Gdy jesteś obok nic więcej się nie liczy"

146 8 1
                                    


-Hmm?

-Po prostu nie musisz,a nawet nie możesz-przybliżył się i wpił się delikatnie w moje usta

Byłam zdziwiona.Brunet odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy

-Kocham Cię-szepnął patrząc na mnie nie pewnie

-Ja cb też-przytuliłam go mocno.Po chwili odsunęłam się i spojrzałam mu w oczy.

-No zrób to-zniecierpliwiłam się.Leondre przybliżył się do mnie z uśmiechem.Chwycił moją twarz w dłonie i wpił się w moje usta.Objełam go za szyję i odwzajemniłam jego pocałunek przymykając oczy

-Maja nie zabrałaś.O mój Boże-do pokoju weszła Edi-Aaa wreszcie-rzuciła się na nas jak wariatka-Gratuluje-dodała odsuwając się,a ja wybuchnełam śmiechem opierając się o Leo

-Dziękujemy-wydusił Leo ze śmiechem

-Dobra lece i już wam nie przeszkadzam-stwierdziła-I nie myśl,że ominie Cię rozmowa-dodała będąc przy drzwiach

-Edi-zatrzymałam ją

-Hmm?

-Pytałaś o coś-uniosłam brwi,a Leo położył głowe na moim ramieniu obejmując mnie w talii Rozpraszasz mnie Misiek

-A tak.Nie wzięłaś przypadkiem moich słuchawek?-spytała

-Nie wiem.Już sprawdzam-wyswoodziłam się z objęć Leo i podeszłam do walizki-Tak mam-uśmiechnęłam się wyciągając jej słuchawki-Proszę-uśmiechnęłam się

-Dziękuje-odwzajemniła gest-I szczęścia-szepnęła mi na ucho,a ja się zaśmiałam.Edi wyszła,więc podeszłam do biurka i zaczęłam układać  na nim rzeczy,które wyciągnęłam z walizki.Gdy znalazły się na swoim miejscu podeszłam do szafy i otworzyłam ją wkładając ubrania na miejsce.Cały czas czułam na sobie wzrok Leo.Kątem oka zauważyłam,że wstał,jednak nadal układałam swoje rzeczy.Podszedł do mnie i przytulił się do moich pleców

-Długo musze jeszcze czekać?-spytał całując mnie w policzek

-Jeśli chcesz mogę zrobić to jutro hmm?-zaproponowałam

-Mhm-przyciągnął mnie do siebie całując w czoło I kurde to najlepsze uczucie

-Kocham Cię-szepnął i pocałował mnie po raz kolejny Cofam poprzednie słowa...To jest najlepsze uczucie

-Też Cię kocham skarbie-uśmiechnęłam się przytulając do niego

~Edyta~

-Charlie,Charlie-zbiegłam na dół

-A tobie co?-spojrzała na mnie mama

-Nic wszystko oki,a nawet lepiej-zaśmiałam się,a mama spojrzała na mnie jak na wariatke

-Gdzie jeste Charlie?-spytałam ignorując jej spojrzenie

-Na tarasie-wtrąciła się pani Karen

-Okej-szybko pobiegłam na taras

-Charlie-odwrócił się a ja wpadłam mu w ramiona.Charlie chwycił mnie i zaczął się kręcić

Charlie chwycił mnie i zaczął się kręcić

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.
Wszystko za cenę życiaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora