Po usłyszeniu otwierających się drzwi, automatycznie ruszyłam w ich kierunku. Bałam się, że zobaczę tam ledwo żywego Colina.
Podbiegłam do drzwi i niecierpliwie czekałam, aż otworzą się szerzej i zobaczę w nich całego i zdrowego chłopka.- Colin! - krzyknęłam i podbiegłam do niego, w momencie przytulając się do jego klatki piersiowej.
Cieszyłam się, że go widzę, nie wyobrażałam sobie odbierać Colina w szpitalu, ani na komisariacie, a tym bardziej z kostnicy. Myśląc o tym przeszły mnie ciarki, ale gdy tylko położyłam dłonie na jego torsie, poczułam się znacznie lepiej.
- Ostatnio nie chciałaś nawet, abym cię dotykał - zauważył, bełkotając pod nosem. Jego ręce nadal zwisały wzdłuż ciała.
- Jesteś pijany - powiedziałam, odrywając się od bruneta.
- Jestem i co? - skrzywił się i zaczął ściągać swoje buty.
- Dlaczego doprowadziłeś się do takiego stanu? - zacisnęłam mocniej szczękę, kręcąc bezradnie głową.
- Nie powinnaś spędzać teraz czasu z Nathanem? - uniósł brwi i skierował się chwiejnym krokiem do kuchni.
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie - podążałam za nim.
- No idź do niego, proszę bardzo - pokazał gestem ręki.
- Colin..
- Co kurwa nie wiesz, gdzie drzwi? - wziął w rękę butelkę i przystawił do swoich ust.
Ałć.
- Jesteś pijany, jutro porozmawiamy - podeszłam do niego, aby zaprowadzić go do sypialni.
- Co ty robisz? J..ja chyba sam będę o sobie decydować - wyrwał swoją rękę i dalej trzymał wodę przy ustach.
- Colin, proszę cię - próbowałam się ponownie do niego zbliżyć, jednak bez skutku.
- Idź do niego, ja sobie sam poradzę - odbił swoje ciało od blatu i ruszył w nieznanym kierunku.
- O co ci w ogóle chodzi?
- No kurwa o co może mi chodzić? - udawał zamyślonego, kiedy odwrócił się do mnie. - Może o to, że mną się bawisz, a to jego kochasz.
- To nieprawda
- To jego dotykałaś po wybudzeniu się, to przy nim się śmiałaś, to on cię odebrał ze szpitala. Więc jak ja mam to do chuja rozumieć?
- To nie tak..
- To jak?
- Jutro pogadamy, idź spać. Proszę.. -zacisnęłam powieki, aby nie rozryczeć się.
- Dzisiaj - powiedział twardo.
- Nie, po pijaku nie wiem co ci może przyjść do głowy - tłumaczyłam.
- Nie ufasz mi? - zacisnął pięści i wiedziałam, że zaraz nie wytrzyma.
- Ufam jak nikomu - podeszłam do chłopaka i wtuliłam się w niego.
- To mi powiedz całą prawdę - powiedział już łagodniej, a jego pięści rozluźniły się.
- Obiecuję, że jutro dowiesz się wszystkiego. - złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach i odeszłam.
Powędrowałam do kuchni, aby przemyśleć sobie parę spraw. Usiadłam na parapecie, oglądając miasto, które powoli zasypia. Mieszkanie w centrum miasta ma z jednej strony plusy, a z drugiej minusy.
Patrzyłam na oddalone, oświetlone budynki. Wszystkie sklepy już zamknięte, a jedynie w blokach widać światła.
Słysząc kroki Colina, odwróciłam się w jego kierunku i dojrzałam tylko znikającą sylwetkę w łazience.
Nie wiedziałam, że w ten sposób Colin może odebrać moje relacje z Nathanem. On nigdy nie będzie moim chlopakiem, nie czuję nic więcej poza przyjacielską miłością.
CZYTASZ
Tylko ty i ja
RomanceKiedy ktoś odchodzi do lepszego świata, ty próbujesz poukładać wszystko od nowa. Starasz się aby życie nabrało ponownie kolorowych barw. Potrzebujesz osoby, która podniesie cię na duchu, pomoże ci. Ale co się stanie, jeśli ona upadnie i nie będzie...