"Najgorsze przeczucie może skrywać niespodziewaną prawde"

168 9 0
                                    


-To pojutrze wyjeżdżacie-usłyszałam głos Matildy.Spojrzałam zdziwiona na Edyte.Weszłyśmy do kuchni

-Gdzie wyjeżdżacie-spytałyśmy niemal równo

Niestety nie uzyskałyśmy odpowiedzi.Co się do cholery dzieje?!

-Ktos nam odpowie?-spytała Edyta

-Okej.Powiemy wam,ale po kolacji okej?-spytał Charlie

-Niech będzie-zgodziłam się siadając.Mam złe przeczucia..okej

-Smacznego-odezwał się leo

-Nawzajem-odpowiedzieliśmy i wzieliśmy się za jedzenie.Nie za bardzo się na nim skupiałam.Ach te złe przeczucia.Gdy wszyscy skończyli jeść razem z Edytą wstałyśmy od stołu i poszłyśmy do salonu

-Myślisz,że oni wyjeżdżają w trase?-spytałam

-Wyjeżdżać wyjeżdżają na pewno,ale nie wiedziałam,że tak prędko-stwierdziła

-Szkoda.Dopiero co ich poznałyśmy-posmutniałam

-Tak chciałabym spędzić z nimi jeszcze trochę czasu i poznac lepiej pred ich trasą-wzruszyła ramionami.W tej chwili Charlie i Leo weszli do salonu.Spojrzałyśmy na nich ze zniecierpliwieniem

-Okej.Nie będziemy już was męczyć.Chodzi o trase-wyjaśnił Charlie

-Tak myślałam-spuściłam głowe

-Tak,ale nie sami-dodał Leo

-No tak.Z Danem,Elliotem i waszymi mamami lub ta

-Jedziecie z nami-przerwał mi Charlie

-Żartujesz?-wykrzyknęłyśmy równocześnie z Edytą

-Nie-zaśmiał się Leo

-Dzięki,że mnie o tym powiadomiliście zanim się rozpakowałam-powiedziałam sarkastycznie,ale mimo wszystko nie mogłam przestać się uśmiechać

-No ja też dziękuje-dodała Edyta

-Nie ma za co-przekręciłam oczami na odpowiedź Charliego

-Pomożemy wam-dodał po chwili

-Wiem-zaśmiałam się

-Ty wiesz wszystko-uśmiechnął się

-Dzięki-wzruszyłam ramionami,a on wybuchł śmiechem

-Ze mnie się śmiejesz?-spytałam

-W sumie to tak-wybuchł śmiechem po raz kolejny

-Nie żyjesz-zaczęłam biec,a Charlie uciekał zanosząc się śmiechem...Dogoniłam go i wskoczyłam na plecy,ale oczywiście jak mogłam nie pomyśleć o tym,że Charlie po prostu zacznie ze mną biegać po całym domu Przecież to Lenehan,heloł

-Charlie proszę puść mnie-jak do słupa cholera.Czego się spodziewałaś wskakując mu na plecy geniuszu?

-Puść mnie noo proszeee-przeciągnełam

-Czekaj zastanowię się-ustał na chwile,ale zbyt mocno mnie przytrzymywał,więć nie miałam szansy zejść-Nie-dodał,a ja przewróciłam oczami

-Nie widze twojej twarzy,ale mogę się założyć,że przewróciłaś oczami-zaśmiał się

-Masz mnie-dołączyłąm od niego.Zluzował trochę uścisk,wiec miałam szanse zejść.Szkoda ups.Fajnie było.

-Wariuje-powiedziałam do siebie w myślach

-Śliczna piżamka-skomentował

-Bo moja?-uniosłam brwi

-Może-uśmiechnął się,a ja zajęłam miejsce na wysokim stołku

Wszystko za cenę życiaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora