- Lisa! Lisa! - usłyszałam jak ktoś mnie woła, a na moim ramieniu spoczywa czyjaś dłoń.
Otorzyłam szybko oczy, chcąc jak najszybciej ujrzeć świat. Przetarłam oczy, patrząc dookoła. Znajdowałam się w sypialni, naszej sypialni. Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi. To jest dziwne.
- Lisa, wszystko w porządku? - odwróciłam wzrok w drugą stronę i ujrzałam Colina, pochylonego nade mną. - Śniło ci się coś - powiedział łagodnie, a ja zmarszczyłam brwi.
To był tylko sen, głupi sen.
- Colin - podniosłam się do pozycji siedzącej i wyciągnęłam rękę w jego kierunku, aby dotknąć jego policzka. - Jesteś tutaj - patrzyłam w jego oczy, mając nadzieję, że to nie jest sen.
- Jestem, gdzie miałbym być? - zmarszczył brwi, będąc tak samo zdezorientowanym jak ja.
- Po prostu przytul mnie - nie musiłam długo czekać, bo w sekundzie chłopak zamknął mnie w strzelonym uścisku.
- Co ci się śniło? - spytał, gładząc moje włosy. - Krzyczałaś i płakałaś.
- To nie ma znaczenia.. - oprłam dłonie na jego nagim torsie. - Ważne, że tutaj jesteś.
- Ale wszystko już dobrze? - upewniał się.
- Tak, jest okey - uśmiechnęłam się do niego, odrywając od ciała.
- Chcesz coś do jedzenia?
- Nie, zostań tutaj ze mną - ponownie oparłam głowę o jego rozpalone ciało.
- Nie rozumiem cię w ogóle, ale to mi się podoba - zaśmialiśmy się, a brunet objął mnie w pasie.
- Wiesz co? - odezwałam się po chwili ciszy, zataczając kółeczka na ramieniu chłopaka. - Śniło mi się, że ty i Sopia - przerwałam, biorąc głębszy oddech. - Wróciliście do siebie, a mnie po prostu wykorzystałeś i miałeś coś wspólnego z Chrisem - powiedziałam jednym tchem.
- Dlatego krzyczałaś, że mnie nienawidzisz? - oparł swoje czoło o moje.
- Tak - rzuciłam, zaciskając powieki. - Miałam wyjechać z Nathanem na studia, zaopiekował się mną. Był szczęśliwy - mówiłam, a Colin słuchał mnie uważnie. - Chciałam jechać na cmentarz do mamy i mnie samochód potrącił - przerwałam na chwilę. - I wtedy ty mnie zacząłeś wołać.
- Obiecuję, że nigdy nic z tych rzeczy się nie stanie - starł pojedyńczą łzę, która samotnie spływała po policzku.
- Kocham cię Colin - przysunęłam się bliżej.
- Ja ciebie też, skarbie - pocałował mnie przelotnie, a następnie oparłam głowę ponownie o jego ciało.
******
Nie wiem ile tamtego ranka jeszcze spałam, ale wtedy już mi się nic nie śniło. Postanowiłam cały dzisiejszy dzień spędzić na leniuchowaniu z osobą, którą naprawdę kocham.
Nie wyobrażam sobie, jakby wyglądało moje życie, gdyby okazało się, że to jednak nie sen. Colin jest tutaj ze mną, kocha mnie, ja kocham jego i nic więcej się nie liczy.
- Dzień dobry, po raz kolejny - powiedział, kiedy otorzyłam oczy.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś - spojrzałam na zegarek. - Jest już 11.
- Spałaś tak słodko, że musiałbym być chyba kretynem, żeby cię obudzić - zobaczyłam, że brunet jest już ubrany. Miał na sobie zwykłe dresy i czarną koszulkę.
CZYTASZ
Tylko ty i ja
RomanceKiedy ktoś odchodzi do lepszego świata, ty próbujesz poukładać wszystko od nowa. Starasz się aby życie nabrało ponownie kolorowych barw. Potrzebujesz osoby, która podniesie cię na duchu, pomoże ci. Ale co się stanie, jeśli ona upadnie i nie będzie...