Rozdział 6

10.5K 464 58
                                    

- Ta..tata? - zmarszczyłam brwi i otworzyłam szerzej buzie.

- Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła. - odwrócił się znowu do blatu.

- Ty gotujesz obiad? - podeszłam bliżej i położyłam torebkę na wysepce.

- A nie jesteś głodna? - zapytał, próbując sos.

- Jestem. A..ale ty nie pijesz? - zapytałam niepewnie, aby go nie zdenerwować.

- Czas chyba się ogarnąć. - posłał mi szeroki uśmiech.

- Cieszę się tato, że już wszystko okey. - odwzajemniłam jego gest i dałam mu buziaka w policzek.

- Za 10 minut będzie, więc zejdź. - powiedział, gdy już odchodziłam.

- Okey. - skierowałam się na górę.

Mój humor się poprawił diametralnie. W końcu zaczyna się układać, mam pod kontrolą już swoje życie. Teraz na pewno będzie lepiej, musi być.
Przebrałam się w jakieś luźniejsze rzeczy. Związałam jeszcze włosy w luźnego kucyka. W tym czasie przyszedł do mnie sms.

Od nieznajomego
Pasuje ci o 19 u mnie? Niestety nie znam twojego adresu, więc nie przyjdę.

Do nieznajomego
Miałam to przemyśleć ;)

Od nieznajomego
No nie daj się prosić; :*

Do Colina
Mam dobry humor, więc niech ci będzie. :D

Od Colina
Ja ci tak poprawiłem?

Do Colin
Hmm... Jakiś tam udział miałeś.

Od Colin
Spotkamy się, to już w ogóle będziesz w niebie.

Do Colin
W piekle chyba...

Od Colin
Jestem tak zły?

Do Colin
Muszę cię dopiero poznać, żebym miała o tobie jakieś zdanie.

Od Colin
Dzisiaj najbliższa okazja. :*

Do Colina
Nie spieprz tego!

Od Colina
Postaram się. Jesteś wybredna w stosunku do chłopaków?

Do Colina
W pewnym sensie. :(

Od Colina
Coś nie tak powiedziałem? :'''(

Od Colina
Halo?

Od Colina
Lisa?

Tylko ty i ja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz