-Coś się stało?
-Nie,nie po prostu mamy dla was niespodzianke-stwierdziły
-Co?Jaką?-zdziwił się brunet
-Chodzi o to,że w Polsce są 4 koncerty,niedziela,poniedziałek,wtorek,środa,więc...-przeciągnęła
-Więc?-zniecierpliwiłam się
-Więc,jeśli chcesz i rodzice Julki się zgodzą,możemy wrócić do domu w sobotę-dokończyła pani Victoria
-Aaaaaa-rzuciłam się na nie
-Dziękuje-pocałowałam obie w policzki
-Pod jednym warunkiem-dodała mama
-Jakim?-spytał Leo obejmując mnie w talii
-Majka musi wszystko nadrobić-wytłumaczyła
-Jasne,dam sobie ze wszystkim rade,obiecuje
-W takim razie,jeszcze trzeba porozmawiać z rodzicami Julki i wam wszystko powiemy dokładnie-powiedziała mama bruneta
-A teraz już sobie idziemy-dodała od siebie moja i wyszły
-Leo-spojrzałam na chłopaka
-Jeszcze tydzień razem księżniczko-obrócił mnie w swoją strone
-Matko,kocham cię Leo-przytuliłam go
-Kocham Cię bardziej Maja-pocałował mnie delikatnie unosząc w góre.Odsuneliśmy się od siebie,gdy zabrakło nam powietrza
-Myślałem,że będę miał Cię tylko na 2 dni,a tu kolejne 5-szepnął
-Trzeba je dobrze wykorzystać-zaśmiałam się
-Co masz na myśli?
-W sumie nie ważne- odsunęłam się
-A może by tak..-spojrzałam na niego wielkimi oczami
-A może by tak co?!
-Ty już wiesz co..
-Leo zboczeńcu! -wydarłam się hamując śmiech
-Ale ja wcale tego nie miałem na myśli- zaśmiał się
-Tak tak już ci wierze- przekręciłam oczami
-Skarbie będę miał cie na dłużej, nadal w to nie wierze
-To uwierz- puściłam mu oczko -Co teraz robimy? -dodałam
-Może zabierzemy Charliego i Julke gdzieś na spacer, pozwiedzamy..
-Świetny pomyśl, ale ja muszę się przebrać-zaśmiałam się
-Znowu?
-Tak znowu
-Ach kobiety..
-Bardzo śmieszne
-No tak, nie wytrzymacie godziny w jednym ubraniu
-Ach tak? Okej to nie idę, udowodnie ci że dam rade
-Yhmm
-No tak-powiedziałam oburzona
-Kocham te nasze sprzeczki
-Ale ja się wcale nie kłóce
-Dobra, dobra ja wiem swoje
-Ughh Leooo
-Majaa
-Teraz będziesz mnie przedrzeźniać
-Hmm niech pomyślę... Tak-wybuchnął śmiechem
-Jak dziecko, jak dziecko-powtórzyłam
-I tak mnie kochasz
-No powiedzmy
-Co?
-Nie,nic- w tym momencie chłopak podniósł mnie i zaczął biec
-Leo puść mnie!
-Nie-zaśmiał się
-Przewrócimy się!
-Nie bój się, Leo bohater cie uratuje
-I właśnie tego się boje-powiedziałam i w tej chwili Leo sie potknął i wylądowaliśmy na podłodze.Spojrzałam na niego i wybuchnęłam śmiechem
-Złaź,grubasie-próbowałam go zepchnąć
-Nie ma szans i nie grubasie-przekręcił oczami
-Leo,serio,schowam Ci całą nutelle,bo ci się przytyło ygh
-Przesadziłaś-zaczął mnie łaskotać
-Jak nasze mamy tu wpadną to będzie dziwnie-westchnęłam
-Życie-zaśmiał się
-Leo no-odepchnęłam go,ale to nic nie dało
-Próbuj dalej-śmiał mi się w twarz
-Leo-przekręciłam oczami,a on bez ostrzeżenia mnie pocałował.W tym momencie otworzyły się drzwi od pokoju
-A wy co tu?-zdziwił się Charls-Może my
-Nie,my nic nie robimy.NIC-powiedziałam-Leo no ruszaj swój tyłek i wstań no-poprosiłam
-Może grzeczniej?-spytał
-Złaź do jasnej cholery,Devries-wkurzyłam się,a on się ze mnie podniósł i podał mi rękę,którą odepchnęłam i podniosłam się sama.Julka i Charlie nadal stali z dziwnymi minami przy drzwiach
-My nic nie robiliśmy,serio-zaśmiał się Leo
-Mhm-Charlie pokiwał głową
-Kurde,po prostu przewróciłem się na Majke,a potem korzystając z okazji ją pocałowałem,tyle,żadnych innych historii-wzruszył ramionami brunet
-Leo,serio? "korzystając z okazji",brawo-wybuchnął śmiechem blondyn
-Ja ide się przebrac-stwierdziłam chcą skończyć tą dziwną sytuacje.Bez słowa wyszłam. Kocham Leo, ale no nie musi się na mnie kłaść, leciutki on nie jest. Weszłam do swojego pokoju i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam z niej ubrania i poszłam się przebrać.Gotowa wyszłam z łazienki. Kiedy zobaczyłam Julke
-O hej-uśmiechnęłam się
-Hej, Majka wy..
-Nic nie robiliśmy-przerwałam jej
-Dobra nie wnikam
-Julka serio ty też?
-No, ale to wyglądało
-Wiem jak to wyglądało, ale dobra było minęło
-Ten nasz wyjazd coraz bardziej mi się podoba-zaśmiała się głośno
-Z kim ja żyje- przewróciłam oczami -Idziemy do chlopaków? -zapytałam
-Poczekaj chwile przebiorę się
-Oki to ja wejde na laptop
-Spoko
Wyciągnęłam z torby laptopa i włączyłam go. Pełno powiadomień. Od razu zamknęłam go. Wzięłam telefon i postanowiłam zadzwonić do Edyty. Wybrałam jej numer i nacisnęłam zieloną słuchawke. Nie odebrała. Pewnie jest zajęta, nie będę jej przeszkadzać, wstałam i podeszłam do okna. W tym momencie z łazienki wyszła Julka.
ESTÁS LEYENDO
Wszystko za cenę życia
FanficUwaga mam nadzieje ze sie spodoba bohaterowie itp w prologu