-Debby...-Szepnął po czym wpił się w moje usta.
Niechętnie odtrąciłem jego pocałunek i spojrzałem na niego z wyrzutem.
-Dlaczego? - Spytałem nieznacznie się od niego odsuwając.
Westchnął i wbił spojrzenie w podłogę.
-Ona zawsze dostaje to czego chce... A teraz chce...mnie. - Szepnął unikając mojego wzroku.
-Wie, że spędzam z tobą dużo czasu i... Nie podoba jej się to...- Szepnął po czym ujął moją twarz w dłonie i pogładził policzki kciukami.
-Nie pozwolę, żeby znów cię dotknęła. - Szepnął a jego oczy rozbłysnęły łzami.
-Co dalej?- Spytałem opierając o siebie nasze czoła.
Bałem sie usłyszeć odpowiedzi... Mimo to zamknąłem oczy i czekałem.
-Musimy... Się kryć..- Wydukał z trudem.
-A co z Debby? Będziesz udawał, że wszystko okej. Pieprzył ją, a potem przychodził do mnie? - Spytałem odtrącając jego silne ręce.
Byłem bliski płaczu, ale...
Nie...
Skuliłem się na łóżku i schowałem twarz w kolanach.
-To dla twojego dobra Tyjo...- Szepnął siadając obok.
Czułem jak złość we mnie buzuje.
-Gówno prawda Josh.-Syknąłem czując jak łzy powolnie toczą się po moich policzkach.
Josh pocałował mnie w czoło i wybiegł.
*
Josh...
Gdybym wiedział, że tak trudno będzie mi puścić dłoń Tyjo nigdy bym jej nie dotknął.
Otworzyłem półkę i wyciągnąłem szkatułkę należącą niegdyś do Ashley.
Trzymałem w niej przedmioty, którymi zapewniałem sobie ulgę.
Wyjąłem jedną ze lśniących żyletek. Przyjrzałem się lśniącemu ostrzu i nadstawiłem lewe przedramię.
Nawet nie wiem kiedy to się stało, a na moim ramieniu pojawiło się wielkie krwawe T...
Wstrzymałem oddech...
T jak Tyler...
Hej kartofele xd jak mija noc?!
Jest prawie 1 w nocy
U mnie słabo xd
Jestem po jakichś 7 kawach i głowa mi pęka, ale sprawdzian z polskiego będzie na 5 ❤
Słodkich walentynek ❤❤❤
CZYTASZ
Żyj i pozwól umrzeć. I Joshler
FanficTemat sprawił że oniemiałem. -Samobójstwo jest głupotą!- Rude włosy podskoczyły ukazując przy tym idealny profil Debby. -Głupotą jest doprowadzenie człowieka do takiego stanu, że uważa samobójstwo za jedyne rozwiązanie. - Odwróciłem się w lewo i zo...