Rozdział 8

141 9 0
                                    

Po miesiącu mieliśmy już do siebie pełne zaufanie. Mówiłam mu o wszystkim.Byliśmy prawdziwymi przyjaciółmi. Choć to trochę dziwne właśnie tak było. 

Przedstawiłem Adama Alexowi. Niezbyt się polubili. Adam uważał, że Alex nie zasługiwał na kogoś takiego jak ja. A Alex, że Adam chce mu mnie odbić, co było kompletną bzdurą. Przez to zaczęłam się kłócić z Alexem. 

Miałam zorganizować imprezę z okazji mojego awansu. Pomagał mi przy tym Adam. Anna już umówiła się z Zackiem, a Alex miał jakieś sprawy w biurze. 

Anna i Zack spotykali się od tamtego wieczoru w klubie. Jednak świetnego mężczyznę  można poznać w klubie. Może to tylko wyjątek? Może Anna ma po prostu szczęście? Ale czy to ważne? Ważne jest to, że są szczęśliwi, bez względu gdzie się spotkali.

Adam właśnie robił jakaś sałatkę,  a ja jakoś nie mogłam patrzeć na jedzenie.

- Bardzo dziękuję. Nie wiem co bym zrobiła bez ciebie. Jesteś najlepszy.

- Wiem- zaśmiał się.

Poszłam do jadalni i zaczęłam układać także. Gdy stół był już nakryty, podeszłam do Adama.

-Dzięki- powiedziałam biorąc od niego zrobioną już sałatkę.

- To nic takiego.

- Wiesz... - zaczął z niepokojem w głosie - ty chyba przesadzasz z ta dietą.

Zadrżałam.

- Tak?- powiedziałam, próbując ukryć strach. 

Byłam odwrócona, udając, że niby coś poprawiam w dekoracji na stole. Dzięki temu nie mógł dotrzeć mojej miny i spojrzeć mi w oczy, wtedy wiedziałby, że coś jest nie tak. Choć chyba się domyślał.

- Tak. Nie za dużo schudłaś?

- Nie z dwa kilogramy- skłamałam.

- Po prostu się martwię- powiedział.

Odwróciłam się. Spojrzałam mu prosto w oczy. Dostrzegłam w nich niepokój i troskę. Spróbowałam zachowywać się dosyć normalnie i zachować spokój

- Nie masz o co- powiedziałam  uśmiechając się.

Odpowiedział mi uśmiechem.

- Pozwolisz, że pójdę wziąć prysznic?- Spytałam lekko żartobliwie.

- Oczywiście - odpowiedział.

Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki, choć bardzo dokładny prysznic, po czym owinęłam się ręcznikiem i umyłam zęby. 

Wyszłam półnaga z łazienki. Powędrowałam do sypialni. Po wtarciu w siebie balsamu, zaczęłam się ubierać. Po włożeniu bielizny, czas był na bordową sukienkę od Alexa.

- Adam! - Zawołałam.

Wszedł do pokoju. 

- Tak?

- Zapnij mi sukienkę, proszę- poprosiłam.

- Uff.. Już myślałam, że widziałaś jak cię podglądałem- zażartował, ukazując dołeczki.

- Z tym rozliczymy się później- też nie pozostawałam w tyłem- No dalej- pośpieszyłam go, ruszając przy tym ramionami.

Podszedł bliżej już z poważna miną, delikatnie jedna ręką dotknął mojej tali, a drugą odgarną włosy na bok. Zadrżałam. Przez lusterko zauważyłam jak się szeroko uśmiecha,

- Nie szczerz się tak- powiedziałam z kamienna miną.

Spojrzał mi przez lusterko w oczy, co sprawiło ze i ja się uśmiechnęłam. Nagle znowu spoważniał tak jak i ja. Delikatnie złapał za sama górę materiał  sukienki, a druga ręką zaczął już poruszać suwak w górę. Po zasunięciu sukienki poprawił mi włosy. Znowu popatrzył mi w oczy i uśmiechną się. Odwróciłam się, aby spojrzeć mu w oczy, ale już nie przez kawałek szkła

- Dziękuję- powiedziałam.

Na jego policzkach pojawiły się dołeczki.

Pomalowałam się, a potem uczesałam, co chwilę utrzymując z Adamem kontakt wzrokowy i cały czas rozmawiając. Potem nałożyłam szpilki. Goście mieli przyjść lada chwila, więc dokonczykiśmy kolację i w oczekiwaniu na resztę opowiadaliśmy sobie ciekawe historię z naszego życia.

Jak ze snuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz