Sen

704 100 141
                                    

Wróciłem do domu i niemalże od razu dostałem wiadomość od Josha. 

Czy teraz oficjalnie mogę uznać cię za przyjaciela? 

Uśmiechnąłem się pod nosem. Minąłem rodzinę siedzącą przy stole i ruszyłem do swojego pokoju. Zamykając drzwi myślałem tylko o Joshu.

Okey.

Odpisałem czując przypływ euforii.

**************

Josh 

Tyler był moim ideałem, przerażało mnie jednak to jak delikatną jest osobą. 

Poczułem jak delikatne dłonie Debby błądzą po moim ciele, a jej usta obsypują pocałunkami mój kark. 

-Daj sobie spokój J. - Szepnęła zaglądając w ekran mojego telefonu.

-Słyszałam, że twoich rodziców nie będzie.- Szepnęła przygryzając płatek mojego ucha.

Wstałem i delikatnie pchnąłem ją na łóżko.

-To dobrze słyszałaś.- Szepnąłem delikatnie na nią opadając.

Wsunąłem dłonie pod jej fioletową bluzkę i złączyłem nasze usta  w pocałunku.

Z łatwością pozbyłem się jej zbędnych ubrań.

Oderwałem się od niej łapiąc oddech i ilustrując jej nagie ciało.

Muszę przyznać, że jest jeszcze piękniejsza niż myślałem.

Zrzuciłem z siebie koszulkę i zacząłem całować jej gorącą skórę.

Ile dałbym, żeby to był Tyler.

*****************

Tyler 

Byłem ciekawy co teraz robi Josh, może tak samo jak jak wpatruje się w sufit i myśli nad 'nami, albo śpi.

Wyobraziłem sobie jak leży w czarnej pościeli. Jego włosy w nieładzie rozrzucone na poduszce. Dobrze zbudowane ciało widać nawet przez kołdrę. ... Chciałbym leżeć obok.... TYLER?! O CZYM TY DO CHOLERY MYŚLISZ?! - Skarciłem się lekko uderzając w czoło.

To tylko mój przyjaciel!
*******
Jesteśmy już w połowie... Rozdziały będą ... Codziennie ! 😀 tak was kocham xd

Żyj i pozwól umrzeć.  I JoshlerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz