-Co ty odwalasz ? - Spytałem idąc za nim. Mięśnie na jego plecach widoczne były nawet przez bawełnianą bluzę. Widziałem jak z każdym krokiem napinają się i kurczą, co było.. Niezwykłe.-Idziemy na wagary.- Stwierdził nie patrząc na mnie.
-Słucham? -Zmarszczyłem brwi i zatrzymałem się. Chłopak odwrócił się w moją stronę , a w jego oczach zamigotały wesołe płomyki. Nie mogłem się powstrzymać i wgapiałem się w jego szeroki uśmiech jak głupi. Miałem ochotę wpić się w jego pełne różowe usta i... O MÓJ BOŻE TYLER!
Speszony odwróciłem wzrok.
-Tyler nie okłamuj się widzę w twoich oczach, że tego chcesz. - Poczułem dziwne ukłucie w sercu. Kiedyś już to czułem, ale teraz moje kąciki ust samoistnie uniosły się do góry. Coś we mnie pękło.
-No i tak pięknie ci w uśmiechu!- Zaśmiał się i pociągnął za dłoń do wyjścia.
*
Nawet nie wiem kiedy to się stało, ale biegliśmy z Joshem przez plac szkoły. Obydwoje ukryci pod kapturami kurczowo trzymając swoje dłonie.
*
Josh zabrał mnie na plac zabaw niedaleko mojego starego przedszkola. Siedzieliśmy od jakiegoś czasu pogrążeni w ciszy odpychając się od ziemi. Mimo, że nie znaliśmy się za dobrze rozmowa była zbędna, tak przynajmniej czułem.
-Ej, Tyler, czemu chciałeś to zrobić? - Zwolniłem i spojrzałem na czerwoną czuprynę Josha.
-Co? - Chłopak zrównał się ze mną i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Czemu chciałeś się zabić? - Pytanie było tak niespodziewane, że zamilkłem. Było mi wstyd. Josh chwycił moją dłoń. Kiedy poczułem nasze splecione ręce na mojej klatce piersiowej wstrzymałem oddech.
-Czujesz to?- Uśmiechnął się, a moje serce przyśpieszyło.
-To nazywa się cel. Jesteś tu z jakiegoś powodu, pamiętaj.- Poczułem nagły smutek i zrozumiałem.... On nigdy nie czuł tego co ja....
-Czemu jesteś taki pozytywny?- Spytałem odrzucając jego dłoń.
Josh zaśmiał się krótko po czym wstał.
-Miałem siebie dosyć.- Stwierdził idąc przed siebie. Dogoniłem go, a kiedy nasze spojrzenia znów się spotkały westchnąłem cicho. Miał piękne oczy. Wyjątkowe.
Przysunął się bliżej.
Za blisko....
Odwróciłem się na pięcie i ruszyłem przed siebie.
CZYTASZ
Żyj i pozwól umrzeć. I Joshler
Fiksi PenggemarTemat sprawił że oniemiałem. -Samobójstwo jest głupotą!- Rude włosy podskoczyły ukazując przy tym idealny profil Debby. -Głupotą jest doprowadzenie człowieka do takiego stanu, że uważa samobójstwo za jedyne rozwiązanie. - Odwróciłem się w lewo i zo...