5.Pamiętać

505 33 2
                                    

Niestety Wisła mimo swoich uroków, nie wpłynęła dobrze na mój sen. Leżałam na łóżku, bez jakiejkolwiek nadziei na sen. Marcin zasnął jakąś godzinę temu, a ja wciąż wpatrywałam się w sufit. Nie potrafiłam pojąć całej tej depresji. Niby w dzień wszystko było okej. Było zabawnie i naprawdę miło. Spotkałam wiele fajnych osób, przeżyłam wiele cudownych chwil i co najważniejsze nikogo nie grałam. Byłam sobą, a depresja i tak zaatakowała. Tak jakby chciała mi przypomnieć, że czegokolwiek bym nie zrobiła, ona i tak zawsze będzie ze mną. Miałam tego dosyć. Wstałam z łóżka i podeszłam do torby. Wyjęłam z niej czarne legginsy i ciemną bluzę kangurkę. Założyłam je, następnie związałam włosy. Na stopy wsunęłam sportowe buty. Wzięłam ze sobą jeszcze aparat, może uda mi się zrobić kilka ciekawych zdjęć. Zawsze lepiej być przygotowanym. Otworzyłam okno. Mieszkaliśmy na 2 piętrze, ale tuż przy oknie rosło drzewo. Sprawnie zeszłam po ogromnym dębie. Zeskoczyłam z ostatniej gałęzi i wylądowałam na ugiętych nogach. Rozpoczęłam swój bieg. Dawno nie biegałam, brakowało mi tego. Wcale nie było tak późno. Dochodziła dopiero 22, ale z Marcinem postanowiliśmy położyć się spać wcześniej. Po mieście kręciło się sporo osób. Wśród nich dostrzegłam też kilku skoczków. Rozmawiali, flirtowali, bawili się.... jednym słowem zachowywali się jak normalni, młodzi ludzie. Nie zamierzałam prosić ich o zdjęcia, niech się nacieszą zwykłym życiem. Niedługo będą go mieli serdecznie dość.... Tak jak ja. Właśnie w takich momentach przydałby mi się Miraż. Żałowałam że jestem tak daleko od niego. Nagle w tłumie mignęły mi blond włosy. Okazało się że przez tłum swoich fanek właśnie przeciskali się Daniel i jego dziewczyna. Wyglądali ze sobą bardzo ładnie. Wzięłam więc aparat i pstryknęłam im zdjęcie. Skoczek widząc błysk flesza odwrócił się do mnie. Widocznie mnie rozpoznał. Posłał mi uśmiech i pomachał, mówiąc coś do dziewczyny obok niego. Odmachałam mu, ale szybko się odwróciłam. Chciałam się ewakuować, ale na kogoś wpadłam. Spojrzałam na chłopaka. Domen Prevc jak miło. Posłałam mu zabawny uśmiech i szybko zrobiłam zdjęcie. Problem w tym, że zapomniałam o wyłączeniu lampy błyskowej, także Słoweniec dostał mocno po oczach. Spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami, na jego twarzy pojawił się wyraz zdezorientowania. Szybko się odwróciłam i postanowiłam magicznie zniknąć w tłumie. Okej chyba mam już wystarczająco dużo atrakcji na dzisiaj. Postanowiłam jeszcze trochę pobiegać i wrócić do hotelu. 

