Rozdział 12 "Nie będąc pewnym uczuć innych cierpimy"

127 5 0
                                    


-Czy któryś z was ma dziewczyne?-spytała prezenterka,a Edi spojrzała na mnie z przerażeniem...Przecież my z Leo nic nie ustaliliśmy

Widziałam,że Leo się zmieszał.Widziałam,że Charlie powiedział coś po cichu do bruneta,pewnie to on zacznie pierwszy

-W moim przyadku to trochę skomplikowane-zaczął blondyn-Nie mam dziewczyny,jednak jest taka osoba...Może inaczej.Mam w swoim życiu wyjątkowa osobe,która rozumie mnie jak nikt,ale nie jesteśmy razem,jednak mam nadzieje,e wreszcie odważę się jej to wyznać i nie będę musiał się ciągle "hamować' w jej towarzystwie-uśmiechnął się możecie mnie zabic,jeśli on nie mówił o Edi

-Co to znaczy "hamować"?-dopytywała prezenterka

-No po prostu bd mógł robić wszystko co chcę i mówić to co mysle-wytłumaczył

-Okej.A ty Leo?-zwróciła się do bruneta

-Ja...u mnie jest to mniej skomplikowane.Znaczy-platał się-Mam dziewczyne.Ma na imie Maja-o ku*wa on jest najlepszy,ale ej one mnie zabiją fuck

-Fanki hyba o tym nie wiedzą?-spojrzała na niego

-Nie nie wiedzą,bo to świeża sprawa.Jesteśmy razem od wczoraj-uśmiechnął się

-Okej to ostatnie pytanie.Jak się czujecie przed drugą częścią trasy?-chłopcy zaczeli opowiadać o tym,ze się cieszą i wgl,po czym wywiad się skończył

-Ide do siebie-stwierdziła Edi wstając

-Oki-wyłączyłąm telewizor i wyszłam na taras

~Edyta~

Boże czemu?On kocha inną...Nie mnie.Byłam naiwna.Jak zawsze.Głupia,głupia,głupia,głupia.Czemu mi nie powiedział?Musze się uspokoić i musi być normalnie...Przecież nie mogę pokazać,ze mi zależy

~Leondre~

Wyszliśmy ze studia i wsiedliśmy do samochodu.Bardzo się denerwowałem.Jak zareaguje Maja?Nie wiem...Mam nadzieje,że nie będzie na mnie zła...Nie chce,żeby się gniewała,bo tego nie lubie.

-Co jest?-spytał Charlie

-Nie wiem jak zareaguje Maja-spuściłem głowe

-Będie dobrz-poklepał mnie po plecach-Na pewno-dodał uśmiechając się co odwzajemniłem

-Mówiłeś o Edi-stwierdziłem po chwili

-Co?-spojrzał na mnie

-Ta wyjątkowa osoba.To Edi.O niej mówiłeś-wyjaśniłem

-Ni

-Nie zaprzeczaj-pokręciłem głową

-No okej przyznaje.Zakochałem się jak dzieciak-wzruszył ramionami

-To chyba dobrze-stwierdziłem

-Nie wiem.Mniejsza o to-powiedział

-Nie ma mniejsza Charlie-przekręciłem oczami

-Jezu może się wreszcie odważe,ale nie teraz-opał się o szybe

-Charlie nie no poważnie?Ja dałem rade,a ty?Ty nie dasz?

-Odwal się-wrzasnął

-Jak wolisz.Nie chce się kłócić stary-odpuściłem

-Spoko-ponownie oparł się o szybe.Po chwili byliśmy w domu,a mnie znowu zjadały nerwy.Jak ona zareaguje?Cholera...Niepewnie wszedłem do środka.Maja siedziała na fotelu.Gdy wszedłem zlustrowała mnie wzrokiem.Spojrzałem na nią niepewnie,a ona uśmiechnęła się i wstała.Rozłozyłem ramiona a ona w nie wpadła i mocno się wtuliła

Wszystko za cenę życiaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora