Weszłam do salonu i mnie zamurowało.To sen prawda?
W salonie zobaczyłam dwie dziewczynki.Blondynke i starszą od niej brunetke...Brooke i Matilda.Siostry Leo i Charliego.Powoli zaczęłam łączyć fakty.Spojrzałam na uśmiechniętą Edyte
-Mamo?-Edyta na nia spojrzała
-Niespodzianka.Od dziś jestem stylistką Leo i Charliego-powiedziała,a ja wraz z siostrą urzuciłam się jej ma szyje.Gdy odsunęłyśmy się od mamy podeszłyśmy do Mati i Brooke
-Hej-przywitałyśmy się
-Cześć-uśmiechnęła się Mati.Od razu było widać,że jest bardzo otwartą osobą-Jestem Mati,a to Brooke-wskazała na młodszą,która pomachała.Słodki dzieciak
-Wiemy.Jesteśmy fankami waszych braci-uśmiechnęła się Edi
-Na pewno was polubią.Jesteście śliczne-stwierdziła Brooke
-Aww słodka jesteś-uśmiechnęłam się do niej,a ona to odwzajemniła
-Same przyjechałyście?-spytała edyt.Ta to zawsze wali prosto z mostu.Ale to dobrze,bo wtedy ja nie musze o wszysko pytać
-Taksowką.Mama i chłopcy będą-zaczęła Brooke
-Jutro lub pojutrze-skończyła Mati uśmiechając się do Małej
-Okej.Przepraszam,ale ja się położe,bo serio ten lot strasznie mnie wymęczył-stwierdziłam
-Zgadzam się w stu procentach-dołączyła Edi
-Jasne.Mieszkamy razem,wiec będzie jeszcze okazja,by pogadać i w ogóle-uśmiechnęła się brunetka,a my poszłyśmy na góre
-U mnie czy u ciebie?-spytałam
-U mnie-uśmiechnęła sie
-Oki.Wezme prysznic,przebiore się i zaraz do ciebie przyjdę-powiedziałam wchodząc do pokoju.Wyjełam z walizki ubrania i weszłam do łazienki.Zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic.Tego było mi trzeba.Po umyciu ciała i włosów wyszłam z pod prysznica i osuszyłam się.Związałam wilgotne włosy w koka i ubrałam przygotowane wcześniej ubrania.Gotowa poszłam do Edyty.Położyłąm się na jej łóżku.Po chwili do mnie dołączyła
-To się nie dzieje naprawdę-stwierdziłam
-A jednak-zaśmiała się-Jutro lub pojutrze ich spotkamy-uśmiechnęła się
-Nie wierze nadal,ale może uwierzę jak ich poznam-ziewnełam
-Na razie to chyba musimy się przespać-stwierdziła
-W sumie to masz racje-powiedziałam i odwróciłam się do niej plecami.Po chwili zmorzył nas sen.
~*~
Obudziłam się przez wpadające prze okno promienie.Edyta spała w najlepsze,więc najciszej jak potrafiłam zeszłam z łóżka i podeszłam do okna.Zasłoniłam rolety i stwierdziłam,że już i tak nie zasne,więc pójde do siebie.Wyszłam z jej pokoju i poszłam do siebie.Rozpuściłam włosy,które już wyszły i spojrzałam na zegarek.Po 14.No to trochę pospałam.
-Dobra Maja trzeba ruszyć tyłek i rozpakować trochę rzeczy-powiedziałam sama do siebie i podeszłam do szafy.Otworzyłąm ją i zaczęłam się rozpakowywać.W połowie rozpakowywania drugiej walizki zachciało mi się pić,wiec postanowiłam zejść na dół po picie.Wyszłam z pokoju i wpadłam na kogoś...Podniosłam wzrok i
-O cholera-wymsknęło mi się.na szczęście po polsku
-Hej-uśmiechnął się brunet-Jestem Leo.Ty pewnie jesteś Maja-pokiwałam głową,a on się zaśmiał
-Przpraszam,ale
-Fanka?-przerwał mi z uśmiechem
-Dokładnie-uśmiechnęłam się
-Chodź-rozłożył ramiona,a ja się w niego wtuliłam-Jak ci się tu podoba?-spytał,gdy się od siebie odsunęliśmy
-Jest cudownie,naprawde.Piękny dom,okolica.Naprawde jest świetnie-stwierdziłam
-To się ciesze.Jeśli chcesz to razem z Charliem możemy zabrać was dziś na kort,albo do skateparku-po raz kolejny śmiechnął się ukazując te cudowne dołeczki
-Wybieram skatepark-stwierdziłam
-Na czym jeździsz?-zaciekawił się
-Rolki i mam też deske,ale nie potrafie za bardzo jeździć-wzruszyłam ramionami
-Mogę cię nauczyć
-Serio?-chciałam się upewnić
-Jasne.Chcesz poznac Charlsa?-spytał
-Jeszcze pytasz?-zaśmiałam się,a on mi zawtórował.Zeszliśmy do salonu.Blondyn siedział przed telewizorem.To mi się śni.Cholera to na pewno mi się śni.Charlie podniósł na mne wzrok i się uśmiechnął,po czym wstał
-Jestem Charlie-wyciągnął ręke
-Wiem-zaśmiałam się-Ja jestem maja-dodałam
-Bambino?-spytał
-Dokładnie-posłałam mu promienny uśmiech
-Ooo będzie mieli fanki tak blisko-przytulił mnie.O MÓJ BOŻE.W ciągu kilku minut przytulili mnie ocaj moi idole.
-Nawet dwie-zaśmiałam się
-To jeszcze lepiej-zawtórował.W tym momencie do salonu weszła Edyta
-O MÓJ BOŻE-powiedziała po polsku
-Hej-zaśmiali się obaj
-Hej-podeszłam do nas nadal w szoku
-Widać ,ze fanka co nie?-zaśmiała się,a oni do niej podeszli i mocno ją przytulili.Jej mina po prostu bezcenna
-Obiad-usłyszałam głos z kuchni.Weszliśmy w czwóre do jadalni.Przy stole siedziały,dziewczynki,a oprócz nich...Pani Kare i pani Victoria.Nadal nie dociera.
-Dzień doby-przywitałyśmy się
-Hej.Jestem Victoria-przedstawiła się-A to Kareb-wskazała na mame Charsa,która uśmiechnęła się do nas ciepło
-Ja jeste Maja,a to Edyta-wskazałam na siostrę.Usiadłyśmy na wolnych miejscach,a chłopcy na przeciwko nas.Po obiedzie razem z edytą ruszyłyśmy na góre
-Chcecie isć z nami do skateparku?-spytał Leo
-Jasne-spojrzałam na Edyte,która pokiwała głową
-Dajcie nam chwile-dodała
-Oki czekamy-uśmiechnął się Charlie,a my ruszyłyśmy na góre.Kurde to jest zbyt cudowne,zeby mogło być prawdziwe
~~*~~
No to mamy rozdział drugi :) Licze na komentarze :) Zwykłe "podoba/nie podoba mi się" "czytam" cokolwiek :) Chce wiedzieć ilu was jest misiaki <3
ESTÁS LEYENDO
Wszystko za cenę życia
FanficUwaga mam nadzieje ze sie spodoba bohaterowie itp w prologu