*********************

-Wstawaj młoda!- wrzasnął Marcin i ściągnął ze mnie kołdrę. Odwróciłam się na brzuch, schowałam głowę w poduszkę i zaczęłam protestować.
-No dawaj już 14 dochodzi.- powiedział i polał mnie wodą po twarzy. Pisnęłam. Złapałam poduszkę i cisnęłam nią w niego.
-Marcin ty debilu. Mogłam dostać hipotermii.- zaśmiał się ze mnie.
-Tak jasne księżniczko.- odrzucił mi poduszkę. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka.
-Serio dochodzi 14?-zmarszczyłam brwi. Podeszłam do torby i zaczęłam poszukiwania jakiś odpowiednich ubrań. 
-Owszem. Miałem obudzić cię wcześniej, ale tak słodko spałaś. Wyglądałaś jak uroczy szczeniaczek.- posłał mi uśmiech. Wreszcie wybrałam jakąś zwiewną sukienkę. Poszłam do łazienki i ubrałam się. Wykonałam delikatny makijaż i dumna opuściłam pomieszczenie.
-To co teraz zamierzamy robić?- spytałam Marcina. Chłopak spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-Jak to co? Oczywiście będziemy jeść.- rozpromienił się na samą myśl o jego ulubionej czynności.

Następny dzień

Siedziałam zniecierpliwiona na ławeczce. Spojrzałam na rozbieg. Na belce startowej właśnie siadał Cene Prevc. Zdecydowanie mój ulubieniec jeśli chodzi o trójkę  braci. Dlaczego tak go lubiłam? Może trochę mi go było żal. Skakał nieźle, ale zawsze pozostawał w cieniu braci. Ludzie przeżywali jak mrówka okres zwycięstwa Domena i Petera, a o Cene zapominali. On również odnosił sukcesy, tylko mniej spektakularne. On skakał cały czas w okolicach pierwszej czy drugiej dziesiątki. Widziałam że chciał się tym cieszyć. Tylko jak się cieszyć 10 miejscem, kiedy cały świat przeżywa dwa miejsca na podium zajęte przez twoich braci. Często słyszałam już powiedzenia typu "O tu Peter, tam Domen, a tam ten trzeci.... jak mu tam?" Było to przykre... Prawda była taka, że Cene był naprawdę miły. Nie obnosił się ze swoimi sukcesami. Gdy z nim rozmawiałam miałam wrażenie, że je lekceważy. To smutne, bo chłopak ma talent. We wczorajszej drużynówce poszło mu bardzo dobrze. Wreszcie Goran Janus machnął flagą, a Cene odepchnął się od belki startowej. Wybił się całkiem nieźle i poszybował dość daleko.Jednak znowu nie był to skok taki jak skoki jego braci. Był dobry, wszem. Jednak skoki Domena czy Petera były oszałamiające, cudowne, idealne... Widziałam jak zrezygnowany chłpak opuszcza skocznię, krajało mi się serce na ten widok.

Konkurs trwał w najlepsze. Właśnie drugi skok oddał Kamil. Wyszedł na prowadzeni, a jako ostatni skakać miał Domen. Z tego co usłyszałam, to były jego pierwsze od dawna dobre skoki. Dzisiaj w pierwszej serii i wczoraj w drużynówce. Nie przepadałam  za tym chłopakiem. Moim zdaniem za bardzo się ze sobą obnosił. Był zbyt dumny, no i zdążyłam już usłyszeć o tym, że nie szanuje starszych skoczków. Mimo to współczułam mu tego co się stało chwilę później. Chłopak spóźnił wyjście z progu, na dodatek dostał wiatr w plecy. Skok był bardzo krótki. W rezultacie chłopak z zajmowanego po 1 serii miejsca pierwszego, spadł na 12. Widziałam jak jego ręce opadały. Stałam na tyle blisko, że widziałam łzy zbierające się w jego oczach. Chłopak szybko zdjął narty i ewakuował się ze skoczni. Szybko zmienił ubranie i po prostu opuścił cały obiekt. Mimo iż wiedziałam, że Marcin i Hela zabiją mnie za to, to i tak oddałam Marcinowi cały sprzęt i ruszyłam za chłopakiem....

______________________________________________________

Oczywiście później rozdziału dodać się nie dało xD Przez weekend raczej nic nie napiszę, bo wpada do mnie BFF, która aktualnie o tym koncie nie wie i raczej się nie dowie w najbliższym czasie. Nie musi wiedzieć, że moja obsesja weszła na wyższy poziom xD Także do następnego.

W poszukiwaniu szczęścia//Domen PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz