Patrzyliśmy na siebie nie wiedząc jak powinniśmy się teraz zachować.Po chwili blondyn..
Po chwili blondyn bez słowa podszedł i mnie przytulił.W pierwszej chwili oniemiałam,nie wiedziałam co mam zrobić.Nawet się nie ruszyłam nie chcąc,by ta chwila kończyła się kiedykolwiek.Po chwili jednak opamiętałam się i odsunęłam od niego -Tęskniłem za tobą-stwierdził z lekkim zawstydzeniem -Charlie,przecież ty..-westchnęłam -Wiem,że myślisz,że Cię nienawidzę,ale to nieprawda-uśmiechnął się delikatnie -Ale,przecież ja popełniłam tak wielki.. -Tak,ale każdy popełnia błędy,ja też...I chyba musimy i tak o tym porozmawiać.Rozmowa nas nie ominie i oboje o tym wiemy-stwierdził,a ja przygryzłam wargę powstrzymując płacz -Charlie,nie chce rozmawiać,nie mam siły.Wiem,że wszystko zepsułam,ale -Edyta,ale mieszkamy w jednym domu i nie możemy się nawzajem unikać,prawda?Myślisz,że Cię nienawidzę,ale to nieprawda,jednak jeśli to ty nienawidzisz mnie i chcesz,żebym dał ci spokój,to oki-chciał odejść -Nie,Charlie-chwyciłam go za rękę...Blondyn odwrócił się i spojrzał na nasze splecione palce.Momentalnie go puściłam i potrząsnęłam głową-Nie mam Cię za co nienawidzić,bo to ja zawiniła,więc nie mam nawet prawa kazać Ci dać mi spokój.Po prostu mam wrażenie,że jeśli będę z tobą rozmawiać to znowu coś zrobię-wytłumaczyłam -Edi,jestem dużym chłopcem i wiem co robię.Nie chce się z tobą kłócić i unikać siebie nawzajem,bo to nie ma sensu,wiesz?To normalne,że nie wrócimy do tego co było,ale no może nawet uda nam się zaprzyjaźnić?-'nie wrócimy do tego co było'...Zabolało -Jasne-wymusiłam uśmiech,a on mnie przytulił -Chodź na obiad-uśmiechnął się,a ja z uśmiechem na siłę przyklejonym do twarzy zeszłam po schodach
Po drodze spotkaliśmy Majkę i Leo. Uśmiechnęłam się do nich i razem weszliśmy do kuchni. Usiedliśmy przy stole. Panowała cisza. -Jak wrażenia po trasie?-zaczęła mama -Było, niesamowicie-zaczął Leo- Inne kraje, kultury, no i piękne bambino..-Spojrzał na Maje na co ta przekręciła oczami. -A tobie Charlie podobało się?-zwróciła się do blondyna -Tak, tak-odpowiedział zamyślony -Tylko tyle?-zaśmiała się rodzicielka -Jestem trochę zmęczony.. -Rozumiem, to w takim razie jemy dalej. Po chwili każdy miał pusty talerz. Zestawiliśmy wszystko ze stołu, Charls poszedł na górę, a Maję porwał Leo. -To ja pozmywam-uśmiechnęłam się w kierunku mamy -Edyta? -Wiem, mamuś to do mnie nie podobne, ale ludzie się zmieniają -Okej, jedziemy potem z panią Karen na zakupy, przywieść ci coś? -Nie.. Ale może jak mi się coś przypomni to ci powiem. -Dobrze, będę w salonie -Okej-odpowiedziałam i zabrałam się za naczynia. ~Charlie~ Zaraz po obiedzie, poszedłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżko, wziąłem słuchawki i telefon. Włączyłem piosenki. Sprawa z Edi nie daje mi spokoju.. Dlaczego ona myślała że jej nienawidzę..? Koniecznie muszę z nią pogadać, ale to później.. ~Maja~ Od razu jak zjedliśmy, Leo chwycił mnie za rękę i pociągnął do ogrodu. Usiedliśmy na bujaczkę. -W końcu razem-uśmiechnął się -Tęskniłam za tym-wtuliłam się w niego -Ja tak samo, kiedy jestem przy tobie czuje się naprawdę szczęśliwy -Słodki jesteś- Pocałowałam go w policzek -Majka? -Tak? -Wszystko okej? -Tak czemu pytasz? -Bo jesteś strasznie blada -Wydaje ci się- uspokoiłam go. Wyrzuty sumienia wracają. Muszę mu powiedzieć, ale jak.. -Jesteś pewna, może pójdziesz się położyć? -W sumie to dobry pomysł- brunet pocałował mnie, a ja skierowałam się w stronę domu. Dość szybkim tempem wbiegłam po schodach, już chciałam wejść do pokoju kiedy, coś mnie zatrzymało, ciekawe jak się czuje Edi. Podeszłam do jej pokoju i zapukałam. Nikt nie otworzył po czym sama postanowiłam wejść. Było pusto. Zeszłam na dół i zastałam ją w kuchni. -Hejka -O Maja -Co robisz? -Kończę ogarniać naczynia, a co? -Możemy pogadać? -Okej, ale nie tu, idź do mojego pokoju, ja zaraz przyjdę -Okej-posłuchałam siostry i poszłam do jej pokoju. Po chwili przyszła. -Pewnie domyślasz się dlaczego chce pogadać?