Rozdział 23

114 8 0
                                    

22 sierpnia 2018 roku

Wstałam dzisiaj w bardzo dobrym humorze. Byłam u rodziców. Dwa dni wcześniej przyjechałam z Adamem do rodzinnego miasteczka. Dzisiaj był zaplanowany rodzinny obiad, a bardziej obiadokolacja. 

Podnosząc głowę sięgnęłam po telefon, chcąc sprawdzić godzinę.
9:30. Zawsze wstaje tak rano a dzisiaj.. No trudno.

Wybrałam numer Adama. Odebrał po czwartym sygnale.

- Tak..- spytał Adam. Chyba był czymś zajęty. Dało się to wyczuć w głosie.

- Hej coś nie tak?

- O to ty Emma... Wszystko w porządku a u ciebie. A tak w ogóle czemu pytasz- mówił troszkę szybszym i głośniejszy tonem niż zwykle.

- Dobrze.. Wydaje mi się czy jesteś czymś zajęty?

- Tak troszkę, pomagam tacie. Muszę kończyć. Zadzwonię później. Pa.

Rozłączył się...

-Pa...- powiedziałam do telefonu.

Wstałam z łóżka nakładając moje kapcie w renifery.  

Były takie słodkie... 

Poszłam do łazienki, a potem do kuchni na śniadanie.

- Hej słonko-powiedziała mama robiąc sobie popcorn w mikrofali.

- Hej- powiedziałam uruchamiając ekspres.

- Jak ci się spało?- Spytała.

- Całkiem dobrze.

- Świetnie właśnie zamierzam obejrzeć "Dorwać byłą". Chcesz obejrzeć ze mną?

- Jasne- powiedziałam wyciągając filiżankę i biorąc łyka.

Zamówiłyśmy pizze i włączyłyśmy film, jedząc popcorn.

Po pół godziny odebrałam pizze i zjadłam ją z mamą w salonie.

Po filmie posprzątałyśmy w całym domu i ugotowałyśmy obiad. 

Około 15:40 byliśmy już gotowi do wyjścia. Postawiłam na błękitną sukienkę z koronką, srebrne szpilki z efektem lustra i torebkę do kompletu. Nałożyła lekki makijaż z wyrazistymi ustami, czyli taki jaki lubię najbardziej. Rozpuściłam swoje loki, po czym jednak zdecydowałam że zepnę je w luźniego, ale eleganckiego koka. Następnie nałożyłam cudowną biżuterię od Adama. 

- Wyglądasz przepięknie- powiedziała mama - tylko jeszcze jeden szczegół.

Podeszła do mnie i wpięła mi coś we włosy. Spojrzałam na nią, jej usta  delikatny się podniosły, a oczy zabłysły. Postanowiłam zajrzeć w lustro. Gdy wstałam i spojrzałam na swoje odbicie, już wcale jej się nie dziwiłam. Moje oczy zaświeciły, po czym pojawiła się w nich łza. Usta powoli unosiły się.

Miałam na głowie spinkę mojej prababci, która należała do jej praprababci. Z pokolenia na pokolenie była przekazywana z matki na córkę. 

Składała się z małych, białych diamencików tworząc kwiatki. Wyglądała jak nowa, a miała przecież już prawie trzy czy dwa wieki.

- Była prababci- powiedziałam dotykając delikatnie spinkę.

- Nie tylko jej. Jej babci i babci jej babci i tak dalej... Także moja. Miałam ja w dzień ślubu.

- Jest przepiękna- powiedziałam i odwróciłam się do niej. - Dziękuję, naprawdę- powiedziałam bardzo mocno ją przytulając.

- No już dobrze dobrze- spojrzała na mnie- Teraz wyglądasz przepięknie, po prostu
B-O-G-I-N-I. 


- To prawda- powiedział tata wchodząc do korytarza.

Po chwili byliśmy już u Hooverów.

Rodzice Adama przywitali nas ciepło, po czym zrobił to i on. 

Usiedliśmy do stołu. Po dwóch godzinach Adam spytał:

-Czy mogę coś powiedzieć?

Nagle w pomieszczeniu wszyscy zamilkli. Byli tam też nasza rodzeństwo.

- Znam się z Emma od dziecka- zaczął przemawiać do wszystkich.

- Pamiętam jak pierwszy raz ją zobaczyłem. Miała dwa kucyki na dwóch stronach jej głowy, związane czerwoną kokardką. Do tego szkolny mundurek- powiedział uśmiechając się do siebie.

- Na początku zaczepiałem ją, tak jak inni chłopcy w podobnym wieku. Kiedyś tak właśnie podrywałem dziewczyny, nie zadając sobie z tego sprawy- zaśmiał się, a my razem z nim. 

- Pewnego dnia, już pod koniec podstawówki, uświadomiłem siebie jedną ważną rzecz. To ze byłem w niej zakochany. Szaleńczo zakochany i wtedy myślałem, że zrobił bym dla niej wszystko. Jednak nigdy tego nie powiedziałem. Znaczy chciałem... 22 sierpnia na wakacjach przed gimnazjum. Byliśmy wtedy cała klasą u naszego kolegi z klasy Tediego, który robił swoje urodziny. Znajdowaliśmy się w jedno pokoju i nagle ktoś wpadł na pomysł gry. Była to gra 7 minut w niebie- wszyscy się zaśmieli, a ja zaczęłam sobie przypominać te urodziny.

-  Gra polegała na tym, że jedna osoba kręci butelka i tą na która wypadnie musi iść na 7 minut do szafy z osoba która kręciła, na "niebiański pocałunek". My jednak zrobiliśmy to inaczej, ponieważ nie chcieliśmy całować się z tą samą płcią. Dziewczyny napisały swoje imiona na kartkach, a chłopcy losowali je alfabetycznie. Wtedy wylosowałem Emme. Gdy przyszła pora na nas weszliśmy do szafy. Denerwowałem się bo miał to być nasz pierwszy pocałunek. Rozmawialiśmy przez większość czasu, ale gdy usłyszałem słowa: "Została tylko minuta" postanowiłem w końcu to zrobić. Resztą odwagi szybko pochyliłem się nad nią i pocałowałem ja. Miała wtedy takie miękkie i delikatne usta, zupełnie jak teraz.

- Szybko po tym wyszliśmy z szafy. To był naprawdę najszczęśliwszy dzień jaki spotkał mnie do dnia, kiedy znowu spotkałem ja na imprezie. Od tamtej pory nie było dnia żebym o niej nie myślał. Mam nadzieję, że z nią jest tak samo. 

-Emmo - zwrócił się do mnie- Kocham cie i chce spędzić z tobą resztę życia- złapał mnie za ręce.

- Po prostu się zestarzeć.

Klękną, a ja poczułam jak zaczęły napływać mi łzy do oczu.

- Emmo Smith, czy chcesz zostać moją żoną i być na mnie skazana do końca życia- spytał.

Jak ze snuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz