Leniwie przeciągnąłem się, napotykając na ciało Lisy. Postanowiłem wykorzystać ten fakt, że jeszcze głęboko śpi i zadzwonić do Emily. Powoli wziąłem jej rękę z mojego torsu i położyłem na łóżku. Uchyliłem kawałek kołdry i wyszedłem za drzwi. Chwyciłem za telefon Lisy i chciałem sprawić numer do Emily. Na szczęście nie miała blokady, więc swobodnie znalazłem tego czego szukałem. Szybko odpisałem sobie numer, odłożyłem komórkę dziewczyny na miejsce, a swoją przyłożyłem do ucha, oczekując na sygnał.
- Halo? - powiedziała zaspana dziewczyna.
- Hej Emily, tutaj Colin.
- Colin? Coś z Lisą? - momentalnie się ocknęła.
- Nie, tylko możemy się umówić? Chciałbym z tobą pogadać.
- Randka? - zaśmiała się.
- Na temat Lisy.. - przewróciłem rozbawiony oczami.
- No okey, to w waszej kawiarni o 10, pasuje?
- Świetnie, dziękuję i przepraszam, że cię obudziłem.
- Nie ma za co. A Lisa jest u ciebie?
- Jest, ale śpi jeszcze i dlatego teraz dzwonię.
- Cieszę się, że cie poznała.
- To ja mam szczęście.
- Jakie szczęście? - zapytała, wchodząc do kuchni Lisa.
- Um.. Muszę kończyć, do zobaczenia. - powiedziałem szybko i rozłączyłem się.
- Kto normalny dzwoni o 7 rano? - zaśmiała się i wtuliła w moje ciało.
- Nikt taki.. - pocałowałem ją w czoło.
- Zrobisz mi kawę? - odetchnąłem z ulgą, że już nie wypytuje o mój telefon.
- Jasne, na którą masz do pracy? - zapytałem, podchodząc do blatu.
- Na 14. - usiadła na krześle, podpierając brodę na dłoniach.
- Ja też, ale będziesz musiała zostać przez godzinkę sama, bo muszę wyjść. - powiedziałem, podając jej kawę i wyciągając mleko z lodówki.
- To odwieziesz mnie do domu. - zaczęła mieszać łyżeczką w kubku.
- Nie, nie ma mowy. - upierałem się. - Lubię jak tutaj jesteś. - posłałem jej szeroki uśmiech.
- Nie mogę tu przebywać całą wieczność.
- Możesz. - upiłem łyk kawy. - odwiozę cię przed 10 do domu, a o 11 przyjadę po ciebie.
- Zapomniałeś chyba, że mam swój dom. - podkuliła nogi i cały czas bacznie mi się przyglądała.
- A masz jakiś inny oprócz tego? - udawałem zamyślonego.
- Zadzwonię chyba do Emily i się z nią umowię, dawno się nie widziałyśmy. - odłożyła kubek i wzrokiem zaczęła szukać telefonu.
- Nie! Znaczy.. chodź. - chwyciłem ją za rękę, a zdezorientowana dziewczyna podążała za mną. - Jedziemy na zakupy, nie mam nic w lodówce. - zacząłem wyciągać z szafy ubrania.
- Wczoraj jeszcze miałeś. - zmarszczyła brwi i patrzyła na mnie podejrzliwie.
- W nocy zjadłem, tak w nocy to było. - włożyłem na siebie ciemne jeansy.
- Ach tak? - uśmiechnęła się i wzięła do ręki swoje ubrania. - Uwielbiam jak jesteś zagubiony. - przeszła obok mnie, dotykając mojego policzka.
CZYTASZ
Tylko ty i ja
Roman d'amourKiedy ktoś odchodzi do lepszego świata, ty próbujesz poukładać wszystko od nowa. Starasz się aby życie nabrało ponownie kolorowych barw. Potrzebujesz osoby, która podniesie cię na duchu, pomoże ci. Ale co się stanie, jeśli ona upadnie i nie będzie...