Rozdział 7

223 9 0
                                        

Adam zamyślił się chwilę, potem spojrzał mi głęboko w oczy.

- Z wyjazdu wróciłem w kwietniu. Nie chciałem dzwonić, uznałem, że na pewno nie masz na to czasu. A ja byłem głównie we Włoszech, ale też odwiedziłem rodzinę w Oregonie i w innych częściach świata. I tak wróciłem wcześniej. Ze względu na ciebie.. - przerwał.

- Więc dlaczego, dlaczego się nie odezwałeś, gdy wróciłeś?- Zmarszczyłam brwi.

Lekko uniósł lewy kącik swoich ust. Raczej tylko po to, aby nie pokazać swojego smutku. 

- Tego samego dnia, gdy wróciłem, zamierzałem cię odwiedzić- wzrok miał wbity w filiżankę kawy.- Kupiłem kwiaty i zarezerwowałem nam miejsce w restauracji, tylko...-  zmowu się smutno uśmiechnął i spojrzał mi w oczy. - Gdy zobaczyłem jak wychodzisz z domu z jakimś facetem... Po prostu uznałem, że nie chce ci zburzyć tego co zbudowałaś. Rozumiesz o co mi chodzi? Naprawdę przepraszam.

Już nie patrzyłam na Adama. Wpatrywałam się w stół, układając sobie w głowie to co właśnie powiedział. Więc miałam na niego czekać? Skąd miałam wiedzieć? No tak.. Właśnie przypomniałam sobie, że Adam obiecał odezwać się dopiero, jak wróci. A gdy wrócił, zobaczył coś co go po prostu skrzywdziło. To ja miałam na niego czekać, on praktycznie spełnił obietnicę.

- Nie masz za co przepraszać. To moja wina.

- Nie, nie. Pewnie pewnie myślałaś że cię olałem. Chciałem tylko... Żebyś była szczęśliwa, a na taka wyglądałaś.

- Teraz już wiem wszystko. Może po prostu zostaniemy przyjaciółmi?

  Uśmiechnął się. Zrobiłam to samo. 

- To moje marzenie.

Od tamtej chwili rozmawiało nam się łatwiej. Jakby jakaś bariera pomiędzy nami była pęknięta, a potem całkowicie usunięta, tak mi się przynajmniej wtedy wydawało.

Chwilę jeszcze pogadaliśmy i skończyliśmy kawę. Adam odwiózł mnie do domu.
Reszta dnia minęła jak zwykle. Choć trochę byłam nieobecna, zamyślona i w ogóle ciężko mi było przyswoić to co się stało.

Tej nocy nie mogłam zasnąć. Moja głowa była pełna myśli. Myśli krążyły wokół dzisiejszego dnia i ostatniego roku. Krążyły wokół Adama.

Jak ze snuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz