Dzień dobry, już jestem. - weszłam na zaplecze, rozglądając się w poszukiwaniu szefa.
- Cześć. - przywitał mnie młody kelner.
- Hej.. - zmarszczyłam brwi. - Jest szef? - zapytałam, patrząc na niego jak wychodzi z pomieszczenia.
- Będzie za 2 godziny. - wrócił z powrotem i oparł się o bar.
- Okey, to ja zabieram się do pracy.
- Jak coś to pomogę ci, tylko mów. - wziął tacę i ruszył do stolika.
Weszłam na zaplecze i przebrałam się w firmowe ubrania, a później zaczęłam pracę.
****
O trzeciej skończyłam zmianę i zaczęłam zbierać się do domu.
Pierwszy dzień minął bardzo fajnie. Ludzie są dość mili i uprzejmi. Zawsze cię zrozumieją, no zdarzają się wyjątki. Szef jest na prawdę w porządku, dba o to aby jego pracownikom było jak najlepiej. Tacy szefowie nie zdarzają się często. Z innymi pracownikami też się dogaduję, chociaż poznałam tylko dwójkę, Ben i Monica. Podobno jest jeszcze jeden chłopak, ale na razie ma wolne.
Pożegnałam się w wszystkimi i wsiadłam do swojego samochodu. Chciałam jak najszybciej załatwić sprawę tych ubrań i żyć dalej swoim tokiem.Podjchałam pod znajomy mi budynek. Zaparkowałam na parkingu i wyciągnęłam z tylnego siedzenia ładnie zapakowane rzeczy i przyczepioną do pudełka karteczkę
"Dziękuję"Wjechałam windą na 4 piętro i podeszłam do znanych mi drzwi. Położyłam na ziemi pudełko i jeszcze chwilę się przyglądałam tym pięknym dębowym drzwiom.
Co ja w ogóle wygaduje?
Wahałam się jeszcze chwilę aż w końcu zadzwoniłam. Stałam tam i patrzyłam na drzwi.
Cholera! Przecież ja już zadzwoniłam. Kurwa no...
Pobiegłam do windy, która mieściła się na przeciwko jego mieszania. Nawet nie wiem ile razy naciskałam ten głupi przycisk.
- Kurwa noo.. Zepsułaś się czy jaki chuj? - powiedziałam sama do siebie, a po chwili usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi.
Tylko spokojnie.
Nie odwracałam się w jego stronę, tylko patrzyłam w szarą powierzchnię. Próbowałam zakryć się jeszcze włosami. W końcu winda się otworzyła i wubiegły z niej dzieci.
- Akurat teraz zachciało się wam bawić? - pomyślałam wchodząc do windy.
Nadal stałam plecami do jego drzwi. Gdy już byłam prawie pewna, że wszedł do środka, odwróciłam się, aby nacisnąć przycisk.
- Japierdole, ty gnoju. - chwyciłam się za klatkę piersiową, głośno oddychając.
- Nie chciałem... - cały czas śmiał się.
- Co ty tu w ogóle robisz? - zapytałam, opierając się o barierkę.
- Yy.. Mieszkam? - uniósł brwi do góry.
- A no tak... - patrzyłam tak na niego i modliłam się aby stamtąd wyjść.
- Nie musiałaś od kupować tych rzeczy.
- Czemu ta winda nie jedzie? - rozejrzałam się dookoła.
- Bo nie wcisnęłaś guzika? - znowu się śmiał.
CZYTASZ
Tylko ty i ja
RomanceKiedy ktoś odchodzi do lepszego świata, ty próbujesz poukładać wszystko od nowa. Starasz się aby życie nabrało ponownie kolorowych barw. Potrzebujesz osoby, która podniesie cię na duchu, pomoże ci. Ale co się stanie, jeśli ona upadnie i nie będzie...