Oczami Colina
Całą noc nie mogłem spać, cały czas myślałem o Lisie. Nie wiedziałem gdzie ona jest, dopadały mnie najgorsze myśli. Może ją ktoś ją napadł, może porwał, może zabił. Wolałbym gorszą prawdę niż ciągle życie w niewiedzy. Gdy Nathan pojechał próbowałem dodzwonić się jeszcze do Lisy, ale nie przynosiło to skutków. Cholernie bałem się, że się jej coś stało. Długo rozmawiałem z przycielem brunetki i doszliśmy do wniosku, że Linda ma coś wspólnego ze zniknięciem Lisy. Dziewczyna powiedziałaby komuś, że wyjeżdża, a tutaj nie ma żadnego śladu po niej.
Moje przemyślenia przerwał dźwięk dzwonka. Spojrzałem przelotnie na wyświetlacz i byłem pewien, że to Nathan. Szybko schowałem telefon do kieszeni spodni i ruszyłem, otworzyć drzwi. Uchyliłem lekko drzwi i zacząłem zawiązywać buta. Chłopak wszedł do środka, ziewając.
- Gotowy? - zapytał, mrugając szybko oczami, by rozgonić zmęczenie.
- Tak, możemy jechać. - uniosłem się do pozycji stojącej i zabrałem z wieszaka klucze.
- Dzwoniłeś wczoraj do Lisy? - włożył ręce do kieszeni i przyglądał się, jak przekręcam kluczyk.
- Nie odbierała. - sprawdziłem czy drzwi są zamknięte i ruszyłem do windy.
- Też próbowałem, ale na marne. - powiedział smutno, naciskając przycisk.
- A co jeśli jej się coś stało? - wspomnieniami cały czas wracałem do chwil, kiedy była roześmiana, a uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Nawet tak nie myśl. - rzucił. - Znajdziemy ją. - czułem, że ta sytuacja też nie dawała mu spokoju i martwił się o dziewczynę.
- Jedziemy moim. - powiedziałem, wychodząc z budynku.
- Okey.. - westchnął, podążając za mną. - Więc jedziemy do Emily, a jeśli się niczego od niej nie dowiemy, to co dalej robimy? - zmarszczyłem brwi, na jego słowa.
- Ostatecznie pojedziemy do jej ojca. - odpaliłem silnik. - Nie mamy innego wyjścia. - powiedziałem, po czym skupiłem się już na drodze.
********
Wysiedliśmy wspólnie z samochodu i ruszyliśmy w kierunku domu Emily. Jakieś dwa tygodnie temu odwoziłem Emily i Matta z imprezy, dlatego bez najmniejszego problemu trafiłem tutaj. Założyłem na nos przeciwsłoneczne okulary i włożyłem ręce do kieszeni, oczekując aż drzwi się uchylą. Byłem coraz bardziej spięty. Obawiałem się, że dziewczyna nic nie wie o Lisie, a co za tym idzie brunetka nie daje znaku życia nikomu.
W drzwiach pojawiła się niska blondynka, która najpierw spojrzała na mnie i otworzyła lekko usta, ale gdy ujrzała Nathana, otworzyła szerzej oczy, niedowierzając. Rzuciła się chłopakowi na szyję, a Nathan położył ręce na jej plecach, od czasu do czasu gładząc je.
- Co ty tutaj robisz? - powiedziała zaskoczona, odrywając się od bruneta, ale czały czas trzymała jego dłonie w swoich.
- Przyjechałem. - uśmiechnął się do niej i jeszcze raz przytulił.
- O Boże, nie wierze. - kręciła, niedowierzając głową. - Jak dobrze cię znowu widzieć. - dziewczyna cały czas się uśmiechała.
- Ehhem.. - dałem o sobie znać, bo chyba zapomnieli o mojej obecności. - Hej. - rzuciłem w jej kierunku.
- Cześć, Colin. - zaśmiała się.
- Mamy do ciebie kilka pytań. - powiedział już poważniej Nathan, a blondynka zmarszczyła brwi.
- Do mnie? - zdziwił się i gestem ręki zaprosiła nas do środka.
Weszliśmy wszyscy do chłodnego domu, od razu zrobiło mi się lepiej. Na dworze jest straszny upał, a wejście do takiego budynku dobrze robi.
CZYTASZ
Tylko ty i ja
RomansaKiedy ktoś odchodzi do lepszego świata, ty próbujesz poukładać wszystko od nowa. Starasz się aby życie nabrało ponownie kolorowych barw. Potrzebujesz osoby, która podniesie cię na duchu, pomoże ci. Ale co się stanie, jeśli ona upadnie i nie będzie...