Szaleństwo

712 107 15
                                    

Zdałem sobie sprawę z tego jak dziwni są ludzie.

Blizny powinny być chowane.

To znak słabości.

Więc czemu Josh pokazał mi swoje blizny?

Siedziałem skulony na łóżku i zastanawiałem się co z nim jest nie tak.

Może ćpa.

Ktoś zapukał do moich drzwi. Obserwowałem jak pulchna postać Madison wyłania się zza nich.

-Możemy porozmawiać?- Spytała stając w przejściu.

-Jasne.- Uśmiechnąłem się niepewnie, a dziewczyna zamknęła drzwi.

Siostra niepewnie zbliżyła się i usiadła na krawędzi łóżka.

-Kojarzysz Josha Duna? - Spytała patrząc w moją stronę. Wbiłem spojrzenie w sufit i jęknąłem.

-Czyli tak. - Zaśmiała się nerwowo.

-Za chwilę tu będzie- Szepnęła unikając kontaktu wzrokowego. Poprawiłem się na łóżku i zdziwiony uniosłem brwi.

-Nie chce go tu. -Dziewczyna prychnęła i odwróciła się do mnie.

-Daj mu szansę Ty. - Oburzyła się mierząc mnie nerwowo wzrokiem.

-Nie skreślaj go tak. - Skrzyżowała dłonie na piersiach i pokręciła głową.

Przysunąłem się bliżej niej i objąłem ją ramieniem.

-Maddie, ja nikogo nie potrzebuje. - Szepnąłem kładąc jej głowę na ramieniu.

-Martwie się o ciebie Ty. - Uśmiechnęła się do mnie smutno.

-Zrozum, że Blurry już nie wróci i szanuj się na tyle, by odejść od wszystkiego co ci nie służy, nie rozwija i ... Nie daje ci szczęścia. - Szepnęła wstając. Wbiłem wzrok w przestrzeń za oknem i zwilżyłem językiem wysuszone wargi.

-Problem w tym, że nie ma szacunku dla ludzi takich jak ja...- Szepnąłem a w odpowiedzi usłyszałem trzask drzwi.

Pragnąłem tylko tego, by nie dożyć 19 urodzin.

Żyj i pozwól umrzeć.  I JoshlerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz