- Myślisz, że to dobry pomysł? - usłyszałam za plecami, poprawiając swoją spódnicę.
- Myślę, że tak - uśmiechnęłam się, dostrzegając za plecami osobę Colina.
- Tylko obiecaj, że nie przejmiesz się tym co ci powiedzą - nachylił się opierając brodę na moim ramieniu.
- Obiecuję - zaśmiałam się. - Mam nadzieję, że mnie polubią - przeczesałam jeszcze swoje włosy.
- Pomyślmy.. - udawał zamyślonego. - Jeśli nawciskasz im, że dla ciebie najważniejsza jest nauka, a potem praca. O i jeszcze, że nie myślisz o dzieciach na razie, bo najważniejsza jest kariera. Aa no i oczywiście dobrze by było gdybyś powiedziała, że interesujesz się piłką nożną i z ciekawością obserwujesz moje poczynania na boisku. Wtedy na sto procent cię zaakceptują - wzruszył ramionami, po czym usadowił swoje dłonie na moim brzuchu.
- Czyli tak.. Nauka i praca jest najważniejsza, na razie nie planuje z tobą ślubu, ani dzieci.. - przerwałam na chwilę, widząc, że Colin chce coś powiedzieć.
- Bo to jest przeszkodą na robieniu kariery.
- Ależ oczywiście - spojrzałam w jego piękne tęczówki. - I uwielbiam gdy grasz - odwróciłam się w stronę chłopaka, aby położyć swoje ciepłe dłonie na jego policzkach.
- Nie musisz kłamać, mów całą prawdę - położył swoją dłoń na moją, rozkoszując się moim dotkiem.
- Nie chcę, aby sobie źle o mnie pomyśleli - oderwałam wzrok od naszych rąk i przeniosłam go na oczy bruneta.
- Mam to w dupie - wzruszył obojętnie ramionami.
- Colin, ale.. - nie dane było mi dokończyć.
- Masz się kurwa mi podobać czy im? - zmarszczył brwi. - Ty będziesz moją żoną, nie ich.
- Spokojnie - położyłam rękę na jego klatce piersiowej, wiedząc jak bardzo go to uspokaja. - Przepraszam - szepnęłam.
- To ja przepraszam - zamknął mnie w szczelnym uścisku. - Za bardzo się kochanie przejmujesz wszystkimi, pomyśl o sobie, nie o tym co pomyślą inni.
- Wiem, Colin - zamknęłam oczy, wtulając się w tors chłopaka.
- Jakie to uczucie kiedy za godzinę masz poznać swoich przyszłych teściów? - zaśmialiśmy się oboje.
- Cudownie - powiedziałam pełna entuzjazmu.
- Postaram się wyciągając nas z tego spotkania jak najszybciej. Mam nadzieję, że ojciec szybko się zwinie, bo znowu będzie miał coś do zrobienia i to jeszcze w niedzielę.
- Nie będzie tak źle - stwierdziłam pewna siebie.
- Nie wiesz na co się zgodziłaś - jego kąciki ust uniosły się do góry.
*******
Ubrani zjechaliśmy windą na dół i ruszyliśmy do samochodu. Dochodziła 14, więc na parkingu znajdowało się dużo samochodów, ponieważ była jeszcze to pora obiadowa.
- Colin? - szliśmy ramię w ramię.
- Tak? - złapał mnie za rękę, co wywołało u mnie uśmiech na twarzy.
- Co to miało być w ogóle z tą żoną? - zaśmiałam się, a brunet przybrał kamienny wyraz twarzy.
- A nie chcesz nią być? - oburzył się. - Kiedyś będziesz musiała nią zostać.
CZYTASZ
Tylko ty i ja
RomanceKiedy ktoś odchodzi do lepszego świata, ty próbujesz poukładać wszystko od nowa. Starasz się aby życie nabrało ponownie kolorowych barw. Potrzebujesz osoby, która podniesie cię na duchu, pomoże ci. Ale co się stanie, jeśli ona upadnie i nie będzie...