Rozdział 23

5.8K 340 39
                                    

Podjechaliśmy pod blok, w którym najprawdopodobniej miał mieszkać Chris. W mojej głowie rodziły się rozmaite scenariusze. Co jeśli Lisy tam nie ma? Co jeśli ją stąd wywiózł? Co jeśli jej coś zrobił? Co jeśli ją zabił?

Stop, Colin nie możesz tak myśleć.

Zacisnąłem mocniej pięści, czując podnoszącą się adrenalinę. Krew gotowała się we mnie, a moje usta były zaciśnięte w wąska linię.
Zabije gnoja, zabije go na miejscu.

Ruszyliśmy szybkim krokiem w kierunku dużego budynku. Chciałem tam biec, przytulić w końcu moją Lisę. Zapewnię jej bezpieczeństwo, już nigdy nie dopuszczę do takiej sytuacji.

- Musimy zapytać sąsiadów, gdzie będzie mieszka Chris. - oznajmił Nathan, otwierając duże metalowe drzwi. - Może tutaj. - pokazał na pierwsze lepsze mieszkanie.

- Ok.. - podeszliśmy bliżej, a brunet szybko i rytmicznie zapukał w drewno.

- Tak? - po chwili drzwi powoli się otworzyły, a naszym oczom ukazała się średniego wieku blondynka.

- Chcielibyśmy zapytać gdzie mieszka Chris. - powiedziałem, spoglądając na małą dziewczynkę, wyglądającą za ściany.

- Chris Lie. - poprawił mnie kolega za plecami.

- Ach... A kim jesteście dla niego? - pokazała gestem ręki, aby dziewczynka podeszła do niej.

- Kolegami. - odpowiedzieliśmy równocześnie.

- I nie wiecie gdzie mieszka? - przytuliła dziecko do swojego biodra, patrząc na nas z uśmiechem.

- Z dawnych lat i po prostu chcieliśmy robić mu niespodziankę. - powiedział pewnie Nathan.

- Na 8 piętrze, chyba mieszkanie 62.

- Dziękujemy pani. - odpowiedziałem, żegnając się z kobietą.

- Do widzenia. - powiedziała, gdy zamykała drzwi.

Nathan jeszcze uśmiechnął się przyjaźnie do niej i za chwile ruszył pędem za mną. W mgnieniu oka dobiegliśmy na 8 piętro, chcąc jak najszybciej, zobaczyć Lisę.

Staliśmy właśnie przed drzwami numer 62. Moje serce biło jak oszalałe, ręce zaczęły się pocić. Z jednej strony czułem sflustrowanie, że ja do tego doprowadziłem, gdyby nie moje głupie zachowanie, nie byli byśmy tutaj, a z drugiej w głębi serca cieszyłem się, że za chwilę mogę dotknąć, przytulić brunetkę.
Spojrzeliśmy jeszcze na siebie, a Nathan kiwnął tylko twierdząco głową na znak, abym zapukał.
Po chwili na całej klatce schodowej rozległ się odgłos stukania.

*****
Oczami Lisy

Dzień czwarty, siedzę tutaj cztery dni, bez kontaktu ze światem. Widzę tylko ciemność, od czasu do czasu Chris wpuszcza do pokoju odrobinę promieni. Jest ładna pogoda, widzę to przez szparki. Jest pięknie, chciałabym się stąd wydostać. Pierwsze co zrobię gdy opuszczę ten budynek, pójdę do parku. Tak, pójdę do parku. Tak jest dużo powietrza i jest jasno. Pójdę też na basen, tam jest dużo wody, tego czego mi brakuje. Zjem najbardziej kalorycznego kebaba w mieście, będę jeść ile będę chciała.

Patrzę na swoje ręce, które są posiniaczone przez Chrisa. Przejechałam opuszkami palców po po ranionych rękach, a z moich wydobyło się syknięcie.

Codziennie przychodzi tutaj i zostawia po sobie jakiś ślad na moim ciele. Śmieje się ze mnie i mojego taty. Mówi jaka ja to jestem beznadziejna i nie ma ze mnie nic pożytecznego.
Oprócz wycieńczenia fizycznego, które nie przeszkadza mi aż tak jak wykończenie psychiczne. Nie mogę patrzeć na siebie, czuję się jak zabawka, z którą można robić co się chce. Chris wie jak doprowadzić do depresji, on nie działa nagle, jest długi proces, w którym z dnia na dzień nienawidzi siebie się coraz bardziej. Wie, że jestem słaba, dużo razy mu to pokazywałam i teraz on to perfidnie wykorzystuje.

Tylko ty i ja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz