-Bądź moja księżniczko-pocałował mnie w policzek
-Zawsze byłam-szepnęłam
Odsuneliśmy się od siebie i zeszliśmy na dół trzymając się za ręce.Wszyscy patrzyli na nas ze zniecierpliwieniem
-Musimy wam cos powiedzieć-zaczęłam
-Jesteśmy razem-dodał Charlie obejmując mnie
-Gratulacje-ucieszyła się Maja
-Majka..ja nie wracam z tobą do Polski-powiedziałam
-Co?!Dzieki wielkie-wstała i ruszyła do siebie,a ja za nią
-Maja no ja tego nie chce rozumiesz?Nigy nie iczysz się z uczuciami innych
-Mhm i co jeszcze?-spytała
-On Cię kocha-stwierdziłam i wyszłam ze łzami w oczach.Na dole był już Charlie
-Ej co jest?-przytulił mnie
-Pokłóciłam się z Mają-łzy spływały mi po policzkach
-Pogodzicie się-pocałował mnie delikatnie
-Mam nadzieje
-Idź się przemyj,a ja pójde po gitary co ty na to?-spytał
-No okej-zgodziłam się i pobiegłam do łazienki.Po chwili wróciłam na dół.Wyszłam na zewnątrz i usiadłam koło Charlsa.Zaczeliśmy grac na gitarze,a wszyscy śpiewali.Po chwili dołączyła do nas Maja
-A nie mówiłem?-szepnął Charlie,a ja się uśmiechnęłam delikatnie w strone siostry
~Maja~
Postanowiłam pójść na dół,by Edycie nie było przykro.Blondynka grała na gitarze razem z Charliem.Usiadłam obok Josepha,a siostra uśmiechnęła się do mnie.Po chwili wszedł Leo
-Maja-podszedł do niej,a wszyscy łącznie ze mną na niego spojrzeli
-Jeśli ty wyjedziez to nie wiem jak to robie,ale pojade za tobą-Maja wstał i była z nim prawie na równi-Jesteś najważniejsza w moim życiu
-Yhm-odchrząkneła pani Victoria na co wszyscy się zaśmiali
-No na równi z moja mamą-sprostował brunet-Kocham Cię księżniczko i proszę nie opuszczaj mnie-poprosił
-Nie opuszczę-szepnęła Maja,a Leo uniósł ją w ramionach
-Słodcy są-powiedziałam,a Charlie mnie objął i cmoknął w czoło
~*~
Mam i Pani Karen pojechali do babci Charlsa,a Pani Victoria odwieźć Josepha,więc nie licząc śpiącej już Brooke jesteśmy we czwórke,bo Tilly jest u Trin
-To y wam nie będziemy przeszkadzać-stwierdził Leo
-Nie tyle nie chcesz nam przeszkadzać,co pobyć trochę z Mają-zaśmiał się za nim Charlie.Gdy nasz dwójka odeszła Charlie mocno mnie przytulił,a ja ustałam na palce próbując go pocałować
-Oj kurduplu-zaśmiał się unosząc mnie i zaczynając całować
Jego pocałunki były zachłanniejsze niż zwykle,co musze przyznać,ze bardzo mi się podobało
-Idziemy do domu?-spytałam niechętnie odsuwając się od niego
-Okej-zgodził się.Poszliśmy do mojego pokoju
-Ide się wykąpać-pocałowałam go
-Okej.To ja też-stwierdził i wyszedł.Po szybkim prysznicu ubrałam się
wyszłam.Charlie siedział na moim łóżku tylko w dresach
-Oj kusisz-zaśmiałam się siadając na przeciwko niego
-Kocham si-szepnął Charlie
-Kocham Cię-poprawiłam go ze smiechem.Jego usta były coraz bliżej.W końcu złączył je z moimi.Całował mnie coraz zachłanniej,a jego dłnie znalazły się pod moją koszulką.Wiedziała,że nie odpuszcza i w sumie to cieszyło mnie to.Nie chciłam,żeby przestawał.Jego usta znalazły się na mojej szyi
-Ciesze się,ze Cię mam-szepnął sunąc dłońmi po skórze moich pleców.W tym momencie usłyszeliśmy pukanie do drzwi
-Ej Miśki wiecie...
ESTÁS LEYENDO
Wszystko za cenę życia
Fiksi PenggemarUwaga mam nadzieje ze sie spodoba bohaterowie itp w prologu