-zaczęłam -Charlie? -Tak on -Maja.. -Słuchaj Edi, ja wiem że to trudne-przerwałam jej- Ale musicie pogadać, nie mogę znieść tego że oboje cierpicie. -Ja to zawaliłam Maja.. -Miś, to nie jest wytłumaczenie.. To co było zostawmy, ważne jest to że teraz można to naprawić, nie mówię że będzie świetnie, ale powoli małymi krokami.. Wszystko się jakoś naprawi. -Majka ja wiem, tylko nie mogę.. -Nie możesz czy nie chcesz? -Ugh.. Maja -Spokojnie, pomogę ci, jestem i zawsze będę.. Always be together, pamiętasz? -Pamiętam, cieszę się że cie mam wiesz? -Wiem, ja też się cieszę -Maja? -No? -Rozmawiałaś już z Leo? -Noo.. -Maja.. -Nie miałam okazji -Jak nie miałaś? -Po prostu ja nie chce go zranić -Ranisz go bardziej, okłamując go -Ale.. -Nie ma 'ale' Leo to twój chłopak i on musi znać prawdę -Dobrze powiem mu -Obiecujesz? -Nienawidzę obietnic -Maja! -Obiecuje-uśmiechnęłam się ~Leo~ Po tym jak Maja poszła się położyć, postanowiłem pójść do Charlsa. Zapukałem i wszedłem Blondyn miał słuchawki. Podszedłem do niego i złapałem za ramie. -Aaaa!!-krzyknął -Spokojnie to tylko ja-wybuchnąłem śmiechem -Leo deklu przestraszyłeś mnie -Sorry stary-dalej nie mogłem się opanować- przyszedłem pogadać -Widać -No sorry no- powstrzymywałem śmiech -No okej-sam się uśmiechnął- To o czym chcesz gadać? -O Edi..
-Leo..-uciekał wzrokiem -Nie,Charls..Musisz z nią pogadać.Wiem,że nie jestem od prawienia Ci morałów,ale -Ja z nią gadałem-przerwał mi -Tak?Jakoś nie widać,żeby była zadowolona-pokręciłem głową -Leo,ale co ja mogę?-westchnąłem -Wiem,że to nie ty zawiniłeś,ale w przeszłości też nie b yłeś święty,nie oszukujmy się,więc może pokaż jej,że jej nie nienawidzisz? -Niby jak?
-Jakkolwiek,Charls.Przecież widzę,ze nadal Ci na niej bardzo zależy,więc o czym my w ogóle rozmawiamy?-spytał
-Oki,Leo.W takim razie postaw się w mojej sytuacji.Wyobraź sobie,że Majka Cię zdradza.Albo nie no nie mówmy już o tym.Wyobraź sobie,że Cię z czymś okłamuje.Kochasz ją nadal,ale czy łatwo Ci to wszystko zapomnieć?-spytał podnosząc głos
-Charls,spokojnie,nie o to mi chodzi.Tylko..No ja widzę,że Ci zależy i męczysz się z tym,a na to już nie pozwolę -Dzięki,Leo.Masz racje,ale dam radę.A teraz leć do Majki-zaśmiał się,a ja z uśmiechem wyszedłem z pokoju.Skierowałem się do Majki,ale jej tam nie było,więc doszedłem do wniosku,że jest pewnie z Edi.Zapukałem do pokoju i po usłyszeniu krótkiej odpowiedzi wszedłem do środka -Hejka.Edi czy mogę porwać Ci na jakiś czas księżniczkę?-spytałem z uśmiechem -A bierz ją,cieszcie się sobą,tylko bez szaleństw-wybuchnęła śmiechem -Edyta-Maja ze śmiechem walnęła ją w ramię -Co?-zaśmiała się jej siostra-Leć już,bo chłopak czeka-dodała,a Majka pokręciła głową i podeszła do mnie dając
mi buziaka
(piosenka)
-Co powiesz na spacer?-spytałem
-Z tobą zawsze,ale muszę się przebrać w coś cieplejszego-złapała mnie za rękę i pociągnęła do swojego pokoju.Podeszła do szafy,a ja usiadłem na jej łóżku i obserwowałem każdy jej ruch.Wyciągnęła bejsbolówkę i odwróciła się w moją stronę.
-Co tak patrzysz?-zaśmiała się -Idealna-odpowiedziałem bez namysłu -Lizus-podeszła do mnie -Twój lizus-przyciągnąłem ją go siebie -Leo! -Tak skarbie? -Już ty wiesz co-wierciła się -Jestem silniejszy -Nie no co ty serio? -Sarkazm? -A jak myślisz?-zacząłem ją łaskotać-Leo! Przestań! -Nie! -Leo proszę!-krzyknęła -No okej- puściłem ją-Wiesz co? -Co? -Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, kiedy wróciłaś do Anglii, ja każdego dnia myślałem tylko o tobie, jesteś częścią mnie i w momentach kiedy się kłóciliśmy, nie mogłem tego znieść, jesteś moim małym promyczkiem który budzi mnie każdego dnia i daje siły
ESTÁS LEYENDO
Wszystko za cenę życia
FanfictionUwaga mam nadzieje ze sie spodoba bohaterowie itp w prologu