22 sierpnia 2020 roku
W podróż poślubną pojechaliśmy do Francji. Było cudownie. Znaczy... Na początku. Przez pierwsze dwa tygodnie każdego dnia robiliśmy coś innego. Zwiedzaliśmy, spacerowaliśmy, chodziliśmy do klubów i do restauracji na romantyczne kolację. Noce były doskonałe, choć nie robiliśmy tego tylko nocą.
Pewnego dnia, w połowie naszego miesiąca miodowego, zadzwonił telefon. Był to tata Adama, który oznajmił, że Alice jest w szpitalu.
Nie mówił co się dokładnie stało, ale okropnie byłam się o teściową. Wróciliśmy pierwszym samolotem, jaki leciał w pobliżu Oregonu.
Jak najszybciej pojechaliśmy do szpitala. Gdy tam dotarliśmy, zobaczyliśmy ja na łóżku szpitalnym. Była podłączona do kroplówki.
Staliśmy jak wryci w drzwiach, nie mogłam poruszyć się ani na milimetr. Alice odwróciła głowę do nas i uśmiechnęła się.
Była cała blada. Uśmiech był tylko przykrywką, wiedziałam w jej oczach ból i strach. Była taka słaba. Wyglądała jakby jej życie się skończyło.
- Wejdźcie- powiedziała.
Weszliśmy do środka, trochę nerwowo, ale byliśmy opanowani.
- Proszę usiądzie- wskazała na krzesła przy łóżku.
- Świetnie was widzieć, przykro mi że przeze mnie musieliście...- zaczęła, ale Adam jej przerwał.
- Mamo...- zaczął, odzywając się pierwszy raz od przyjścia tu.- Co ci jest?
- Nie rozmawiajmy o tym..- odpowiedziała.
- Wiec o czym mamy rozmawiać?
- O czym tylko chcecie. Jak było w Paryżu?
- Dobrze- odpowiedziałam.
- To świetnie. Przepraszam was się jestem zmęczona. Wam też przyda się drzemka. Do znaczenia jutro.
- Do jutra- powiedziałam.
- Pa mamo- powiedział Adam.
Ona obróciła się na drugi bok, a my wyszliśmy. Na korytarzu czekał Frank.
Opowiedział nam co się z nią dzieje.
Miała białaczkę.
To było okropne. Nie mogliśmy zrozumieć czemu? Czemu ona? Czemu taka wspaniała kobieta? Czemu teraz?
To był najgorszy czas w moim życiu i życiu Adama. Kochałam jego rodziców. Byli wspaniali.
Następnego dnia, gdy powiedzieliśmy, że wiemy o wszystkim, ona powiedziała nam jedną ważną rzecz. A mianowicie czego pragnie. Pragnęła wnuka. Zostało jej niewiele czasu, bo już nic nie dało się zrobić. Staraliśmy się dzień w dzień. Mieliśmy kłótnie, a ja byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów.Trwało to niecały rok.
Po miesiącu, gdy Alice odstawiła leki zmarła. Pragnęła tylko jednego. A my ja zawiedliśmy.

CZYTASZ
Jak ze snu
RomansaHistoria głównej bohaterki Emmy, która odpowiada o swojej niespodziewanej miłości. Kobieta zakochuje się w przystojnym nieznajomym, ratujacym jej życie Adamem. Mężczyzna traci z nia kontakt, ale po roku los daje im drugą szanse. Czy Emma wykorzysta...